Strona 1 z 1

Ja i moja zaburzona rodzina

: 23 kwietnia 2024, o 14:17
autor: Endziu94
Witam serdecznie mam 29 lat, wychowałem się w rodzinie gdzie zaburzenia są na porządku dziennym. Aż czasami żyć się odechciewa bo to jest u nas w genach: wujek chory na depresję leczył się psychiatrycznie w szpitalu, kilka razy miał próby samobójcze, ja i moja siostra nerwica, nasza matka miała epizod hipochondrii, ale po lekach objawy minęły jest z nią lepiej. I jeszcze kilka osób z rodziny... Mogę tak naprawdę wymienić jeszcze kilka osób.Chciałbym wiedzieć czy ktoś z was ma takie przypadki gdzie to wszystko jest od pokoleń? Od stycznia biorę leki i chodzę na terapię na co dzień jestem samodzielny, mieszkam sam i pracuje zarabiając na stancję, paliwo, wyżywienie.. Moja terapeutka namawia mnie na związek z jakąś kobietą, ale w głowie mam.. ktora dziewczyna by chciała być z facetem który bierze leki od psychiatry? Czy w ogóle są tu osoby które są szczęśliwe w związku?

Re: Ja i moja zaburzona rodzina

: 2 maja 2024, o 22:30
autor: Alex92
Hej,
U mnie w rodzinie babcia cierpiała na nerwicę, potem moja matka, która jest chora na nerwicę natręctw, no i ja z nerwicą lękową. Czy to idzie genetycznie to bym nie powiedziała, uważam, że rozwija się to przez uwarunkowania w jakich się żyje. Moja terapeutka powiedziała, że żeby lepiej mi się żyło muszę przemyśleć kwestię odcięcia się od rodziny (w tym przypadku od matki), ale jak wiemy wszyscy nie jest to prosta sprawa, którą można załatwić od ręki.
Kwestią leków i związkiem nie powinieneś się przejmować. Uważam, że nie warto dokładać sobie tego typu zmartwień. Związek oczywiście jest ważną rzeczą w naszym życiu, ale najważniejsze jest poznać taką osobę, która to zrozumienie. Tzn. taką, która zrozumie Twój problem, nie wyśmieje, i przede wszystkim zostanie z Tobą. Kwestia zdrowia psychicznego to już nie jest temat tabu, spójrz ile osób jest nawet tutaj na forum :) Ale też na świecie. Ja od prawie 10-iu lat jestem w związku, moja choroba wyszła jakieś 2 lata temu. I wszystko jest ok. Poznałam również innych ludzi, którym po krótkim czasie powiedziałam że cierpię na nerwicę lękową, i zostali w moim życiu. Także głowa do góry :) Pozdrawiam :)

Re: Ja i moja zaburzona rodzina

: 20 maja 2024, o 07:26
autor: Endziu94
Alex92 pisze:
2 maja 2024, o 22:30
Hej,
U mnie w rodzinie babcia cierpiała na nerwicę, potem moja matka, która jest chora na nerwicę natręctw, no i ja z nerwicą lękową. Czy to idzie genetycznie to bym nie powiedziała, uważam, że rozwija się to przez uwarunkowania w jakich się żyje. Moja terapeutka powiedziała, że żeby lepiej mi się żyło muszę przemyśleć kwestię odcięcia się od rodziny (w tym przypadku od matki), ale jak wiemy wszyscy nie jest to prosta sprawa, którą można załatwić od ręki.
Kwestią leków i związkiem nie powinieneś się przejmować. Uważam, że nie warto dokładać sobie tego typu zmartwień. Związek oczywiście jest ważną rzeczą w naszym życiu, ale najważniejsze jest poznać taką osobę, która to zrozumienie. Tzn. taką, która zrozumie Twój problem, nie wyśmieje, i przede wszystkim zostanie z Tobą. Kwestia zdrowia psychicznego to już nie jest temat tabu, spójrz ile osób jest nawet tutaj na forum :) Ale też na świecie. Ja od prawie 10-iu lat jestem w związku, moja choroba wyszła jakieś 2 lata temu. I wszystko jest ok. Poznałam również innych ludzi, którym po krótkim czasie powiedziałam że cierpię na nerwicę lękową, i zostali w moim życiu. Także głowa do góry :) Pozdrawiam :)
No i właśnie u mnie jest to samo że terapeutka powiedziała że dobrze mi by było gdybym odciął się całkowicie od Matki która ma swoje natrentswa i nadopiekuńczość ponad wszystko, bo ona sama nigdy nie pójdzie na terapię więc radzi mi się wypowiedzieć. Ps:Dziękuję za słowa wsparcia:)