Wyleczony.
: 23 sierpnia 2016, o 18:01
Witam. Nie jestem na forum juz od bardzo dawna, jako, że nerwica odeszła sobie w zapomnienie. Ktoś prosił kiedyś aby takie osoby napisały chociaż słowo, to zmobilizowałem sie i pragnę napisać jak wygląda sprawa. Rok dręczyłem się z derealizacją, lękami, natrętnymi myślami i tym podobne. Wtedy wydawało się, że będzie to trwać nieskończoność i nie ma możliwości powrotu, dziś pozostały tylko wspomnienia, nawet nie negatywne. Miło wspominam trudne chwile, dzisiaj jestem silniejszy i bardziej świadomy. Nie będę rozpisywał się jak wyzdrowiałem, bo wszystko jest tutaj już zawarte. Od siebie jedyne mogę powiedzieć, że potrzebujecie wytrwałości i cierpliwości. Przede wszystkim wychodzić z domu, robić zwykłe rzeczy jak przedtem, najlepiej takie, które pomogą was umocnić, bo gdy przychodzą gorsze chwile, przypominasz sobie, że ostatnio przecież robiłeś zwykłe rzeczy i było dobrze. To uspokoi Twój mózg i sprawi, że będą coraz większe postępy. Odradzam się ograniczać od czegokolwiek. Zabawa, towarzystwo, sport, świeże powietrze to rzeczy, których nie może zabraknąć teraz w waszym życiu. Nie ma kompletnie sensu według mnie omawiać kwestie filozoficzne. Myśli, które dręczą i którym poświęcasz uwage nie mają i nie będą miały później znaczenia. Pamiętaj, że w końcu przyjdzie dzień, w którym wszystko co Cie dręczy pęknie jak mydlana bańka. Powodzenia 
