Strona 1 z 1

Jak zgasić zaroowkę?

: 25 stycznia 2016, o 22:02
autor: zaroowka
Jest sobie zaroowka. Ot, taka wiecie - gładka i błyszcząca. Tak jak glaca osobnika, który dostał tę ksywę.
To ja.
Ja z moimi problemami. Od dzieciaka.
"Tak, problemy!" powiecie. Ano tak, problemy. Bo jak inaczej nazwać dzieciaka, który w sumie dzieciństwa nie miał?
...zaroowka w wieku lat 3 dostaje anginy i zapalenia mięśnia sercowego. Ląduje w białostockim szpitalu. A potem zaczyna się gonitwa po szpitalach, przeplatana czasami okresami względnego zdrowia i spokoju. Trwa to z... 15 lat?
Oczywiście zaroowka stara się żyć i świecić mocno jak na zaroowkę przystało. Np. na rowerze nauczył się jeździć w ciągu 2 dni. Choć nie mógł, nie powinien, bo względy zdrowotne itd. Ale chciał. I jeździ do tej pory.
Gonitwa po szpitalach trwa dalej, a po drodze zaroowce trafia się dość traumatyczne przeżycie - ot, śmierć kliniczna. Bo ciało zaroowki przestało wytrzymywać dawki leków którymi je faszerowano. Ale zaroowkę ciężko zgasić ot, tak sobie - trzeba znaleźć właściwy pstryczek. Więc zaroowka świeci dalej. Choć paru znajomych i przyjaciół zgasło w tym czasie.
Ciężko jest świecić, jeśli spędza się 8 miesięcy w szpitalu, a ze dwa w domu... Czas mija, a zaroowka robi się dość dorosłą zaroowką. Świeci dalej na przekór wszystkiemu. Kończy liceum, zaczyna pracować, idzie na studia.

...lata mijają, zmieniło się otoczenie, kilka miłości minęło i rozmyło się w czasie, kilku znajomych ubyło, kilku przybyło... Ot, życie.

Zaroowka poznał pewną niewiastę. Rozmowy, rozmowy, rozmowy... Uczucia, seks. Był wniebowzięty, świecił jak strzelona w niebo flara nocą. Pobrali się - bo to chyba było nieuniknione i potrzebne.

A właściwa historia? Jakoś tak jest, że ludzie się wiążą a nie przetrwają próby czasu - ona przestała kochać. Po prostu.
Historia jest taka, że zaroowka w pewnym momencie dowiedział się, że nie będzie mógł mieć dzieci - ot, wiecie, psikus losu. Coś jak cios cegłą w potylicę. Spadkobierca swoich chorób.
W związku ze związkiem włączyła się depresja zaroowce, ta depresja, która siedziała do tej pory spokojnie pod skóra, gdzieś tam schowana - a zaroowka przypłacił to załamaniem nerwowym, gdy leżał 3 dni praktycznie bez ruchu w łóżku. A potem zaroowka się wk**wił, bo jak to? Świat się kręci, ja leżę i nic z tego nie wynika?! No tak to nie będzie. I zaroowka poszedł w świat szukać lekarza od głowy.
...i dostał specyfiki - ponoć wspaniałe leki od głowy, które miały depresję przegnać precz. Pomogło połowicznie, a ze związkiem zaroowki już działo się źle...
Zaroowka żarł te piguły - pomogło na lęki, strachy na lachy, ból egzystencji i temu podobne - ale przy okazji wykastrowało zaroowkę z jakichkolwiek przejawów radości, szczęścia, ochoty na seks i generalnie z większości fajnych odczuć. Więc zaroowka znowu poszedł po rozum do głowy - trzeba coś zrobić bo to nie jest dobre. A źle się działo w zwlązku.
ciężko żyć z zombiakiem na pigułach.
Więc zaroowka wybrał jeszcze inną drogę - zaczął nad sobą pracować, cholernie mocno - zmienił swój "ból egzystencji" w złość, a to dość poważna i dość kreatywna siła... ale związek już był w rozpadzie. A żona przestała kochać. A jak wiadomo - zaroowki chcą i potrzebują być kochane. Żeby świecić najjaśniej jak mogą - bo tak mają.
Tak minęły święta i nowy rok i... zaroowka usłyszał niewesołą wiadomość - "nie kocham cię, chcę rozwodu..."


...i właśnie w tym momencie jestem. Dodajcie do tej opowieści kilka epizodów z pracą (a właściwie jej brakiem), kilka epizodów z moimi rodzicami (bo różnie z kontaktami naszymi bywa)...
Rozpieprzony jestem - na kawałki. I właściwie nie wiem jak się pozbierać...

Wiem, to straszny skrót, nie oddaje całości, ale...

Jak zgasić zaroowkę?

: 26 stycznia 2016, o 10:51
autor: Milya
zaroowka dostała kop za kopem....a mimo tego nie pękła!
I wierzę, że teraz też nie pęknie.
Słuchaj, czy Twoja żona wspierała Cię w Twoim świeceniu i w Twoim przygasaniu? Zdawała sobie z tego wszystkiego sprawę, pomagała Ci w chorobie?
Teraz przydałby Ci się jakiś cel, ale najpierw musisz odpocząć i wszystko wyjaśnić żebyś wiedział na czym stoisz

Jak zgasić zaroowkę?

: 26 stycznia 2016, o 11:38
autor: marianna
A co najwazniejsze to wszystko niczego nie przekreśla, w żaden sposób nie odbiera Ci wartości.
To tylko doświadczenia, odpocznij i idź dalej...:)

Jak zgasić zaroowkę?

: 27 stycznia 2016, o 08:09
autor: Serafe81
Zaroowko, trzymaj się. Nie zgasłeś i nie zgaśniesz. Jesteś silnym człowiekiem i samoświadomym. Sama mam za sobą rozwód, to boli, wiem. Bardzo. Nie umiem Cię przekonać, że przestanie boleć, do tego trzeba dojść, nie wiem kiedy to się stanie dla Ciebie. Ale jesteś silny, tyle już zniosłeś. Będzie coś prawdziwego jeszcze, zobaczysz.

Jak zgasić zaroowkę?

: 28 stycznia 2016, o 14:33
autor: zebulon
Jesteś silny , inteligentny a swiecisz własnym światłem a nie odbitym poszukaj w sobie zasilania