Strona 1 z 1

"Nie z tego świata..."

: 29 lipca 2017, o 00:32
autor: Yamakashi
Witajcie. Mam na imię Dorota. Od niespełna miesiąca nie poznaję siebie i niestety nie potrafię nawet wstępnie określić, co się ze mną dzieje. Niedawno rozstałam się z partnerem, ale jest to temat rzeka.
Ostatecznie odeszłam od niego 7 lipca, a wszystko trwało nieco ponad 2 lata. Czytałam wpisy osób, które przechodzą lub przeszły zaburzenia psychiczne oraz oglądałam filmy z objaśnieniami zaburzeń psychicznych, czytam również książki, m.in. Terapia Poznawcza Zaburzeń Osobowości oraz Dialog Motywujący w Terapii Zaburzeń Lekowych, obie książki wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wiem na pewno (jeszcze zanim zaczęłam czytać), ze permanentny stres towarzyszy mi od ok. 2 lat. Mam nerwicę. Na początku lipca doznałam DD, a mimo to chcę i nie mam obaw przed wyjściem z domu, jednak kiedy jestem poza domem, czy jest to dom znajomych, centrum miasta, park - stale towarzyszy mi dziwne uczucie, jak bym była pierwszy raz w innym mieście. Nie miałam i nie mam omamów wzrokowych czy słuchowych. Nie mam zaburzeń odżywiania ani problemów ze snem. Jednak czuje się dziwnie wyobcowana, rozglądam się, komentuje zachowania ludzi - jak gdybym widziała to pierwszy raz w życiu. Wiem, ze regularne wizyty u psychologa są mi potrzebne, jednak w tej chwili mnie na to nie stać, ale mam kogoś, z kim mogę o tym porozmawiać, jest to jedna osoba. Od razu zaznaczę, ze nie skupiam się wyłącznie na sobie, jest to czysto przyjacielska relacja i również wspieram i doradzam, jeśli jest taka potrzeba. Były natomiast dni, kiedy moja bezsilność wobec stanu, w jakim się znajduje, wzięła górę (w tym miesiącu z kilkudniowym odstępem, w formie płaczu były to 2 dni). Jak już wcześniej opisałam, mój dziwny stan psychiczny doskwiera mi bardzo poza domem, bycie na zewnątrz mi po prostu przeszkadza, a nawet irytuje, ale obaw przed wychodzeniem z domu nie mam. Proszę forumowiczów o szczere i konkretne komentarze, być może pomogą mi to zrozumieć.
Pozdrawiam.

Re: "Nie z tego świata..."

: 29 lipca 2017, o 13:18
autor: Yamakashi
Jest jedna osoba, której nie chce spotkać (mój niedostateczny stan psychiczny mógłby się wtedy diametralnie pogorszyć, nastąpiłby kolejny gwałtowny spad w dół - tak to widze). Wkurza mnie sam fakt, ze tak się czuje, bo jednak troszkę utrudnia codziennie funkcjonowanie. Dzięki za szybka odp.

Re: "Nie z tego świata..."

: 29 lipca 2017, o 15:15
autor: Yamakashi
Wychodzę z domu i będę wychodzić. Mówię tylko o tym, co czuje i co mogłoby się stać, jeśli napotkałabym przeszkodę, która prawdopodobnie jest źródłem tego całego syfu w mojej głowie. Wkurza mnie to, bo sygnał, który w momencie przypadkowego spotkania (mam na myśli sam widok z dowolnej odległości) zostałby wysłany do mojego mózgu, mógłby spowodować jedna bądź kilka gwałtownych reakcji (nie mam tu na myśli agresji), a to z kolei wpłynęłoby na moje późniejsze samopoczucie. Ja wiem, ze najważniejsze jest to, aby zachować spokój. Chcieć to móc, tylko inaczej ;-)