Strona 1 z 1
Mieć dziecko czy nie
: 24 sierpnia 2025, o 21:59
autor: natalia93
Hej,
Jestem w bardzo złej sytuacji psychicznej i nie mam pojęcia już co zrobić żeby sobie pomóc.
Od zawsze z mężem rozmawiając o naszej przyszłości było w niej dziecko. Podchodziłam do tego na spokojnie, były momenty w których na prawdę widziałam nas z dodatkowym człowiekiem, ale nie naciskałam bo wiedziałam że chce zrobić pewne rzeczy w swoim życiu- z takich przyziemnych to skończyć studia, znaleźć pracę itp, z bardziej psychicznych - wyjść z zabrudzenia nerwicy somatycznej.
Czas leciał, ale niestety w 2019 roku dopadło mnie ROCD, jak sami wiecie wtedy myśli się tylko o jednym, aby wyjść z zaburzenia i odzyskać uczucia do męża.
Droga była trudna, ale w końcu po turbulencjach udało się i półtorej roku temu zaburzenie odpuscilo.
Potem w naszym życiu dużo się działo, zachorowała bardzo moja mama i musiałam się nią zająć.
Ostatnio wróciliśmy do tematu ciąży i sluchajcie jestem załamana - kompletnie na razie nie czuję że chce być mamą, a bardzo chciałabym "czuć".

Mam jakieś takie przebłyski kilku sekundowe w których widzę siebie jako mamę, ale to wszystko. Reszta to pełen wachlarz wątpliwości i brak po prostu "tego uczucia pragnienia".
Nie wiem inaczej jak mam to opisać. Spędza mi to sen z powiek, bo bardzo chciałabym stworzyć rodzinę, ale mam wrażenie że w ogóle tego "nie czuję".

W dodatku nakładam na siebie duża presję, mam 32 lata..
Mam lęk w sobie, że ten moment dla mnie nigdy nie nadejdzie

Re: Mieć dziecko czy nie
: 25 sierpnia 2025, o 01:29
autor: MESJASZ
natalia93 pisze: ↑24 sierpnia 2025, o 21:59
Hej,
Jestem w bardzo złej sytuacji psychicznej i nie mam pojęcia już co zrobić żeby sobie pomóc.
Od zawsze z mężem rozmawiając o naszej przyszłości było w niej dziecko. Podchodziłam do tego na spokojnie, były momenty w których na prawdę widziałam nas z dodatkowym człowiekiem, ale nie naciskałam bo wiedziałam że chce zrobić pewne rzeczy w swoim życiu- z takich przyziemnych to skończyć studia, znaleźć pracę itp, z bardziej psychicznych - wyjść z zabrudzenia nerwicy somatycznej.
Czas leciał, ale niestety w 2019 roku dopadło mnie ROCD, jak sami wiecie wtedy myśli się tylko o jednym, aby wyjść z zaburzenia i odzyskać uczucia do męża.
Droga była trudna, ale w końcu po turbulencjach udało się i półtorej roku temu zaburzenie odpuscilo.
Potem w naszym życiu dużo się działo, zachorowała bardzo moja mama i musiałam się nią zająć.
Ostatnio wróciliśmy do tematu ciąży i sluchajcie jestem załamana - kompletnie na razie nie czuję że chce być mamą, a bardzo chciałabym "czuć".

Mam jakieś takie przebłyski kilku sekundowe w których widzę siebie jako mamę, ale to wszystko. Reszta to pełen wachlarz wątpliwości i brak po prostu "tego uczucia pragnienia".
Nie wiem inaczej jak mam to opisać. Spędza mi to sen z powiek, bo bardzo chciałabym stworzyć rodzinę, ale mam wrażenie że w ogóle tego "nie czuję".

