Strach przed miłością
: 29 marca 2015, o 01:56
Po kilkumiesięcznym odpoczynku od nerwicy zdecydowałam się na pierwszy poważny związek, z którym wiązałam duże nadzieje. Jednak po kilku miesiącach stany lękowe powróciły ze zdwojoną siłą. Pamiętam, że spowodowała je myśl, by zerwać. Miałam dobry kontakt z chłopakiem i odpowiedziałam mu o tym wszystkim. Czułam z jego strony wsparcie i bezwarunkową miłość. Jednak złudną, bo 2 miesiące później stwierdził, że związek mu się znudził. Co więcej, że ma mnie dosyć. Było to 8 miesięcy temu. Po tym incydencie ataki paniki pojawiały się coraz częściej, a objawy potrafiły mnie trzymać całe tygodnie. Dużo zawdzięczam rodzinie, która się mną wtedy opiekowała. Na chwilę obecną jest całkiem dobrze. Chodzę na psychoterapię i przyjmuję leki. Takowych napadów paniki już nie mam. Kiedy pojawia się stan napięcia, który nazywam stanem przedlękowym to jakoś sobie z tym radzę. Najgorzej jest jednak gdy jestem w tłumie ludzi. Kiedy widzę dużo atrakcyjnych osób i nagle ogarnia mnie strach, że ja przecież nie chcę się wiązać z nikim, że nie chcę żadnej miłości, że nie może mi się nikt podobać. Tak samo kiedy wchodzę z kimś w bliższą zażyłość. Wtedy najczęściej urywam kontakt lub kategorycznie oświadczam, że nie mam zamiaru się wiązać. Boję się zakochać. Miłość kojarzy mi się tylko z cierpieniem, bólem, łzami. Niepokój przychodzi również wtedy kiedy myślę o sprawach współżycia. Boję się tego. Myślę, że większość ludzi odczuwa potrzeby seksualne. Ja też. Jednak zawzięcie się przed tym bronię. Nie chcę niczego żałować. Nie mogę oglądać filmów z motywem miłości, a nawet irytują mnie piosenki o miłości, z którymi spotykam się na każdym kroku np.w miejscach publicznych tj. autobusy, restauracje, kluby. Zwracam się więc z pytaniami: kiedy i czy w ogóle mam szansę na normalny związek? Dlaczego się tak boję mężczyzn? Jak mam się zachowywać kiedy widzę kogoś kto mi się podoba? I czy ktoś z Was przechodził takie coś kiedykolwiek? Z góry dziękuję za cierpliwość i odpowiedzi. 
