Trudy z rodzicielstwem
: 24 grudnia 2022, o 15:58
Cześć jestem tutaj nowy, chciałbym uzyskać jakiejs rady co robić, a problem jest następujący
Mamy z żoną dziecko, ale ja nie czuje jakoś sie szczególnie związany z nim, znaczy kocham go bardzo, ale nie odnajduje sie w opiece, obowiązkach i odpowiedzialności, wydaje mi sie że nie dorosłem jeszcze do tego, dziecko było planowane tak pół na pół , chcieliśmy mieć dziecko, niekoniecznie teraz ale stało sie i ja bardzo sie cieszyłem do momentu narodzin bo wtedy coś mi zaczęło sie dziać i odwróciłem sie od żony na cały rok, wyprowadziłem się,a potem dopiero zaczalem o to walczyć o nas i mieszkamy znowu razem, ale jest jakoś inaczej tj z dzieckiem, nie umiem sie nim zając, najchętniej mogłoby zniknąć ale z drugiej strony bardzo kocham naszego synka i nie wyobrażam sobie żeby go nie było, żona wspiera mnie jak tylko może, ale powoli sił zaczyna jej brakować bo ma wszystko na głowie, doradźcie jakoś co powinienem zrobić, jestem zapisany na kwalifikacje do babinskiego ale do tego czasu chciałbym chociaż zacząć cokolwiek robić przy dziecku, a jest mi ciężko sie nim opiekować na codzień, meczy mnie to strasznie ta odpowiedzialność i obowiązek tj wywiera na mnie to presję i mam różne myśli lekowe, że jestem beznadziejny i wszystko co złe to moja wina
Mamy z żoną dziecko, ale ja nie czuje jakoś sie szczególnie związany z nim, znaczy kocham go bardzo, ale nie odnajduje sie w opiece, obowiązkach i odpowiedzialności, wydaje mi sie że nie dorosłem jeszcze do tego, dziecko było planowane tak pół na pół , chcieliśmy mieć dziecko, niekoniecznie teraz ale stało sie i ja bardzo sie cieszyłem do momentu narodzin bo wtedy coś mi zaczęło sie dziać i odwróciłem sie od żony na cały rok, wyprowadziłem się,a potem dopiero zaczalem o to walczyć o nas i mieszkamy znowu razem, ale jest jakoś inaczej tj z dzieckiem, nie umiem sie nim zając, najchętniej mogłoby zniknąć ale z drugiej strony bardzo kocham naszego synka i nie wyobrażam sobie żeby go nie było, żona wspiera mnie jak tylko może, ale powoli sił zaczyna jej brakować bo ma wszystko na głowie, doradźcie jakoś co powinienem zrobić, jestem zapisany na kwalifikacje do babinskiego ale do tego czasu chciałbym chociaż zacząć cokolwiek robić przy dziecku, a jest mi ciężko sie nim opiekować na codzień, meczy mnie to strasznie ta odpowiedzialność i obowiązek tj wywiera na mnie to presję i mam różne myśli lekowe, że jestem beznadziejny i wszystko co złe to moja wina