Wyżalanie się
: 16 grudnia 2023, o 18:07
Witam,
jestem nowym członkiem chyba jak nawet nikt tego nie przeczyta to poczuję się lepiej. Od lat jestem w małżeństwie z zaburzoną żoną, mamy wspaniałego syna. U niej zdiagnozowany chad i uzależnienie od wszystkiego po kolei.
To był najcięższy rok mojego życia, w którym postawiła sprawy na ostrzu noża.
Piszę bo brakuje mi zasobów nie wiem jak je odbudować, nie wiem komu się wyżalić. Kredyt, większość spraw z synem, praca, wszystko jest na mojej głowie.
To co mnie boli to wybuchy nienawiści i agresji ze strony mojej żony. Gdyby to była ciężka fizyczna choroba byłoby mi o wiele łatwiej bo moja partnerka/sojuszniczka nagle zmienia się we wroga nie wiedziałem, że można kogoś tak nienawidzieć
Potem zmienia się to ponownie w dobrą stronę.
Ostatnio się stara i wzięła pewne sprawy swojego zdrowia w swoje ręce ale nadal przez 5 dni w tygodniu jest kobietą za którą wyszedłem a przez 2 dni jestem dla niej wrogiem numer 1.
Nawet nie wiem czego potrzebuję, to co mi daje siły to mój syn.
Poza tym żyję po prostu w nieustannym napięciu i najczęściej chcę, żeby już był wieczór, żebym mógł pójść spać.
jestem nowym członkiem chyba jak nawet nikt tego nie przeczyta to poczuję się lepiej. Od lat jestem w małżeństwie z zaburzoną żoną, mamy wspaniałego syna. U niej zdiagnozowany chad i uzależnienie od wszystkiego po kolei.
To był najcięższy rok mojego życia, w którym postawiła sprawy na ostrzu noża.
Piszę bo brakuje mi zasobów nie wiem jak je odbudować, nie wiem komu się wyżalić. Kredyt, większość spraw z synem, praca, wszystko jest na mojej głowie.
To co mnie boli to wybuchy nienawiści i agresji ze strony mojej żony. Gdyby to była ciężka fizyczna choroba byłoby mi o wiele łatwiej bo moja partnerka/sojuszniczka nagle zmienia się we wroga nie wiedziałem, że można kogoś tak nienawidzieć
Potem zmienia się to ponownie w dobrą stronę.
Ostatnio się stara i wzięła pewne sprawy swojego zdrowia w swoje ręce ale nadal przez 5 dni w tygodniu jest kobietą za którą wyszedłem a przez 2 dni jestem dla niej wrogiem numer 1.
Nawet nie wiem czego potrzebuję, to co mi daje siły to mój syn.
Poza tym żyję po prostu w nieustannym napięciu i najczęściej chcę, żeby już był wieczór, żebym mógł pójść spać.