Czy to koniec mojego związku?
: 27 grudnia 2017, o 20:29
Jestem w związku niecałe 2 lata, początki wiadomo okey, chociaż nigdy chyba nie przewidywałam z nim wybitnie przyszłości, bardziej może dlatego, ze czesto robił z siebie kogoś kim nie jest, może wtedy mi to jakoś imponowało.
Mam nerwicę, okresy różne, mój facet niby się przyzwyczaił do tego ale nadal sa momenty, że mu to nie odpowiada. W pierwszym roku zdarzyło się, że mnie uderzył bo wpadł w furię własnie z powodu mojego kryzysu. Poprosiłam aby poszedł po zakupy to wydarł się i uderzył mnie w ramie.
Wybaczyłam mu to wtedy. Nigdy jak się źle czułam nie powiedział niczego dobrego.
Zarabia trochę pieniędzy i kazdego dnia mówi mi o tym, ze musi mi dawać jakieś pieniądze.Od poczatku tak robił, zę jak tylko mi coś dawał to zaraz to wypominał i dokładnie zapisywał. Nigdy nie mówi mi niczego w sumie miłego, nie potrafi zupełnie wzbudzić emocji...Nie wiem czy nie powinnam zakończyć tego związku.
Nie widze w nim wiary we mnie, słysze tylko, ze mogłabym więcej robić, więcej zarabiać, nie czuje się bezpieczna. Boje się tylko trochę zakończenia związku, jak on na to zareaguje. Już raz mnie uderzył, kilka razy poszarpał.
Problem że nie mam gdzie iśc bo nie mam rodziny, siostre jedynie ale ona uważa, ze przesadzam. Czy z takiego związku coś może wyjść? Na terapię nie pójdzie bo uważa, ze to wszystko bzdury, nawet książki nie przeczytał, którą mu kupiłam.
Pierwszy facet znowu nie pociągał mnie emocjonalnie, był jak kolega. Więc to może ze mną jest coś nie tak?
Mam nerwicę, okresy różne, mój facet niby się przyzwyczaił do tego ale nadal sa momenty, że mu to nie odpowiada. W pierwszym roku zdarzyło się, że mnie uderzył bo wpadł w furię własnie z powodu mojego kryzysu. Poprosiłam aby poszedł po zakupy to wydarł się i uderzył mnie w ramie.
Wybaczyłam mu to wtedy. Nigdy jak się źle czułam nie powiedział niczego dobrego.
Zarabia trochę pieniędzy i kazdego dnia mówi mi o tym, ze musi mi dawać jakieś pieniądze.Od poczatku tak robił, zę jak tylko mi coś dawał to zaraz to wypominał i dokładnie zapisywał. Nigdy nie mówi mi niczego w sumie miłego, nie potrafi zupełnie wzbudzić emocji...Nie wiem czy nie powinnam zakończyć tego związku.
Nie widze w nim wiary we mnie, słysze tylko, ze mogłabym więcej robić, więcej zarabiać, nie czuje się bezpieczna. Boje się tylko trochę zakończenia związku, jak on na to zareaguje. Już raz mnie uderzył, kilka razy poszarpał.
Problem że nie mam gdzie iśc bo nie mam rodziny, siostre jedynie ale ona uważa, ze przesadzam. Czy z takiego związku coś może wyjść? Na terapię nie pójdzie bo uważa, ze to wszystko bzdury, nawet książki nie przeczytał, którą mu kupiłam.
Pierwszy facet znowu nie pociągał mnie emocjonalnie, był jak kolega. Więc to może ze mną jest coś nie tak?