Strona 1 z 1

Im się udało -motywacja

: 3 kwietnia 2018, o 23:19
autor: Megi.88
Hej :) nie wiem jak to u was działa ale ja lubię słuchać osób którym się udało to daje wiarę że można. chcialabym stworzyć temat gdzie znani i nieznani ludzie udowadniają nam że nam też się uda!!

Poniżej historia Anny u której zdiagnozowano zaburzenia lękowe w wieku 14 lat A parę lat później wyszła na scenę śpiewać przed setkamii ludzi. Nie wiem czemu ale zawsze poprawia mi ono humor

https://youtu.be/m3WpO-adT5Q

Zapraszam dondzielenia się pozytywnymi newsami niech temat słabszy dzień kryzys nie będzie typowym w najnowszych postach ;)

Re: Im się udało -motywacja

: 3 kwietnia 2018, o 23:49
autor: jagaaga
Super pomysł!

Re: Im się udało -motywacja

: 3 kwietnia 2018, o 23:52
autor: jagaaga
Klasyk - wiadomo
Szaffer i jego historia
http://szaffer.pl/

Re: Im się udało -motywacja

: 4 kwietnia 2018, o 13:22
autor: Kredka
Super pomysl!
Ja bardzo lubie: https://www.youtube.com/watch?v=NhRB1jwnwFc

Re: Im się udało -motywacja

: 4 kwietnia 2018, o 16:16
autor: Iwona29
Ja ogólnie łapie wiatr w skrzydła czytając osoby które wyszły z zaburzenia :friend:

Jeszcze niedawno czytałam post odburzeniowy po którym zaskoczyłam.To było dziwne uczucie ale bardzo motywujące.
Dzięki temu teraz mam więcej tych dobrych dni. ;ok

Re: Im się udało -motywacja

: 4 kwietnia 2018, o 18:12
autor: Megi.88
Iwona29 pisze:
4 kwietnia 2018, o 16:16
Ja ogólnie łapie wiatr w skrzydła czytając osoby które wyszły z zaburzenia :friend:

Jeszcze niedawno czytałam post odburzeniowy po którym zaskoczyłam.To było dziwne uczucie ale bardzo motywujące.
Dzięki temu teraz mam więcej tych dobrych dni. ;ok
U mnie to działa dokładnie tak samo ! Nagle się okazuje że nie tylko my (jak to się myśli na początku nerwicy) mamy problem

Re: Im się udało -motywacja

: 4 kwietnia 2018, o 18:51
autor: Megi.88
Depresja I nerwica Seleny Gomez

Najnowszym wywiadzie dla „Vogue’a” piosenkarka wyznała, że z depresją zmagała się od wielu lat. Stany lękowe, ataki paniki to skutki wieloletniej choroby. Okazuje się, że wszystko zaczęło się od rankingu najczęściej obserwowanych osób na Instagramie. Jako pierwsza gwiazda, Gomez może pochwalić się przyprawiającą o zawrót głowy liczbą ponad 113 milionów followersów. „Kiedy dowiedziałam, się że jestem najpopularniejszą osobą na Instagramie, spanikowałam. Zaczęło mnie to zżerać. Zasypiałam i budziłam z tym uczuciem. Stałam się uzależniona, wydawało mi się, że widzę rzeczy, których nie chciałam widzieć. Wkładałam sobie do głowy rzeczy, którymi wcale nie chciałam się przejmować. Za każdym razem, gdy sprawdzałam Instagram, czułam się jak g****. Właśnie dlatego teraz jestem na uboczu, jak duch”, dodała.

 

Wyjaśniła, że przyczyną przerwania jej trasy koncertowej -  Revival Tour były między innymi panika i stany lękowe. „Trasy koncertowe są dla mnie naprawdę samotnym miejscem”, wyjaśniła. „Moja pewność siebie znikła. Miałam depresję, byłam niespokojna. Zaczęłam mieć ataki paniki przed i po występie na scenie. Po prostu nie czułam się wystarczająco dobra”. Selena Gomez przyznała, że towarzyszące jej poczucie, że nie daje nic z siebie fanom, stało się dla niej całkowicie nie do zniesienia. Początkowo gwiazda występowała przed dziećmi, namawiała ich do tego, by nigdy nie dali sobie wmówić, że nie są wystarczająco dobrzy. Dopiero później dostrzegła, że na koncertach zaczęły pojawiać się osoby w wieku 20-30 lat. „Nie poukładałam sobie własnych spraw, więc czułam, że nie mam żadnej mądrości, którą mogłabym przekazać ludziom w ich wieku”, skomentowała. „Czułam, jakby wszyscy uznali moje koncerty za stratę czasu”, dodała.