W dodatku nakładam na siebie duża presję, mam 32 lata..
Mam lęk w sobie, że ten moment dla mnie nigdy nie nadejdzie
Cześć,
Wygląda na to, że doświadczyłaś zbyt dużo i nie chcesz już więcej doświadczać. Umownie, każdy z nas posiada pewną rezerwę emocjonalną - ona pozwala podejmować nowe wyzwania, odczuwać szczęście - prawdopodobnie Ty swoją wyczerpałaś.
Idąc dalej...
Emocjonalnie nie ma w Twoim życiu miejsca na dziecko i nie wiadomo czy kiedykolwiek jeszcze będzie (nie wiadomo). Być może emocjonalnie przeskoczyłaś do ... późniejszego etapu w życiu, a być może jest to chwilowy kryzys. Być może obecnie Twoja chęć posiadania dziecka, to prędzej chęć osiągnięcia pewnego wyobrażenia na temat swojego życia, za którym goniłaś we wcześniejszym jego okresie.
I to jest okej - zaakceptuj to i nie drenuj więcej swoich emocjonalnych rezerw, może jeszcze przyjdzie odpowiedni moment.
Chcieć chcieć to paradoks - "człowiek może czynić co chce, ale nie może chcieć czego chce"
Re: Mieć dziecko czy nie
: 25 sierpnia 2025, o 02:37
autor: MESJASZ
Dodam jeszcze, że nie rozumiem dlaczego z powodu swojego wieku (32 lata) miałabyś odczuwać presję by podjąć decyzję o dziecku tu i teraz, a na przestrzeni miesięcy może się jeszcze dużo zmienić, czy nawet jeśli paru lat - to nic straconego. Przede wszystkim odpuść temat i staraj się odbudować swoje rezerwy emocjonalne.
Re: Mieć dziecko czy nie
: 7 września 2025, o 19:57
autor: rogal24
Cześć Natalia !
Piszę żeby powiedzieć Ci że nie jesteś sama

Mam podobny problem. 29 lat, w stałym związku od 6 lat. Na etapie w którym powinienem zdecydować czy się oświadczyć i zakładać rodzinę czy odpuścić i odejść. Doskonale wyobrażam sobie presje jaką na siebie nakładasz bo ja robię dokładnie to samo.
Od 2 lat zmagam się z ROCD, nie biorę leków ale jestem w terapii od kliku miesięcy i pracuje nad sobą i swoimi wartościami wielotorowo. Czasami wystarczy że spojrzę na partnerkę i myślę sobie że "no nie to nie ma prawa się udać" i rozmyślam jak się rozstać. Innym razem całkowicie szczerze chcę zostać, bo mi z nią dobrze. Ta dwubiegunowość potrafi naprawdę zrobić ze mnie wariata

W każdym razie zauważyłem że nawroty ROCD nasilają się gdy dzieje się coś stresującego lub wpadam w rutynę i nudę. W okresach gdy mocno pracuje nad sobą, rozwijam jakieś swoje zainteresowania, w życiu dzieje się coś ciekawego lub wpada taki czy inny sukces ROCD odpływa w zapomnienie i wraca ta upragniona błogość i spokój w klatce piersiowej. Myślę że wtedy właśnie moje życie przewartościowuje się i relacja z moją partnerką nie jest na pierwszym planie, nie uzależniam wtedy od niej swojego szczęścia i automatycznie ROCD zanika. Wracając jednak do nudy i rutyny relacja wraca na pierwszy plan a z nią ROCD.
Ja też bardzo pragnę mieć już dzieci. Ostatnio przeczytałem gdzieś że założenie rodziny w moim stanie ma swoje plusy. Mianowicie prawdopodobnie przed narodzinami będzie niesamowity zjazd i nasilenie ROCD, ale istnieje szansa że natłok obowiązków wokół bobaska odciągnie uwagę od tego co prowokuje moje ROCD. Co teoretycznie pozwoliłoby normalnie żyć

Re: Mieć dziecko czy nie
: 8 września 2025, o 10:22
autor: natalia93
rogal24 pisze: ↑7 września 2025, o 19:57
Cześć Natalia !
Piszę żeby powiedzieć Ci że nie jesteś sama

