Małżeństwo-i problemy...
: 17 listopada 2015, o 08:21
Mam problem a widze ze duzo osobom pomagacie wiec moze i mi pomozecie.
Jestem mezatka od 2mc niestety to malzenstwo jest na odleglosc bo maz pracuje zagranica i tu mam problem,bo po slubie zaraz mial mnie zabrac ze soba a wynik tego ze w dalszym ciagu jestem w polsce.Rozumiem,ze szukanie jakiegos mieszkania moze troche potrwac ale z drugiej strony ilez mozna kogos rozumiec?A ja tkwie w wielkim znaku zapytania,bo nie wiem kiedy stad wyjade,czy mam tu szukac pracy itp.Moje ciagle siedzenie w domu i nic nie robienie tez zle na mnie dziala,bo duzo mysle w rezultacie czego karmie tym moja nerwice.Niestety ciezko mi sie dogadac z mezem,bo ciagle slysze od niego "nie wiem,nie umiem ci odp.,poczekaj jeszcze chwile,zrozum itp".Nie ukrywam,ze moja cierpliwosc zaczyna sie juz konczyc a kazda jakakolwiek proba rozmowy z nim konczy sie fochem z jego strony i wielkimi nerwami.
Kiedys mialam opory przed tym zeby wyjechac,ale zmienilam zdanie i jestem gotowa,bo doroslam do tego.Ostatnio moja mama,ktora nie wtraca sie w moje sprawy stwierdzila,ze nie moge tak zyc,bo w koncu wpadne w depresje a ja doskonale o tym wiem.Tylko jak mam dotrzec do mojego meza???
Jestem mezatka od 2mc niestety to malzenstwo jest na odleglosc bo maz pracuje zagranica i tu mam problem,bo po slubie zaraz mial mnie zabrac ze soba a wynik tego ze w dalszym ciagu jestem w polsce.Rozumiem,ze szukanie jakiegos mieszkania moze troche potrwac ale z drugiej strony ilez mozna kogos rozumiec?A ja tkwie w wielkim znaku zapytania,bo nie wiem kiedy stad wyjade,czy mam tu szukac pracy itp.Moje ciagle siedzenie w domu i nic nie robienie tez zle na mnie dziala,bo duzo mysle w rezultacie czego karmie tym moja nerwice.Niestety ciezko mi sie dogadac z mezem,bo ciagle slysze od niego "nie wiem,nie umiem ci odp.,poczekaj jeszcze chwile,zrozum itp".Nie ukrywam,ze moja cierpliwosc zaczyna sie juz konczyc a kazda jakakolwiek proba rozmowy z nim konczy sie fochem z jego strony i wielkimi nerwami.
Kiedys mialam opory przed tym zeby wyjechac,ale zmienilam zdanie i jestem gotowa,bo doroslam do tego.Ostatnio moja mama,ktora nie wtraca sie w moje sprawy stwierdzila,ze nie moge tak zyc,bo w koncu wpadne w depresje a ja doskonale o tym wiem.Tylko jak mam dotrzec do mojego meza???