Strona 1 z 1

Moje dziecko we mnie

: 9 stycznia 2019, o 12:17
autor: Elona
Witam was kochani! Chciałam podzielić się swoimi przemyśleniami. Moja podświadomość działa tak, jak ja działałam jako dziecko, gdy chciałam coś osiągnąć, uzyskać od rodziców jakąś zachciankę. Po prostu byłam namolna i nie można było przemówić mi do rozsądku, nie można było odwrócić uwagi od tematu. Rodzice nie mając sposobu na mnie, dawali sobie na przeczekanie i myśleli,że ja zapomnę i dam spokój. Jednak ja byłam upierdliwa i długo nie dawałam za wygraną.Teraz powtarza się ten schemat w mojej nerwicy. Pojawiają się dolegliwości, ja nie potrafię zapanować nad tym, daję więc na przeczekanie i tak w kółko. Moje dziecko we mnie nadal jest upierdliwe, zamęcza mnie lękiem, a ja nie potrafię zapanować nad napięciem. Jestem bezradna wobec swojego wewnętrznego dziecka, jakim jest lęk-tak myślę.Ja zupełnie nie panuję nad sobą, więc lęk przejął stery. Jak odwracać uwagę od namolnego lęku? Jakie są sposoby na rozwidrzonego i nieokiełznanego dzieciaka? Jak wreszcie być panem samego siebie? Czy przeczekanie napięcia jest jakimś sposobem, czy trzeba coś z tym zrobić? Nie mam dużych możliwości działania, jestem emerytką, siedzę w domu. Proszę o podpowiedzi, będę wdzięczna. Dziękuję za to, że jesteście. Pozdrawiam. Elżbieta

Re: Moje dziecko we mnie

: 9 stycznia 2019, o 13:58
autor: agnefka28
Elona pisze:
9 stycznia 2019, o 12:17
Witam was kochani! Chciałam podzielić się swoimi przemyśleniami. Moja podświadomość działa tak, jak ja działałam jako dziecko, gdy chciałam coś osiągnąć, uzyskać od rodziców jakąś zachciankę. Po prostu byłam namolna i nie można było przemówić mi do rozsądku, nie można było odwrócić uwagi od tematu. Rodzice nie mając sposobu na mnie, dawali sobie na przeczekanie i myśleli,że ja zapomnę i dam spokój. Jednak ja byłam upierdliwa i długo nie dawałam za wygraną.Teraz powtarza się ten schemat w mojej nerwicy. Pojawiają się dolegliwości, ja nie potrafię zapanować nad tym, daję więc na przeczekanie i tak w kółko. Moje dziecko we mnie nadal jest upierdliwe, zamęcza mnie lękiem, a ja nie potrafię zapanować nad napięciem. Jestem bezradna wobec swojego wewnętrznego dziecka, jakim jest lęk-tak myślę.Ja zupełnie nie panuję nad sobą, więc lęk przejął stery. Jak odwracać uwagę od namolnego lęku? Jakie są sposoby na rozwidrzonego i nieokiełznanego dzieciaka? Jak wreszcie być panem samego siebie? Czy przeczekanie napięcia jest jakimś sposobem, czy trzeba coś z tym zrobić? Nie mam dużych możliwości działania, jestem emerytką, siedzę w domu. Proszę o podpowiedzi, będę wdzięczna. Dziękuję za to, że jesteście. Pozdrawiam. Elżbieta
Witaj. Czy masz kogoś? Czy na codzień jesteś sama? Jeśli masz wnuki/dzieci/męża to masz duże pole do popisu. Możesz poświęcić część swojego czasu na pomocy innym. Możesz robić to czego nie miałaś czasu robić wcześniej. Wolny czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. Im więcej siedzenia w domu, tym więcej lęku. Mnie od siedzenia w domu i zajmowania się dzieckiem odbiło totalnie. Czuję pogorszenie swojego stanu. Na szczęście wracam za miesiąc na jakiś czas do pracy. Liczę na to, że trochę mi się polepszy. Także, im więcej Twojej aktywności, tym lepiej😊