Strona 1 z 1

Nieszczęśliwa miłość (?)

: 21 października 2025, o 10:45
autor: Love98
Cześć,
Kilka miesięcy temu poznałem pewną dziewczynę. Bardzo fajna i sympatyczna osoba. Znamy się kilka miesięcy, jednak na co dzień pracujemy w jednym miejscu już o wiele dłużej, jednak nie było okazji wcześniej się poznać.
Mam problem taki, że chyba mam do czynienia z nieszczęśliwą miłością. Od jakiegoś czasu spędzamy dużo wolnego czasu poza pracą, czy to na jakichś wyjściach czy wspólnych treningach, czy wspólnych rozmowach o życiu/związkach. Uważam tę dziewczynę za bardzo wartościową, zanim ją poznałem byłem typem bardziej outsidera, dzięki Niej poczułem jak to jest żyć pełnią życia, dodam tylko, że kilka lat temu miałem dość poważny problem natury zdrowia psychicznego, a mianowicie nerwicę lękową z agorafobią.
Podczas jednej z rozmów związkowej, trochę mi się wylało i powiedziałem jej otwarcie, że mam co do Niej nadzieje, że może z tego być coś więcej, myślę, że przesłanki do tego były spore, bo ciężko to opisać w słowach, ale duchowo, jestem pewien, że bylibyśmy super parą, co sama potwierdziła mówiąc, że jestem dla niej wyjątkowy, że dzięki mnie jest pełnią i jest materializacją jej życzeń urodzinowych.
Natomiast dostałem odpowiedź, że chce mi wyjaśnić, że na ten moment nie chce relacji typowo związkowej.
Nie ukrywam, że mnie to mega zmroziło, pojawiła się rozpacz, taki chłód w klatce piersiowej, ogólne załamanie, jednak dzień potem sobie na spokojnie wszystko wyjaśniliśmy, jednak gdy ja powiedziałem, że taki stan jest normalny gdy się jest odrzuconym, natomiast ona, że wcale mnie nie odrzuciła.
Nie wiem, jak interpretować tę sytuację, bo nie czuję, że dostałem 100% kosza, a drzwi nie są do końca zamknięte w tej relacji, mam wrażenie że czas i przestrzeń mogłaby być remedium na ten stan rzeczy.
Tym bardziej, że o dziwo od tamtej rozmowy, to Ona wydaje się być bardziej zainteresowana, inicjuje kontakt, zaprasza w różne miejsca, moim zdaniem tak osoba, która mówi, że nie jest gotowa na związek tak nie robi, myślę, że taka osoba powinna się dystansować od takich wyznań, jednak w tym przypadku jest odwrotnie.
Naprawdę, z całego serca zależy mi na tej dziewczynie, wiem, że duchowo, jest między Nami więź, coś więcej, Ona też to czuje, jednak nie wiem, czy ciągnięcie tego i życie nadzieją jest dobre, bo być może nigdy nie da mi szansy lub też pozna kogoś innego, wtedy załamanie i ból może być mocniejszy.
Chętnie poznam Wasze opinie, może jakieś rady na ten temat.