Żona jest DDA i DDD - rozpad małżeństwa
: 26 lutego 2025, o 10:31
Witam
To mój pierwszy temat na forum. Mam 42 lata. Małżeństwem jesteśmy 10 lat , znamy się do 20 lat ( dwójka dzieci 4 i 9). Ogólnie małżeństwo sie posypało. Znam cześć przyczyn rozpadu. Dużo jest mojej winy tzn. sprawy z dzieciństwa ( kastracja psychiczna , niewłaściwy model rodzinny ) , oraz brak pewności siebie , brak decyzyjności , stawiania granic , doceniania , moje problemy intymne , brak bliskości , przytulania , spania razem i seksu od 3 lat . Obecnie pracuje nad rozwiązanie swoich problemów tzn. terapia , samorozwój. Natomiast ze strony żony przypuszczam że winą było matkowanie mi , kastracja mojej osoby , depresja , mysli samobójcze , brak pewności siebie , niska samoocena , poczucie niekochania , ataki agresji.
Obecnie nawet zwrócenie żonie uwagi kończy się agresją
Przykład : ostatnio prosze żone aby nie brała dwóch par kluczyków do auta jak bierze samochód i aby odwieszała kluczyki na miejsce po powrocie zważywszy na fakt że jedna para kluczy przepadła (dorobiłem zapasowy zestaw) i obawiam się ze jak zginą kluczyki to będzie problem z autem. To kończy się odpowiedzią 'to w ogóle nie będe jeździć twoim autem itd.'
Żona jest DDA i DDD ( matka miała ciężko depresji i popełniła samobójstwo , ojciec alkoholik zmarł na raka , przypuszczam że się zapił celowo) . Moje pytanie brzmi jak duże znaczenie ( czy w ogóle ma to znaczenie ) wpływ dzieciństwa żony na małżeństwo i ewentualny rozpad? Żona twierdzi że to nie ma znaczenia a całą winą za rozpad obarczony jestem ja. Wsparcie , bezpieczeństwo , bliskość które dawałem jeszcze przed okresem 4 lat tzn urodzenia drugiego syna odnosze wrażenie że było niewystarczające albo bez znaczenia.
To mój pierwszy temat na forum. Mam 42 lata. Małżeństwem jesteśmy 10 lat , znamy się do 20 lat ( dwójka dzieci 4 i 9). Ogólnie małżeństwo sie posypało. Znam cześć przyczyn rozpadu. Dużo jest mojej winy tzn. sprawy z dzieciństwa ( kastracja psychiczna , niewłaściwy model rodzinny ) , oraz brak pewności siebie , brak decyzyjności , stawiania granic , doceniania , moje problemy intymne , brak bliskości , przytulania , spania razem i seksu od 3 lat . Obecnie pracuje nad rozwiązanie swoich problemów tzn. terapia , samorozwój. Natomiast ze strony żony przypuszczam że winą było matkowanie mi , kastracja mojej osoby , depresja , mysli samobójcze , brak pewności siebie , niska samoocena , poczucie niekochania , ataki agresji.
Obecnie nawet zwrócenie żonie uwagi kończy się agresją
Przykład : ostatnio prosze żone aby nie brała dwóch par kluczyków do auta jak bierze samochód i aby odwieszała kluczyki na miejsce po powrocie zważywszy na fakt że jedna para kluczy przepadła (dorobiłem zapasowy zestaw) i obawiam się ze jak zginą kluczyki to będzie problem z autem. To kończy się odpowiedzią 'to w ogóle nie będe jeździć twoim autem itd.'
Żona jest DDA i DDD ( matka miała ciężko depresji i popełniła samobójstwo , ojciec alkoholik zmarł na raka , przypuszczam że się zapił celowo) . Moje pytanie brzmi jak duże znaczenie ( czy w ogóle ma to znaczenie ) wpływ dzieciństwa żony na małżeństwo i ewentualny rozpad? Żona twierdzi że to nie ma znaczenia a całą winą za rozpad obarczony jestem ja. Wsparcie , bezpieczeństwo , bliskość które dawałem jeszcze przed okresem 4 lat tzn urodzenia drugiego syna odnosze wrażenie że było niewystarczające albo bez znaczenia.