Forum - Nerwica - Derealizacja - Depersonalizacja - Depresja - Zaburzenia lękowe.

Zastanawiam się, czy jest jakiś wpływ jednego na drugie. Czy branie tabletek antykoncepcyjnych jest dobrym pomysłem przy nerwicy lękowej?

ja bralam. Nie widze problemu

Fajny temat!

Ogólnie ja zaczęłam brać tabsy mając dość mocną depersonalizację z derealizacją :d I to chyba sprawiło, że do ginka w ogóle poszłam
Ale myślę, że nie ma na to wpływu. Niby tam chrzanią jakieś bajery, że jakieś wahania nastrojów itd.
Ale w końcu my musimy zacząć sami nad nimi panować, prawda?

Także ja sobie je biorę i jest ok A nerwica sobie biegnie osobno

Hmm .. ogólnie to u mnie nerwica zaczęła się jak odstawiłam antykoncepcje po trzech latach brania. Wiadomo, że miało na to wpływ także wiele innych czynników, jednak tabsy to mocna ingerencja w kobiece hormony. U mnie tabletki wywołały masę skutków ubocznych, których konsekwencje odczuwam do teraz i szkoda zatruwać nimi organizm. Nie wiem czy jest to jakoś naukowo udowodnione, że te tabletki mają jakiś wpływ na nerwicę czy nie. Zasadnicze pytanie jest takie czy lekarz zalecił Ci badania krwi typu morfologię, na krzepliwość i hormony. Lekarze często ignorują te badania i przeprowadzają sam wywiad, a jednak warto najpierw się przebadać wg mojego doświadczenia.

To już zależy od każdego indywidualnie dlatego o tym powinien zadecydować lekarz po rzetelnym wywiadzie. Inna sprawa, że niektórzy mają tak (sama znam dwie takie pary), że pomimo przyjmowania antykoncepcji w postaci tabletek decydują się jednoczesnie na prezerwatywę. Ten temat wydaje mi się ciekawszy z prespektywy zaburzonej osoby
Może to jakieś natręctwa związane ze strachem przed ciążą?

jest trochę informacji na ten temat w anglojęzycznych źródłach. pierwsze z brzegu:
http://www.empowher.com/mental-health/c ... tal-health
http://www.shape.com/lifestyle/mind-and ... de-effects

możesz spróbować, żeby się przekonać, ale prezerwatywy wydają się bezpieczniejsze.

Prezerwatywy chyba przez wzgląd na psychikę - jakby to powiedzieć ładnie - od razu dostrzegasz namacalne efekty stosowania tej antykoncepcji.

Nie wiem na ile są rzetelne te źródła, które wstawił Jerry, ale jest w nich napisane, że antykoncepcja może mieć wpływ na zdrowie psychiczne i należy rozważyć stosowanie antykoncepcji przy nerwicy i depresji i ja się w zupełności z tym zgadzam, chociażby z własnego doświadczenia

Ja to w ogóle podziwiam kobiety, że są gotowe ryzykować zdrowiem żeby tylko nie zajść w ciąże Są prezerwatywy, można sobie liczyć dni cyklu, można kończyć w innych miejscach, niekoniecznie u bram macicy

Z tym konczeniem w innych miejscach to różnie bywa Jerry Green czy nie uważasz że takie informacje o skutkach ubocznych lekarstwa są praktycznie wszędzie? Przecież jak bierzemy obojętnie jaki lek to ulotka zawiera scenariusz z doktora House

Ja zaczęłam brać niekoniecznie przez TE względy ;P

Ale widzę u siebie pozytywy, bo poprawił mi się wygląd cery, miesiączki nie bolą praktycznie wcale ( a miałam takie, że bez tabletki okresu nie było) i inne

A akurat tabletki a nerwica nie miały u mnie żadnego związku

Bo te efekty uboczne dotyczą jakiejś tam grupy osób i na pewno będzie też grupa zadowolonych, jak Ty np.
Ja mam niestety wśród bliskich mi osób dwa przypadki kobiet, które przez tabletki anty wylądowały w szpitalu. W obu przypadkach chodziło o poważne zaburzenia wątroby. Nie jest to ponoć częste powikłanie ale pech chciał, że obie panie z jednej rodziny znalazły się w grupie źle reagującej na hormony.

Jerry, ale ginekolog przepisujący kobiecie tabsy robi jej najpierw (przynajmniej mnie robił) szerego badań, które mają stwierdzić czy dana kobieta może przyjmować taką hormonalną formę antykoncepcji.

Też miałam robione badania, ale to było lekko ponad rok temu.
Ja to głównie się boję brać znów tabletki, bo mam często jakieś bóle w łydkach i w rękach i za chwilę sobie wkręcę, że mam zakrzepicę
A tabletek jestem zwolenniczką w stu procentach, cera lepsza, też bezbolesne miesiączki. Tylko trochę na psychikę mi wjeżdżały, pamiętam. Miałam takie wahania nastroju, niesamowite bóle głowy. A i tak teraz mam tak codziennie i to sto razy gorzej, stąd moje rozważania czy wracać, czy dać sobie spokój na jakiś czas.

Witam, wiem, że wątek stary ale w moim przypadku aktualny. Może mój przypadek komuś pomoże. Otóż u mnie najprawdopodobniej nerwica powróciła po 12 latach właśnie przez tabletki. Brałam je by wyleczyć torbiel na jajniku. Czulam się po nich fatalnie libido na minusie, rzuty gorąca, brak emocji. Zaczęłam też miewać ataki paniki. Początku tego nie powiazalam, ale po zakończeniu leczenia, a przed 1 @ normalna miałam nasilenie objawów. Jestem 3 miesiące po leczeniu anty i na razie stany lękowe mam ale ataku paniki ani jednego.