Nie wie czy kocha
: 29 sierpnia 2016, o 08:34
Piszę, z prośbą o radę. Mam chłopaka od roku. Jest cudownie i wspaniale. Kocham go bardzo, jednak mamy pewien problem. On przez 5 lat był sam, a wcześniej przez 5 lat miał narzeczoną, z którą się rozszedł. Podczas trwania naszego związku, co pewien czas mówi mi o tym, że już nigdy nie będzie tak jak z tamtą, że już nigdy nie będzie potrafił czegoś takiego silnego poczuć, i że tak bardzo jak na niej mu na mnie nie zależy, ale uważa że to nie jest jego wina, bo on nie ma żadnych złych intencji, i sam bardzo CHCIAŁBY do mnie poczuć tyle co do niej i że zależy mu na mnie bardzo i chce ze mną być. Dodam, że niczego mi nie brakuje, bardzo mu się podobam fizycznie i w kwestii charakteru, mamy podobne zainteresowania i świetnie spędza nam się razem czas.
Ponadto, kilka lat temu też miałam chłopaka, z którym miałam identyczną sytuację. On też miał narzeczoną o której nie mógł zapomnieć. Czy może więc problem tkwi we mnie, skoro już drugi raz coś takiego mnie spotyka? Rozmawiałam ostatnio z tym poprzednim chłopakiem, który ma teraz dziewczynę, i on powiedział mi że możliwe jest ponowne pokochanie kogoś, jeżeli tylko pozbędzie się WĄTPLIWOŚCI. Więc może właśnie to jest klucz – aby mój obecny chłopak pozbył się wątpliwości. Tylko jak...?
Co mam zrobić? Czy taka sytuacja jest w ogóle AKCEPTOWALNA? czy może coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca? Jak powinnam się zachować w takiej sytuacji? Czy traktować go z dystansem, żeby mu bardziej zależało? Czy po prostu kochać i cieszyć się że jestem z osobą którą bardzo kocham?
Jeszcze jedna ważna kwestia przyszła mi do głowy. Gdzieś na forum był wątek o wątpliwościach czy się kocha swojego partnera. Piszecie że często związane są one z nerwowymi stanami, że często takie "natetne myśli" się nasuwają w chwilach stresu, i u niego w zasadzie często tak jest - w chwilach stresu, nawet niezwiązanego ze związkiem, często mi o tym mówi. Czy możliwe że on właśnie tak ma? Czy własnie może po prostu te wątpliwości są spowodowane presją że skoro ze mną jest to powinien mnie kochać tak jak swoją narzeczoną? Skoro tak, to może to jest rozwiązanie - ściągnąć taką "presje" z niego, że powinien mnie tak samo kochać?
Pozdrawiam, i piszcie proszę, szczególnie jak ktoś miał podobną sytuację, albo jak sam miał takie wątpliwości - opiszcie jak to z waszej strony wygląda
Będę wdzięczna za wszystkie rady 
Ponadto, kilka lat temu też miałam chłopaka, z którym miałam identyczną sytuację. On też miał narzeczoną o której nie mógł zapomnieć. Czy może więc problem tkwi we mnie, skoro już drugi raz coś takiego mnie spotyka? Rozmawiałam ostatnio z tym poprzednim chłopakiem, który ma teraz dziewczynę, i on powiedział mi że możliwe jest ponowne pokochanie kogoś, jeżeli tylko pozbędzie się WĄTPLIWOŚCI. Więc może właśnie to jest klucz – aby mój obecny chłopak pozbył się wątpliwości. Tylko jak...?
Co mam zrobić? Czy taka sytuacja jest w ogóle AKCEPTOWALNA? czy może coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca? Jak powinnam się zachować w takiej sytuacji? Czy traktować go z dystansem, żeby mu bardziej zależało? Czy po prostu kochać i cieszyć się że jestem z osobą którą bardzo kocham?
Jeszcze jedna ważna kwestia przyszła mi do głowy. Gdzieś na forum był wątek o wątpliwościach czy się kocha swojego partnera. Piszecie że często związane są one z nerwowymi stanami, że często takie "natetne myśli" się nasuwają w chwilach stresu, i u niego w zasadzie często tak jest - w chwilach stresu, nawet niezwiązanego ze związkiem, często mi o tym mówi. Czy możliwe że on właśnie tak ma? Czy własnie może po prostu te wątpliwości są spowodowane presją że skoro ze mną jest to powinien mnie kochać tak jak swoją narzeczoną? Skoro tak, to może to jest rozwiązanie - ściągnąć taką "presje" z niego, że powinien mnie tak samo kochać?
Pozdrawiam, i piszcie proszę, szczególnie jak ktoś miał podobną sytuację, albo jak sam miał takie wątpliwości - opiszcie jak to z waszej strony wygląda

