Strona 1 z 1

Myśli katastroficzne

: 7 grudnia 2014, o 18:24
autor: romek
Mam problem z myślami katastroficznymi. To znaczy: niezależnie jaka jest sytuacja, to w chwili stresu wynikającego z jakieś niepewności, niewiadomej, to zaraz zakładam najgorsze scenariusze. Wydaje mi się, że nie należy to nerwicy natręctw, ale raczej do osobowości, ponieważ te najgorsze scenariusze, ten styl myślenia miałem przed zaburzeniem. Jak to zmienić? Czy da się to zmienić? Żeby to zobrazować mogę podać kilka przykładów:
- kiedy się z kimś pokłócę to na pewno ten ktoś mnie zniszczy
- kiedy wyjdę z domu na pewno wybuchnie gaz
- kiedy wybucha afera w pracy to na pewno mnie się oberwie
itd.

Myśli katastroficzne

: 7 grudnia 2014, o 18:34
autor: Kamień
Poćwiczyć musisz dystans. Zminimalizować wartość emocjonalną jaką dają Ci problemy. Może psychoterapia?

Myśli katastroficzne

: 7 grudnia 2014, o 18:47
autor: Divin
Jaknajbardziej się da,

Również popieram że to kwestia osobowościowa ale myślę że wynika ona z niskiej samooceny i poczucia własnej wartości. Widzisz, gdy nie ma się pewności siebie to wtedy te najgorsze scenariusze mają siłę i przychodzą często. Dlaczego? Ponieważ Ty sam w siebie nie wierzysz, nie jesteś dla siebie najlepszym przyjacielem, dołujesz się, jest w Tobie duża niepewność.

Tak wiec w telegraficznym skrócie: Popracuj nad własną samooceną, zastanów się dlaczego nie ufasz sobie i tak jak napisał Kamień, zwiększ dystans ogólny. Robiłem na ten temat webinar z jakiś rok temu, możesz sobie przestudiować i dojść do własnych wniosków: https://www.youtube.com/watch?v=Cu2u45XfPhc

Pozdrawiam.

Myśli katastroficzne

: 9 grudnia 2014, o 14:38
autor: romek
Dzięki za odpowiedzi. Nie przypuszczałem, że to może mieć z tym związek.

Jeszcze zastanawiałem się, czy to nie jest kwestia tego, co zalega mi w pamięci emocjonalnej. Chodzi mi o to, że mój ojciec jest alkoholikiem. I w moim myśleniu powstał nawyk, że lepiej jest się przygotować na najgorsze po jego powrocie do domu niż na odwrót, że będzie dobrze. I jeszcze takie pytanie troszkę nie związane z tematem: co daje właściwie poznawanie przeszłości? Bo co z tego, że znam przyczyny? Przecież problem mam z teraźniejszością?

Myśli katastroficzne

: 9 grudnia 2014, o 18:59
autor: Ciasteczko
romek pisze:Dzięki za odpowiedzi. Nie przypuszczałem, że to może mieć z tym związek.

Jeszcze zastanawiałem się, czy to nie jest kwestia tego, co zalega mi w pamięci emocjonalnej. Chodzi mi o to, że mój ojciec jest alkoholikiem. I w moim myśleniu powstał nawyk, że lepiej jest się przygotować na najgorsze po jego powrocie do domu niż na odwrót, że będzie dobrze. I jeszcze takie pytanie troszkę nie związane z tematem: co daje właściwie poznawanie przeszłości? Bo co z tego, że znam przyczyny? Przecież problem mam z teraźniejszością?
Moim zdaniem poznawanie przeszłości sprawia, że lepiej rozumiesz siebie. Wykazałeś tutaj ewentualną zależność pomiędzy swoimi obawami, a tym, że bałeś się zawsze tego, co zastaniesz w domu. Już samo to mogłoby pokazać Ci, że sprowadzasz wszystko w życiu do jednego mechanizmu, może pomogłoby Ci to dostrzec, że rzeczy w życiu opierają się na różnych mechanizmach, a nie na tym jednym, który tak głęboko w Tobie tkwi. Możesz spróbować zauważyć, że każda sytuacja ma tak na prawdę szansę również na dobre zakończenie, i że życie nie jest nieustającą batalią i czekaniem na katastrofę. A takie przekonanie wyniosłeś z domu. W dodatku dorosłe dzieci alkoholików borykają się z pewnymi konkretnymi problemami, które są wspólne dla nich, tak wiec sposoby radzenia sobie z nimi mogą być również wspólne. Teraźniejszość jest pozornie niezwiązana z przeszłością, ale w psychice działa prawo przyczyny i skutku. Jesteś teraz na etapie skutków. Lepsze zrozumienie siebie mogłoby pomóc Ci skupić się na rozwiązaniu najbardziej palących problemów dla Ciebie. W momencie kiedy po prostu czujesz, że coś jest nie tak, ale nie umiesz tego nazwać, to ciężko jest to rozłożyć na części pierwsze i po kolei posprzątać.