 

Gomez przerwała trasę koncertową, zniknęła z mediów i zdecydowała się  odwyk, który miał jej pomóc w przezwyciężeniu strachu. Pierwszy etap polegał na całkowitym wyłączeniem telefonu na 90 dni. Kolejny krok to grupowa i indywidualna terapia. „Nie macie pojęcia, jak wspaniale się czułam, będąc w grupie sześciu dziewcząt, prawdziwych osób, których nie obchodziło kim jestem, bo walczyły o swoje życie. To była jedna z najtrudniejszych, ale i najlepszych rzeczy, jakie zrobiłam”, wyjawiła podczas wywiadu.

Re: Im się udało -motywacja

: 4 kwietnia 2018, o 20:20
autor: Kredka
Kiedyś przeczytałam że Johnny Depp też walczył z silną fobią społeczną i atakami paniki

Re: Im się udało -motywacja

: 4 kwietnia 2018, o 21:21
autor: Megi.88
Kredka pisze:
4 kwietnia 2018, o 20:20
Kiedyś przeczytałam że Johnny Depp też walczył z silną fobią społeczną i atakami paniki
Muszę poszukać jakiegoś wywiadu z nim na ten temat 🤔

Re: Im się udało -motywacja

: 5 kwietnia 2018, o 17:27
autor: Megi.88
Sebastian karpiel-bułecka opowiada w wywiadzie z 2013 roku o swojej nerwicy. Wnioski nie uzalać się nad sobą zaakceptować siebie,psychog to nie zło A nerwica to nie wstyd ;)

"Z czym najbardziej walczysz?

- No właśnie ze złością. I z jakąś taką bezsensowną rozpaczą. Było kilka sytuacji, w których dopadał mnie przytłaczający smutek. Budziłem się rano, za oknem słońce, a ja widziałem ciemność. Robię się wtedy milczący, siedzę sam w domu. Na pewno otarłem się o depresję. Nie brałem antydepresantów, ale doraźnie jakąś tabletkę uspokajającą wewnętrzny dygot - owszem. Teraz sobie radzę, gdy dopada mnie smutek, wiem, że nie wolno się użalać nad sobą. Zbieram się. OK, jest mi smutno, więc idę z kolegami na wódkę. Przez lata cierpiałem na nerwicę. Na przykład przez rok nie mogłem do końca nabrać powietrza do płuc. Żyłem w napięciu. Czasem wydawało mi się, że zaraz umrę. Robię sobie spokojnie zakupy w supermarkecie, a serce nagle wali 200 uderzeń na minutę, krew pulsuje. Jeździłem do kardiologów, robiłem EKG, mierzyłem ciśnienie. "Serce masz zdrowe", słyszałem.

To przecież typowe napady paniki.

- Ja byłem jakby podszyty lękiem i to przeszkadzało mi w codzienności. Recepta jest prosta, ale niełatwo ją zrealizować. Trzeba polubić siebie i złapać dystans. Nad tym pracuję.

Jak sobie pomogłeś? Chodziłeś do psychologa?

- Oczywiście, i niejednemu to potem doradziłem. Szkoda, że wciąż panuje przekonanie, że nerwica czy depresja to wstydliwe choroby. A to przypadłość jak każda inna. Czytałem trochę teorii. Ostatnio znalezioną u ciotki książkę o depresji. Trafiła do mnie, bo łączy psychologię i religię. Od dawna wiem, że także dzięki wierze łatwiej mi żyć. Mam do kogo uciec. Gdy byłem nieszczęśliwy, to się modliłem. Przez lata byłem wpatrzony i wsłuchany w kazania księdza Józefa Tischnera. Udzielał ślubu moim kolegom z zespołu. Pięknie mówił o życiu, dowcipkował. Namawiał, żeby nie tracić dystansu do świata, do siebie."