Relacje z koleżanką, spotkania, brak zainteresowania?
: 11 grudnia 2017, o 12:20
Witam, dawno mnie nie było na forum
dlatego, że już praktycznie ogarnąłem to nerwicowe gówno
. Pomogliście mi nie raz i może też poratujecie jakąś dobrą radą. W sumie jedyne reakcje nerwicowe jakie mi pozostały, są na tle miłości/związku/kobiet, mam 25 lat już a nigdy nie miałem dziewczyny, sam sobie jestem winien bo tak naprawdę nie szukałem, a wręcz unikałem związków. Dopiero teraz się zorientowałem, że to w sumie najważniejsze w życiu (przynajmniej dla mnie); kochająca kobieta, rodzina, dziecko
Przejdźmy do tematu mojego posta.
Jak byście odebrali taką sytuację; Koleżanka zaprosiła mnie na bal inżyniera, na który oczywiście z nią poszedłem, wcześniej zaprosiłem ją na spotkanie przed tą imprezą na kawę, całkiem dobrze poszło
Na balu super się bawiliśmy, ona też zadowolona. Po imprezie jakoś emocje opadły, pisałem do niej tak raz/ dwa na tydzień o jakichś pierdołach, ale jakoś bez entuzjazmu z jej strony zawsze odpisuje itp, ale nie rozwija za bardzo tematu, sama nic nie daje od siebie w rozmowie, oczywiście nigdy też pierwsza mnie nie zaczepiła. Następnie byliśmy na jednym spotkaniu, było też całkiem fajnie. Od tego czasu minął miesiąc, pisze do niej czasami, ale dalej jest jak wcześniej, dodatkowo zaproponowałem jej spotkania aż 3!!! w odstępie około tygodnia między propozycjami, na żadne się nie zgodziła, ale w sumie to takie spontaniczne były akcje, coś tam pisaliśmy i ja do niej czy ma ochotę wyskoczyć gdzieś dzisiaj (za każdym razem inne atrakcje/miejsca były
) ale zawsze albo gdzieś miała jechać albo jej nie było. Po ostatniej propozycji mnie przygasiło trochę i stwierdziłem, że odpuszczę temat i zobaczę co z jej strony będzie, ale tak jak przypuszczałem nie ma nic
Teraz nie wiem co robić, trochę mi szkoda całkiem olać temat, ale z drugiej strony nie chcę się narzucać jej z tym pisaniem i spotkaniami
Teoretyczne gdyby chciała się spotkać, to raczej sama by powiedziała "nie dam rady, ale chętnie w piątek np." Zastanawiam się czy nie podjąć ostatecznego wyzwania i umówić się na ten tydzień konkretnie w któryś dzień, ale nie będzie to już przesada po 3 odmowach i brakiem jakiejkolwiek inicjatywy z jej strony?



Jak byście odebrali taką sytuację; Koleżanka zaprosiła mnie na bal inżyniera, na który oczywiście z nią poszedłem, wcześniej zaprosiłem ją na spotkanie przed tą imprezą na kawę, całkiem dobrze poszło




Teoretyczne gdyby chciała się spotkać, to raczej sama by powiedziała "nie dam rady, ale chętnie w piątek np." Zastanawiam się czy nie podjąć ostatecznego wyzwania i umówić się na ten tydzień konkretnie w któryś dzień, ale nie będzie to już przesada po 3 odmowach i brakiem jakiejkolwiek inicjatywy z jej strony?