Strona 1 z 1

Małymi krokami do przodu. Kinga

: 27 listopada 2016, o 14:59
autor: Kingazet
No cóż. Może i nie cierpię na nerwice zbyt długo ale dała mi się we znaki. Od 3 miesięcy siedziałam w domu, wychodząc jedynie "w koło komina". Dziś pierwszy raz wsiadlam w samochód i pojechałam na zakupy. Cel był mały ale wykonalny - 4 km od mojej miejscowości, krótka lista zakupów a potem od razu do domu. Udało się!

Małymi krokami do przodu. Kinga

: 27 listopada 2016, o 16:34
autor: Fine
Brawo! I jak wrażenia? Było bardzo ciężko czy spokojnie? ;)

Małymi krokami do przodu. Kinga

: 30 listopada 2016, o 11:32
autor: Kingazet
Na początku było ciężko. Ale dałam sobie tyle czasu ile potrzebowałam. Siedziałam w samochodzie na parkingu, potem wyszłam i tak krok po kroku jakoś poszło. Oczywiście w samochodzie było najbezpieczniej, ale było całkiem dobrze :) pozdrawiam!

-- 30 listopada 2016, o 11:32 --
Mam wrażenie że te wpisy i tak zaginą gdzieś w odmetach tego forum, ale postanowiłam kontynuować moja historie. Matko, tylu nas tu jest! Jak dobrze, że jest takie miejsce jak to.
Ostatnio trochę poczytalam na temat mojej przypadłości. Potrzebowałam jakiegoś impulsu, który pomoże mi ruszyć z miejsca. Robiłam przez jakiś czas postępy, ale potem poszłam do sklepu i dostałam napadu paniki. I w tym miejscu wszystko się zatrzymało, a ja zrobiłam kilka kroków w tył. No bo wiadomo, zaczęłam się bać wychodzić do sklepu. Wcześniej myślałam że mam nad rym większą władze, ale sytuacja na zakupach pokazała mi, że tak nie jest. Przynajmniej ja tak to wtedy zrozumiałam.
Wczoraj stwierdziłam, że tak nie może być. Ze to ja muszę być Panią sytuacji. Ze bez zmiany nastawienia nic się samo nie naprawi. Wyszłam na zewnątrz, usilnie myśląc o tym jak bardzo przyjemnie jest spacerować. Gdy się zaczynało coś dziać, mowilam sobie "przecież iez nic ci nie dolega, jesteś ku§¥~£>\{\&wa zdrowa, weź się uspokoj, to jest zwyczajna, normalna sytuacja, spacerek". Autoopieprz na mnie działa, więc miałam większą kontrolę nad tym co się działo i dokąd doszłam.
Chyba zrozumiałam o co w tym chodzi. Wczoraj się udało, dzis kolejny dzień walki. Skoro mogłam.sobie wmówić, że coś mi się stanie poza domem, to wiem, że bede w stanie przejść odwrotny proces- nauczyć się że nic mi nie bedzie!