OSTRZEŻENIE PRZED TYM FORUM. - Bez dystansu nie wchodzić.
: 14 maja 2017, o 09:35
Cześć.
Chciałem się z Wami podzielić moimi osobistymi spostrzeżeniami oraz przemyśleniami dotyczącymi istoty funkcjonowania tego forum. Na przestrzeni kilku lat , od kiedy towarzyszy mi nerwica, przez długi czas , całe to forum oraz kilka fantastycznych osób z tego kręgu (z którymi z resztą do tej pory utrzymuję kontakt ) , zawsze byli przy mnie ,wspierali , sypali dobrymi radami. Chciałem jednakże przestrzec Was wszystkich przed ,nieuświadomioną przeze mnie wcześniej ,pułapką mentalną jaką to forum potrafi stworzyć w człowieku. A mianowicie chore uzależnienie od tych ludzi ich rad , tego co jest napisane w wielu historiach adminów oraz odburzonych. Sam złapałem się ostatnio na tym , gdy zrozumiałem że nerwica tak na prawdę nigdy nie mija - rozumiecie? Nie ma czegoś takiego jak pełne wyzdrowienie z nerwicy - to jest utopijne i tandetne moim zdaniem hasło.
Osoby z ZZN( zespół zaburzeń nerwicowych) / zaburzeniami emocjnonalnymi /nerwicą, są już tak skonstruowane i taką mają NATURE i do końca życia będą się bujać z nerwicą i jej zaburzeniami , ponieważ taka jest nasza natura oraz urok , zbyt wielkiej emocjonalności , wybuchowości , nagle pojawiających się stanów lękowych od których może zacząć się cała karuzela somatyczna/DD . Całe życie będą pojawiać się stresy , wielu z Was na tym forum ,ma zxa sobą jakąś ciężką przeszłość, ciężkie doświadczenia , tak samo jak ja sam. To będzie wlec się za nami do końca życia, konsekwencje niektórych wydarzeń z przeszłości i nigdy tak naprawdę w pełni nie wyjdziemy z nerwicy, ponieważ nie jest to możliwe , gdyż warunki życiowe nie zmienią się naglę w okół nas tylko dlatego że "zaakceptujemy" objawy i podejdziemy z "dystansem". Jestem zdania że idea tego forum może by ć zgubna dla wielu jego uczestników którzy nie są do końca świadomi jej . Obserwując wpisy na forum ,a przedeszystkim teraz na fb , odnoszę wrażenie jakoby wystarczyło "olać" objawy objawy i wszystko bedzie spoko ! A wiecie co ja o tym myślę? Wielka figa, a nie prawda. Mechanizm nerwicowy jest tak skontruowany że ciągle będzie nam dawał znać o tym że dzieje sie z nami coś nie tak , jeśli masz natręctwa myślowe, to będziesz je mieć do końca życia, poneważ maswz do tego TENDENCJE, do nadmiernych rozmyślań , rozważań, a jeszcze gdy życie daje Ci ciąglę, za przeproszeniem w dupę, to nigdy z tego nie wyjdziesz na prostą. Możesz sięstarać , trenować , próbować różnych technik, jednakżę życie wcale nie musi Ciebie rozpieścić i może za każdym razem podkładać Ci coraz większe klody pod nogi i nigdy tak naprawdę nie uzyskasz tego wewnętrznego spokoju od natrętnych myśli i objawów, jak to jest tutaj lansowane na tym forum.
Pamiętam że był tu przytaczany przykład jakiś dwóch chłopców którzy "wyszli" z nerwicy za pomocą "rad forumowych" , ja jestem zdania że oni nie miel;i jakiejś faktycznej nerwicy tylko jakiś przejściowy stan nerwicowy , gdzie organizm lekko się spiął i oni po prostu sami się uspokoili bo nie mieli TENDENCJI do tego aby faktycznie iść za tą nerwicą i jej następstwami. Być może odpalił im jakiś lekki stresik/dragi/alko , coś się tam pospinali i im przeszło. A ile osób z Was tu ma faktyczne PROBLEMY? DDD ? DDA ? Rozbite rodziny? Długi ? Komornicy? Tragedie rodzinne? Samobójstwa w rodzinie ? To są kur wa dramaty a nie przytaczanie jakiś gówniarzy jako przykład że z nerwicy DA SIĘ WYJŚĆ.