Mam podobny problem. 29 lat, w stałym związku od 6 lat. Na etapie w którym powinienem zdecydować czy się oświadczyć i zakładać rodzinę czy odpuścić i odejść. Doskonale wyobrażam sobie presje jaką na siebie nakładasz bo ja robię dokładnie to samo.
Od 2 lat zmagam się z ROCD, nie biorę leków ale jestem w terapii od kliku miesięcy i pracuje nad sobą i swoimi wartościami wielotorowo. Czasami wystarczy że spojrzę na partnerkę i myślę sobie że "no nie to nie ma prawa się udać" i rozmyślam jak się rozstać. Innym razem całkowicie szczerze chcę zostać, bo mi z nią dobrze. Ta dwubiegunowość potrafi naprawdę zrobić ze mnie wariata

W każdym razie zauważyłem że nawroty ROCD nasilają się gdy dzieje się coś stresującego lub wpadam w rutynę i nudę. W okresach gdy mocno pracuje nad sobą, rozwijam jakieś swoje zainteresowania, w życiu dzieje się coś ciekawego lub wpada taki czy inny sukces ROCD odpływa w zapomnienie i wraca ta upragniona błogość i spokój w klatce piersiowej. Myślę że wtedy właśnie moje życie przewartościowuje się i relacja z moją partnerką nie jest na pierwszym planie, nie uzależniam wtedy od niej swojego szczęścia i automatycznie ROCD zanika. Wracając jednak do nudy i rutyny relacja wraca na pierwszy plan a z nią ROCD.
Ja też bardzo pragnę mieć już dzieci. Ostatnio przeczytałem gdzieś że założenie rodziny w moim stanie ma swoje plusy. Mianowicie prawdopodobnie przed narodzinami będzie niesamowity zjazd i nasilenie ROCD, ale istnieje szansa że natłok obowiązków wokół bobaska odciągnie uwagę od tego co prowokuje moje ROCD. Co teoretycznie pozwoliłoby normalnie żyć
Cześć rogal!
Ale Ty wiesz, że chcesz bardzo mieć dziecko..
A ja bardzo chciałabym chcieć chcieć - nie wiem czy to ma sens.
Całe życie wydawało mi się że chce, że ten etap w życiu przyjdzie. Powoli ekscytowalam się tą myślą, zawsze myślałam że "jeju jak będzie super jak będziemy się starać itp".
A teraz nie ma nic- jestem załamana takim obrotem rzeczy. Ta pustka i niepewność odebrała mi radość życia. Jestem w totalnej rozsypce.
Kiedy miałam ROCD, było niemal książkowe.
Teraz te rozkminy o tym czy chce czy nie chce mieć dziecka są jakieś inne. Mam wrażenie że się oszukuję
Mam kilkusekundowe jakieś przebłyski czasami, kiedy widzę nas z dzieckiem albo coś i wtedy czuję takie szczęście w środku.
Ale są momenty kiedy w ogóle tego nie widzę, żadnych pozytywnych uczuć..
Baaardzo chciałabym czuć i chcieć mieć dziecko..
Wtedy ta decyzja jest taka prosta. Wiem że bylibyśmy wtedy bardzo szczęśliwi.
Re: Mieć dziecko czy nie
: 15 września 2025, o 20:54
autor: północne_lato
Decyzji w życiu nie podejmuję się na podstawie chwilowych uczuć ani pragnień, bo te są zmienne, szczególnie u osób z zaburzeniem. "Bardzo CHCIAŁABYM stworzyć rodzinę, ale tego nie CZUJĘ" - tu masz swoją odpowiedź na to, czego CHCESZ. A to co CZUJESZ jest mało ważne, bo uczucia są niestałe i często nieprawdziwe, a już na pewno w aktywnej nerwicy nie powinno się nimi kierować.
Re: Mieć dziecko czy nie
: 16 września 2025, o 10:29
autor: natalia93
północne_lato pisze: ↑15 września 2025, o 20:54
Decyzji w życiu nie podejmuję się na podstawie chwilowych uczuć ani pragnień, bo te są zmienne, szczególnie u osób z zaburzeniem. "Bardzo CHCIAŁABYM stworzyć rodzinę, ale tego nie CZUJĘ" - tu masz swoją odpowiedź na to, czego CHCESZ. A to co CZUJESZ jest mało ważne, bo uczucia są niestałe i często nieprawdziwe, a już na pewno w aktywnej nerwicy nie powinno się nimi kierować.
Hej, staram się to zrozumieć, ale czasami też jest tak, że nie wiem czego chcę. Że jestem w tym wszystkim pogubiona.

