Jako maniak gier poświadczam, że gry mają wpływ na nerwicę i podświadomość, mogą zmieniać postrzeganie rzeczywistości. I to nie tylko te brutalne, pełne przemocy. Można dostać tzw. kur... jak coś w grze nie wyjdzie, jak człowiek za bardzo się w nią wkręci. Niedawno nie umiałam ubić jednego z bossów, masakra. Serducho mi waliło, cała się trzęsłam, nie umiałam nawet myszki utrzymać, nie mówiąc o tym, żeby drania ubić. Miałam ochotę walnąć sprzętem przez okno. Na siłę odeszłam od kompa i dopiero do mnie zaczynało powoli docierać, że za bardzo zaangażowałam się w grę. A przecież to tylko gra.
Nieraz bywało tak, że cięłam w coś, a po wyjściu na dwór widziałam na ulicy rzeczy, które kojarzyły mi się z grą. Bywało, że śniło mi to się po nocach. Jak podczas drzemki wyśniłam, że Wiedźmin parkuje mój motocykl, a Azar i Magister podjeżdżają na trajce i pytają czy jadę na koncert, a ja nie mogłam jechać, bo miałam jeszcze alpy w grze ubić, to po obudzeniu się, dotarło do mnie, że znowu wróciłam do bycia nolifem i trzeba to ogarnąć, bo się wykończę nerwowo.
Z zabijaniem w grze nie mam problemu, ale bywało i tak, że po ubiciu ludzi w grze, w mojej głowie pojawiała się natrętna obawa, że mogłabym to zrobić ludziom na ulicy. Dlatego zdecydowanie wolę ubijać potwory nie przypominające ludzi.
Tak, bywa, że gry wzmagają agresję, potęgują lęk, ale myślę, że bardziej wynika to z tego ( w moim przypadku), że po prostu za długo grałam, bez robienia przerwy, bez oderwania od kompa.
Teraz staram się wybierać gry strategiczne, bez mordów i rozlewu krwi.
Co do filmów - nie oglądam horrorów, thrillerów, kryminałów, brutalnych filmów gdzie leje się krew i jest przemoc w sensie - ktoś kogoś torturuje, znęca się nad nim, morduje. Bo zaraz wkręca mi się coś w mózg i potem panikuję, a lęki nasilają się. I nie potrafię się przekonać co do tego, że to tylko aktorzy i że ktoś napisał taki, a nie inny scenariusz.
Żeby było śmieszniej - sama jestem w stanie taki scenariusz napisać i nie ruszy mnie to, ale za nic nie miałabym odwagi obejrzeć filmu na jego podstawie

Mimo, że i tak obrazami widziałam to wcześniej w wyobraźni, bo w końcu to wymyśliłam.
To samo dotyczy książek, tekstów. Unikam czytania, bo moja wyobraźnia pracuje i pojawiają się lęki. Natomiast, jeśli mam takowy tekst napisać - proszę bardzo
Wyjątek stanowią filmy z przemocą z moich klimatów i tam akurat bardzo mi to się podoba