Nie będę tu przytaczać nicków, ale z historii różnych uczestników, jestem świadom , że Wam "odburzonym" (za którego ja też się rzekomo uważałem), zdażają się sytuacje , gdzie nerwica potrafi Wam tak doklepać (tak samo jak mi ) , że jesteście posrani jak niejeden nowicjusz i jesteście jak zagubione dziecko we mgle. Czy to ma być to całe ODBURZENIE? To jest dla mnie tylko jakieś tanie populistyczne hasło, gdzie zapominacie tak naprawdę uświadomić tych biednych ludz,i którzy naiwnie wierzą w te niektóre pierdolety na tym forum , że to nerwica będzie ich częścią życia aż do końca śmierci .
Potrzebna jest moim zdaniem profesjonalna pomoc psytchologa, która powinna być stricte spersonalizowana pod daną osobę , sam przekonałem się na własnej skórze , (wiem bo testsowałem wielokrotnie! ) , że mnóstwo technik przytaczanych na tym forum (oczywiście branych z innych mądrych książek/arktykułów - co do tego wątpliwości nie mam i podważać tego nie mam zamiaru ) , po prostu NIE ZADZIAŁA , ponieważ każde z nas ma inne problemy inną przeszłość inne zmartwienia inne bolączki .
Ot , to moje całe przemyślenia , oparte na kilku latach terapii , pracy nad sobą, walki o swoje lepsze jutro, cięzkiej pracy i parciu każdego dnia do przodu.
Zapraszam do konstruktywnej i merytorycznej dyskusji . Gównoburzę możecie sobie darować - to są moje osobiste przemyślenia . Cenie to jaką pracę włozyli administratorzy oraz inni ludzie z tego forum i szanuje ich bardzo jako ludzi , gdyż miałem przyjemnośc poznać większą część administracji osobiście - to są cudowni ludzie.
Pozdrawiam serdecznie
Chciałem się z Wami podzielić moimi osobistymi spostrzeżeniami oraz przemyśleniami dotyczącymi istoty funkcjonowania tego forum. Na przestrzeni kilku lat , od kiedy towarzyszy mi nerwica, przez długi czas , całe to forum oraz kilka fantastycznych osób z tego kręgu (z którymi z resztą do tej pory utrzymuję kontakt ) , zawsze byli przy mnie ,wspierali , sypali dobrymi radami. Chciałem jednakże przestrzec Was wszystkich przed ,nieuświadomioną przeze mnie wcześniej ,pułapką mentalną jaką to forum potrafi stworzyć w człowieku. A mianowicie chore uzależnienie od tych ludzi ich rad , tego co jest napisane w wielu historiach adminów oraz odburzonych. Sam złapałem się ostatnio na tym , gdy zrozumiałem że nerwica tak na prawdę nigdy nie mija - rozumiecie? Nie ma czegoś takiego jak pełne wyzdrowienie z nerwicy - to jest utopijne i tandetne moim zdaniem hasło.