Re: Mieć dziecko czy nie
: 16 września 2025, o 21:37
autor: północne_lato
natalia93 pisze: ↑16 września 2025, o 10:29
północne_lato pisze: ↑15 września 2025, o 20:54
Decyzji w życiu nie podejmuję się na podstawie chwilowych uczuć ani pragnień, bo te są zmienne, szczególnie u osób z zaburzeniem. "Bardzo CHCIAŁABYM stworzyć rodzinę, ale tego nie CZUJĘ" - tu masz swoją odpowiedź na to, czego CHCESZ. A to co CZUJESZ jest mało ważne, bo uczucia są niestałe i często nieprawdziwe, a już na pewno w aktywnej nerwicy nie powinno się nimi kierować.
Hej, staram się to zrozumieć, ale czasami też jest tak, że nie wiem czego chcę. Że jestem w tym wszystkim pogubiona.
I tak będzie jeszcze bardzo długo, bo sobie na ten temat rozkręciłaś nerwiczkę. A co jeśli zawsze będziesz się czuła taka pogubiona? Decyzję i tak trzeba jakąś podjąć i jakoś żyć tym życiem. Wiele ludzi nie wie, czego chce, ale coś tam wybierają i w to idą. Skoro Twoj mąż chce mieć dzieci to pewnie wiedziałaś o tym wcześniej i weszłaś w ten związek z taką swiaodmoscia, że w tym kierunku to będzie zmierzało, czyli jakoś to było w Twoich życiowych planach.
Re: Mieć dziecko czy nie
: 17 września 2025, o 09:24
autor: natalia93
północne_lato pisze: ↑16 września 2025, o 21:37
natalia93 pisze: ↑16 września 2025, o 10:29
północne_lato pisze: ↑15 września 2025, o 20:54
Decyzji w życiu nie podejmuję się na podstawie chwilowych uczuć ani pragnień, bo te są zmienne, szczególnie u osób z zaburzeniem. "Bardzo CHCIAŁABYM stworzyć rodzinę, ale tego nie CZUJĘ" - tu masz swoją odpowiedź na to, czego CHCESZ. A to co CZUJESZ jest mało ważne, bo uczucia są niestałe i często nieprawdziwe, a już na pewno w aktywnej nerwicy nie powinno się nimi kierować.
Hej, staram się to zrozumieć, ale czasami też jest tak, że nie wiem czego chcę. Że jestem w tym wszystkim pogubiona.
I tak będzie jeszcze bardzo długo, bo sobie na ten temat rozkręciłaś nerwiczkę. A co jeśli zawsze będziesz się czuła taka pogubiona? Decyzję i tak trzeba jakąś podjąć i jakoś żyć tym życiem. Wiele ludzi nie wie, czego chce, ale coś tam wybierają i w to idą. Skoro Twoj mąż chce mieć dzieci to pewnie wiedziałaś o tym wcześniej i weszłaś w ten związek z taką swiaodmoscia, że w tym kierunku to będzie zmierzało, czyli jakoś to było w Twoich życiowych planach.
Tak, zawsze to było w planach. Boje się po prostu podjąć tej decyzji. To te wszystkie niewiadome które za tym idą są przerażające. I czasami wydaje mi się że jakbym była na 100% pewna, cała w skowronkach i podekscytowana to miałabym takie "walić niewiadome, bardzo tego chcę, to to robię". I często się zastanawiam że jeżeli tej ekscytacji nie czuję to coś jest nie tak
