Jak sobie poradzić z uzależnieniem od masturbacji.
: 15 sierpnia 2015, o 23:24
Witam, nie wiem, czy to jest forum na takie tematy, ale może tu znajdę jakąś pomoc, odpowiedź.
Od wielu lat borykam się z problemem samogwałtu. Pomimo wielkich starań z mojej strony nie umiem się wyrwać ze szponów tego nałogu. Dla uproszczenia opowiem o początkach tego procederu przeciw sobie.
Jak wiadomo w dzisiejszych czasach łatwo o dostęp do materiałów pornograficznych. Gdy miałem 13 lat nocowałem u kuzyna, który wprowadził mnie w świat porno. Dzień w dzień, oglądaliśmy filmy erotyczne, oraz onanizowaliśmy się (oczywiście jako osoba, która się pierwszy raz znalazła w takim stanie robiłem to co on, bo myślałem, że to nic takiego). Po jakimś czasie zacząłem "zanurzać" się w pornografię i masturbację. Z początku odczuwałem wielką przyjemność w samogwałcie. I tak przez kilka lat. Od jakiś 3 lat nie widzę w samogwałcie jakiejś przyjemności, a przymus; sposób na rozładowanie się. Dzisiaj wiem, że to złe (dochodzi tu aspekt wiary ) . Chodź wiem, że nic z tego nie mam, to nie umiem przestać tego robić. W dzień onanizacji do mojej głowy dociera pewien "impuls", który sprawia, że cały czas myślę o samogwałcie, dochodzi do tego fakt, że moje prącie cały czas staje się twarde, aż do momentu, kiedy dokonuję owego aktu.
Jak mogę sobie pomóc ? Wiem, że mam z tym problem, ale jestem zbyt nieśmiały i zawstydzony, aby udać się gdzieś po pomoc.
Od wielu lat borykam się z problemem samogwałtu. Pomimo wielkich starań z mojej strony nie umiem się wyrwać ze szponów tego nałogu. Dla uproszczenia opowiem o początkach tego procederu przeciw sobie.
Jak wiadomo w dzisiejszych czasach łatwo o dostęp do materiałów pornograficznych. Gdy miałem 13 lat nocowałem u kuzyna, który wprowadził mnie w świat porno. Dzień w dzień, oglądaliśmy filmy erotyczne, oraz onanizowaliśmy się (oczywiście jako osoba, która się pierwszy raz znalazła w takim stanie robiłem to co on, bo myślałem, że to nic takiego). Po jakimś czasie zacząłem "zanurzać" się w pornografię i masturbację. Z początku odczuwałem wielką przyjemność w samogwałcie. I tak przez kilka lat. Od jakiś 3 lat nie widzę w samogwałcie jakiejś przyjemności, a przymus; sposób na rozładowanie się. Dzisiaj wiem, że to złe (dochodzi tu aspekt wiary ) . Chodź wiem, że nic z tego nie mam, to nie umiem przestać tego robić. W dzień onanizacji do mojej głowy dociera pewien "impuls", który sprawia, że cały czas myślę o samogwałcie, dochodzi do tego fakt, że moje prącie cały czas staje się twarde, aż do momentu, kiedy dokonuję owego aktu.
Jak mogę sobie pomóc ? Wiem, że mam z tym problem, ale jestem zbyt nieśmiały i zawstydzony, aby udać się gdzieś po pomoc.