Utrzymujące się napięcie.
: 27 stycznia 2017, o 16:53
Cześć
Zastanawia mnie pewna kwestia, która sieje spustoszenie w psychice. Mianowicie ciągłe napięcie (nie jest to lęk!), przeważnie powiązane z dobrym samopoczuciem i podnieceniem. Do pełnej pewności siebie brakuję mi tylko luzu, wyładowania tego napięcia. Problem jest taki, że nie potrafię go zrobić. Neurobiologia jest dziedziną która mnie interesuje, więc pod tym kątem próbuję się doszukiwać wytłumaczenia, wiem, że ma to znaczny związek z podniesionym poziomem dopaminy, ale nie mogę w pełni osiągnąć luzu i satysfakcji - przez to czasem czuję się z tym bardzo źle i potrafię zanudzić zwykłe spotkanie, bo buduję się napięcie.
Dosłownie, psychologiczny brak pewności. Ale wynikający z fizycznego dyskomfortu, blokującego te złoża dopaminy. Często pojawia się to uczucie popołudniu, w dzień wcześnie nie jest dostrzegane.
Czym to jest? Jak to rozwiązać?
Myślałem, że to może być związek ze zwykłym brakiem pewności siebie wśród ludzi, ale problem totalnie by znikł, gdybym brał jakieś środki blokujące napięcie pozwalające być sobą itp. (chodzi mi tu o leki np. benzodiazepiny, w żadnym wypadku alkohol, który zmienia osobowość bo to by było oczywiste) Jednak i tak nie wchodzi to w gre, ze względu na spustoszenie jakie sieją te leki i całkowite zablokowanie napięcia może być zbyt sedatywne.
Nie wiem jak się do tego problemu dobrać, może ma to jakąś nazwę?
Nie chcę zostać źle zrozumiany, to nie jest nieśmiałość ani lęk, tylko jakiś wirus, który sprawia, że nie mogę się wyluzować i sprawić by mózg pracował, tak jak się do tego poczuwa, coś blokuję jego pracę.
Pzdr
@edit: nadmienie jeszcze, żeby urozmaicić opis, tego jakże dziwnego zjawiska. Gdy uczucie towarzyszy mi w domu, skutecznie sprawia, że nie mogę się skoncentrować na wykonywanej czynności, mam ochotę się rozładować, robiąc milon rzeczy, ale mija się to z celem, mówiąc krótko, nie mogę siąść na dupie i zrobić coś dobrze. Wyjście z domu do ludzi spowoduję, że będę zanudzał rozmowę, zamiast strzelać jak z karabinu, a do tego ten stan logicznie powinien prowokować
WTF

Zastanawia mnie pewna kwestia, która sieje spustoszenie w psychice. Mianowicie ciągłe napięcie (nie jest to lęk!), przeważnie powiązane z dobrym samopoczuciem i podnieceniem. Do pełnej pewności siebie brakuję mi tylko luzu, wyładowania tego napięcia. Problem jest taki, że nie potrafię go zrobić. Neurobiologia jest dziedziną która mnie interesuje, więc pod tym kątem próbuję się doszukiwać wytłumaczenia, wiem, że ma to znaczny związek z podniesionym poziomem dopaminy, ale nie mogę w pełni osiągnąć luzu i satysfakcji - przez to czasem czuję się z tym bardzo źle i potrafię zanudzić zwykłe spotkanie, bo buduję się napięcie.
Dosłownie, psychologiczny brak pewności. Ale wynikający z fizycznego dyskomfortu, blokującego te złoża dopaminy. Często pojawia się to uczucie popołudniu, w dzień wcześnie nie jest dostrzegane.
Czym to jest? Jak to rozwiązać?
Myślałem, że to może być związek ze zwykłym brakiem pewności siebie wśród ludzi, ale problem totalnie by znikł, gdybym brał jakieś środki blokujące napięcie pozwalające być sobą itp. (chodzi mi tu o leki np. benzodiazepiny, w żadnym wypadku alkohol, który zmienia osobowość bo to by było oczywiste) Jednak i tak nie wchodzi to w gre, ze względu na spustoszenie jakie sieją te leki i całkowite zablokowanie napięcia może być zbyt sedatywne.
Nie wiem jak się do tego problemu dobrać, może ma to jakąś nazwę?
Nie chcę zostać źle zrozumiany, to nie jest nieśmiałość ani lęk, tylko jakiś wirus, który sprawia, że nie mogę się wyluzować i sprawić by mózg pracował, tak jak się do tego poczuwa, coś blokuję jego pracę.

Pzdr
@edit: nadmienie jeszcze, żeby urozmaicić opis, tego jakże dziwnego zjawiska. Gdy uczucie towarzyszy mi w domu, skutecznie sprawia, że nie mogę się skoncentrować na wykonywanej czynności, mam ochotę się rozładować, robiąc milon rzeczy, ale mija się to z celem, mówiąc krótko, nie mogę siąść na dupie i zrobić coś dobrze. Wyjście z domu do ludzi spowoduję, że będę zanudzał rozmowę, zamiast strzelać jak z karabinu, a do tego ten stan logicznie powinien prowokować

WTF