Osoby z ZZN( zespół zaburzeń nerwicowych) / zaburzeniami emocjnonalnymi /nerwicą, są już tak skonstruowane i taką mają NATURE i do końca życia będą się bujać z nerwicą i jej zaburzeniami , ponieważ taka jest nasza natura oraz urok , zbyt wielkiej emocjonalności , wybuchowości , nagle pojawiających się stanów lękowych od których może zacząć się cała karuzela somatyczna/DD . Całe życie będą pojawiać się stresy , wielu z Was na tym forum ,ma zxa sobą jakąś ciężką przeszłość, ciężkie doświadczenia , tak samo jak ja sam. To będzie wlec się za nami do końca życia, konsekwencje niektórych wydarzeń z przeszłości i nigdy tak naprawdę w pełni nie wyjdziemy z nerwicy, ponieważ nie jest to możliwe , gdyż warunki życiowe nie zmienią się naglę w okół nas tylko dlatego że "zaakceptujemy" objawy i podejdziemy z "dystansem". Jestem zdania że idea tego forum może by ć zgubna dla wielu jego uczestników którzy nie są do końca świadomi jej . Obserwując wpisy na forum ,a przedeszystkim teraz na fb , odnoszę wrażenie jakoby wystarczyło "olać" objawy objawy i wszystko bedzie spoko ! A wiecie co ja o tym myślę? Wielka figa, a nie prawda. Mechanizm nerwicowy jest tak skontruowany że ciągle będzie nam dawał znać o tym że dzieje sie z nami coś nie tak , jeśli masz natręctwa myślowe, to będziesz je mieć do końca życia, poneważ maswz do tego TENDENCJE, do nadmiernych rozmyślań , rozważań, a jeszcze gdy życie daje Ci ciąglę, za przeproszeniem w dupę, to nigdy z tego nie wyjdziesz na prostą. Możesz sięstarać , trenować , próbować różnych technik, jednakżę życie wcale nie musi Ciebie rozpieścić i może za każdym razem podkładać Ci coraz większe klody pod nogi i nigdy tak naprawdę nie uzyskasz tego wewnętrznego spokoju od natrętnych myśli i objawów, jak to jest tutaj lansowane na tym forum.
Pamiętam że był tu przytaczany przykład jakiś dwóch chłopców którzy "wyszli" z nerwicy za pomocą "rad forumowych" , ja jestem zdania że oni nie miel;i jakiejś faktycznej nerwicy tylko jakiś przejściowy stan nerwicowy , gdzie organizm lekko się spiął i oni po prostu sami się uspokoili bo nie mieli TENDENCJI do tego aby faktycznie iść za tą nerwicą i jej następstwami. Być może odpalił im jakiś lekki stresik/dragi/alko , coś się tam pospinali i im przeszło. A ile osób z Was tu ma faktyczne PROBLEMY? DDD ? DDA ? Rozbite rodziny? Długi ? Komornicy? Tragedie rodzinne? Samobójstwa w rodzinie ? To są kur wa dramaty a nie przytaczanie jakiś gówniarzy jako przykład że z nerwicy DA SIĘ WYJŚĆ.
Nie będę tu przytaczać nicków, ale z historii różnych uczestników, jestem świadom , że Wam "odburzonym" (za którego ja też się rzekomo uważałem), zdażają się sytuacje , gdzie nerwica potrafi Wam tak doklepać (tak samo jak mi ) , że jesteście posrani jak niejeden nowicjusz i jesteście jak zagubione dziecko we mgle. Czy to ma być to całe ODBURZENIE? To jest dla mnie tylko jakieś tanie populistyczne hasło, gdzie zapominacie tak naprawdę uświadomić tych biednych ludz,i którzy naiwnie wierzą w te niektóre pierdolety na tym forum , że to nerwica będzie ich częścią życia aż do końca śmierci .
Potrzebna jest moim zdaniem profesjonalna pomoc psytchologa, która powinna być stricte spersonalizowana pod daną osobę , sam przekonałem się na własnej skórze , (wiem bo testsowałem wielokrotnie! ) , że mnóstwo technik przytaczanych na tym forum (oczywiście branych z innych mądrych książek/arktykułów - co do tego wątpliwości nie mam i podważać tego nie mam zamiaru ) , po prostu NIE ZADZIAŁA , ponieważ każde z nas ma inne problemy inną przeszłość inne zmartwienia inne bolączki .
Ot , to moje całe przemyślenia , oparte na kilku latach terapii , pracy nad sobą, walki o swoje lepsze jutro, cięzkiej pracy i parciu każdego dnia do przodu.
Zapraszam do konstruktywnej i merytorycznej dyskusji . Gównoburzę możecie sobie darować - to są moje osobiste przemyślenia . Cenie to jaką pracę włozyli administratorzy oraz inni ludzie z tego forum i szanuje ich bardzo jako ludzi , gdyż miałem przyjemnośc poznać większą część administracji osobiście - to są cudowni ludzie.
Pozdrawiam serdecznie