Strona 1 z 1

Dotarłam do źródła lęku, jak z tym teraz pracować?

: 11 listopada 2022, o 05:52
autor: znerwicowana_ja
Hej wszystkim.sluchajcie po wielu ,wielu latach wczoraj nagle doznałam wielkiego olśnienia co jest źródłem jednego z moich największych lęków.otoz moja zmorą są lęki jak jestem w związku ,ze ukochany zdradzi zostawi dla innej itp.i wczoraj dotarło do mnie że moja matka jak bylam nastolatka i zaczynalam się interesować chłopakami,mówiła mi teskty typu "wiesz jak będziesz miała już stałego chlopaka to nie możesz mu odmawiać seksu bo cię będzie zdradzał bo pójdzie do innej ,bo wiesz mężczyzni mają swoje potrzeby " wczoraj jakbym usłyszała te słowa,nagle mi się przypomniały i wszystko mi się na maxa rozjaśniło.ze do cholery ja w każdym związku takim poważnym gdzie byłam zakochana i zależało mi na kimś miałam właśnie ten sam wielki lęk "że ktoś mnie zdradzi,zostawi porzuci dla innej " cały czas żyłam myślą że mam takie niskie poczucie własnej wartości (chociaż nie do końca mi to grało ponieważ ja się uważam za bardzo wartościowa osobę) i tu nagle takie odkrycie! Wszystkie puzzle mi pasują, wreszcie! Z obecnym partnerem mam to samo pomimo że wiem że bardzo mnie kocha,że jest wierny,że jest ze mną bardzo szczęśliwy,nigdy nie dał mi powodów do podejrzen o niewierność to ja i tak w tym lęku.i tak właśnie ostsnio zwróciłam uwagę na to że wystarczy że jest dosłownie parę dni bez seksu a ja jestem w ogromnym napięciu i lęku , wystarczy że jest po a ja już mam dużą ulgę taka psychiczna,dobry nastrój i myślenie "teraz już będzie dobrze" i właśnie dzięki temu przypomniały mi się te słowa matki z młodości że jak nie będę z chłopem sypiać to mnie zdradzi i zostawi dla innej.i tu mam kochani pytanie do mądrzejszych ode mnie, jak mam teraz pracować z tym chorym przekonaniem? Wystarczy tłumaczyć sobie że to były bzdury? niestety póki co terapie ze względów finansowych mam przerwaną ale chyba i tak umówię się z moją terapeutka chociaż na jedną sesje aby to obgadac.a póki co może Wy mi coś mądrego doradzicie?