Forum - Nerwica - Derealizacja - Depersonalizacja - Depresja - Zaburzenia lękowe.

Jak w temacie, tylko jest pewien problem - normalne hehe. Jak staram się nie palić to czuję taką silną potrzebę zapalenia fajki, że prawie mam atak paniki więc pale dalej, bo nie czuję tego bezpieczeństwa pozornego. Chcę rzucić, a nie potrafię przez lęk, jak nie palę to on się nasila, kurczę nie myślałam, że to tak ciężko, jakieś rady? W sumie nie palę dużo, bo z 6 dziennie ale nie chcę w ogóle ale chyba nie potrafię albo boję się życia bez peta....

No przy nerwicy ciezej jest rzucic. Ale przestalem palic bo sobie wkrecilem kiedys ze dostane od tego choroby moze sprobuj? ;p

Ale mialem maly problem z tym bo palilem dosc dlugo i sporo, wiec stosowalem mietusy wtedy kiedy mialem ochote na fajke, i palilem coraz mniej, nie rzucilem nagle, po prostu nie moglem.
Przygotuj sie na to ze sie wiecej chce jesc, wiec mietusy, jakies wafle ryzowe aby ni eopychac sie za bardzo

Problem jest w tym, że czuje to jest silniejsze ode mnie to cholerne uzależnienie.

ja zawsze rzucałem tu i teraz , teraz znow jestem w sidlach nalogu i jutro mu pokażę kto tu rządzi

w sumie zawsze sie tak czuje ze to jest silniejsze, chyba jak w nerwicy, powolne przekonywanie... no ja nie umialem rzucic od razu wiec cos w tym jest

No ja też borykam się z tym problemem i niestety ciężko jest mi rzucic, aczkolwiek próbuje palę mało,i jest u mnie tak ze mam stracha przed zapaleniem papierosa ze np.dostane zawału albo jakieś palpitacji, czyli boję się palić, a nie potrafię rzucic.