Jak nie wchodzić w urazę ?
: 15 lipca 2015, o 13:19
Pytanie do wrażliwców, sam nim jestem i często wchodzę w urazę. Wg mnie jest to stan spowodowany zbyt silnym odebraniem do siebie czyjegoś gestu lub jego brakiem. Ogólnie jest to niewygodny stan bo wtedy niepotrzebnie się przejmujemy, jesteśmy pochłonięci w negatywnych myslach, a nawet myślimy i rewanżu do osoby która chcąc niechcąc spowodowała ten stan.
Przykład nr 1:
Co jakiś czas mijam sąsiadkę, z którą jestem w neutralnym kontakcie, tylko na zasadzie grzecznościowego "dzieńdobry". Za którymś razem zauważyłem jak szedłem z żoną że nie spojrzała na mnie nawet i powiedziała dzieńdobry tylko mojej żonie. To samo powtórzyło się jak rozmawiała z moją koleżanką, która jak ją mijałem powiedziąła mi cześć a ta sąsiadka znowu nie spojrzała. Te doświadzczenia sprawiły że wszedłrm w stosunku do niej w urazę i jak następnym razem ją mijałem to nawet na nią nie spojrzałem. Pytanie tylko czy nie spojrzałem na nią bo chciałem się zrewanżować czy była to taka obrona własna żeby nie doznać uczucia kolejnego pominięcia/niezauważenia mojej osoby.
Przykład nr 2:
Tutaj podam przykład bardziej dotkliwy bo dotyczy bliskiej osoby, mojej żony. Jeżeli widzę że moja kobieta, mimo mojego przypominania się, nie znajduje dla mnie czasu żeby np. się przytulić czy porobić coś razem, to również w pewnym momencie wchodzę w urazę i również ją pomijam i się do niej nie odzywam przez jakiś czas aż to zauważy i zreflektuje się. Jednak przebywam z ta sosobą na codzień i bycie w takiej urazie jest wyniszczające mimo że może odnieść jakiś skutek.
Tak czy inaczej w obydwu tych przykładach bycie w urazie nie robi mi dobrze ale jako u osoby wrażliwej i mało dowartościowanej jest to bardo silny mechanizm, który w pewnym momencie się załącza. Wolałbym jednak nie być w nim ale jak ?
Przykład nr 1:
Co jakiś czas mijam sąsiadkę, z którą jestem w neutralnym kontakcie, tylko na zasadzie grzecznościowego "dzieńdobry". Za którymś razem zauważyłem jak szedłem z żoną że nie spojrzała na mnie nawet i powiedziała dzieńdobry tylko mojej żonie. To samo powtórzyło się jak rozmawiała z moją koleżanką, która jak ją mijałem powiedziąła mi cześć a ta sąsiadka znowu nie spojrzała. Te doświadzczenia sprawiły że wszedłrm w stosunku do niej w urazę i jak następnym razem ją mijałem to nawet na nią nie spojrzałem. Pytanie tylko czy nie spojrzałem na nią bo chciałem się zrewanżować czy była to taka obrona własna żeby nie doznać uczucia kolejnego pominięcia/niezauważenia mojej osoby.
Przykład nr 2:
Tutaj podam przykład bardziej dotkliwy bo dotyczy bliskiej osoby, mojej żony. Jeżeli widzę że moja kobieta, mimo mojego przypominania się, nie znajduje dla mnie czasu żeby np. się przytulić czy porobić coś razem, to również w pewnym momencie wchodzę w urazę i również ją pomijam i się do niej nie odzywam przez jakiś czas aż to zauważy i zreflektuje się. Jednak przebywam z ta sosobą na codzień i bycie w takiej urazie jest wyniszczające mimo że może odnieść jakiś skutek.
Tak czy inaczej w obydwu tych przykładach bycie w urazie nie robi mi dobrze ale jako u osoby wrażliwej i mało dowartościowanej jest to bardo silny mechanizm, który w pewnym momencie się załącza. Wolałbym jednak nie być w nim ale jak ?