Strona 1 z 1

Ale czad! Jest spokój :)

: 10 sierpnia 2016, o 22:10
autor: nigra88
Jeszcze rok temu w życiu bym nie pomyślała, ze dziś będę czuła się tak jak teraz a więc dobrze :D . Było mi chyba wszystko co może dotyczyć nerwicy i depresji także, bo psychiatra mnie określił jako depresję lękową. W skrócie miałam
-masakryczne lęki społeczne
-natrętny, ze nie wytrzymam i komuś lub sobie coś zrobię
-niemal ciągle myśli, ze się ośmieszę
-strach przed byciem samą (zarówno w domu jak i w życiu), paradoks bo ogólnie bałam się także towarzystwa
- poczucie bezsensu w stopniu mega
-poczucie wstydu, ze jestem człowiekiem w czasie gdy ludzie robią tyle złego (tragiczne uczucie)
-trzęsiawki niemal ciągle, już miałam od nich zakwasy
-szczękościsk i ogólne ciągle spędzie rożnych mięsni
-mrowienia, kłucia, śniegi optyczne, szumy, piski, piaski, drętwienia, łomotania, miganie światła, nadwrażliwość na światło, powidoki, dźwięk, dotyk, te ciągle uczucie umierania zaraz po zaśnieciu
- dd nieustanne przez półtora roku
-bezsenność wymiennie z ciągłą ospałością
- anhedonia związana z dd
- uczucie, ze zeświruję albo umrę albo najpierw jedno a potem drugie
-notoryczne zmiany emocji (oczywiście tych negatywnych bo pozytywnych to chyba w ogóle nie miałam :P )
Poza tym wiele pomniejszych dziwadeł.
Teraz w zasadzie nie mam nic z tych rzeczy i choć może nie zregenerowalam organizmu do olimpijskiej formy, to czuję się tak dobrze, jak już nie pamiętam kiedy bo nerwica męczy mnie od 2008 i prawdę mówiąc cały ten okres zlewa mi się w jeden nieprzerwany atak albo dół.
Czuję się jakbym przeszła pole minowe wielkości Polski i bardzo często zazdrościłam ludziom chorym na coś "konkretnego", typu rak i bardzo zazdrościłam wszystkim, którzy pisali w tym dziale :) Byłam przerażona myślą o tym, ze można się tak źle czuć.
Leczyłam się tabletkami, które zmieniałam bo wciąż nie działały a wręcz przeszkadzały wiec koniec końców je rzuciłam. Miałam epizod uzależnienia od benzo i kilka Psychoterapii w różnych nurtach.
Co mi pomogło?
Będę oryginalna- rady z forum :P
Zrozumienie istoty działań lęku i tej szalonej pętli
mentalne zabicie się podczas napadów lęku (choć religia w ciągu tych wszystkich lat była mi daleka i zagmatwana, w chwili kiedy załapałam o co chodzi z tym podawaniem swoich skarbów, modlitwa, taka po swojemu, stała mi się bardzo bliska i pomocna)
ciągła walka ze sobą i wychodzenie z domu choćby na klatkę
bieganie
Oraz największe przełamanie się czyli decyzja o rozpoczęciu pracy, która mimo, ze była dla mnie strasznie rrudną decyzją na tamten moment (to było coś jak skok z samolotu bez pewności czy mam na plecach spadochron), okazała się z perspektywy czasu jedną z najlepszych moich decyzji. Dałam się po raz kolejny "zabić" i tak w zasadzie krok po kroku zabijalam się na wszystkich nerwicowych frontach aż zauważyłam, ze życie nie musi być ciągłym bólem i walką o oddech. Ze można położyć się do łóżka wieczorem będąc spokojnym i pić kawę z przyjemnością i spokojem (przez 4lata piłam tylko wodę bo bałam się zawału po kawie i herbacie (???) ), ze jedzenie może smakować i ze można mieć poczucie czasu i rzeczywistości. Nie czuję się może jakoś super wolna od tego cienia nerwicy bo jednak trwało to długo a przeszło niedawno (jakieś 5mies temu) ale tak jak teraz jest, to spokojnie można żyć i nie narzekać a nawet sobie życie chwalić :D
Także tak- forum jest super wartościowe.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie.

Ale czad! Jest spokój :)

: 10 sierpnia 2016, o 22:14
autor: schanis22
Gratulacje nigra88 .

Ale czad! Jest spokój :)

: 10 sierpnia 2016, o 22:40
autor: mała Mi 84
Gratulacje kochana :)
Dajesz wiarę że można. Jak czytałam dużo odnajduję podobieństw do moich stanów. Powiem po cichutku źe wychodzę na prostą też bez leków. Forum dużo mi daje dobrego ;)

Ale czad! Jest spokój :)

: 11 sierpnia 2016, o 00:11
autor: Wojciech
Bardzo fajnie, że dałaś wpis :) Gratulację dużej poprawy i duś nadal wszystko co z tym związane w zarodku :)

Ale czad! Jest spokój :)

: 11 sierpnia 2016, o 08:00
autor: bart26
Gratulacje , nie bojmy sie bac , leska sie kreci jak to czytalem barawoo :)

Ale czad! Jest spokój :)

: 11 sierpnia 2016, o 10:07
autor: Halina
^^

Ale czad! Jest spokój :)

: 11 sierpnia 2016, o 15:31
autor: Olalala
Wielkie gratulacje ;)

Ale czad! Jest spokój :)

: 11 sierpnia 2016, o 17:40
autor: nierealna
Gratulacje! :)

Re: Ale czad! Jest spokój :)

: 30 maja 2018, o 18:55
autor: Nipo
nigra88 pisze:
10 sierpnia 2016, o 22:10
Jeszcze rok temu w życiu bym nie pomyślała, ze dziś będę czuła się tak jak teraz a więc dobrze :D . Było mi chyba wszystko co może dotyczyć nerwicy i depresji także, bo psychiatra mnie określił jako depresję lękową. W skrócie miałam
-masakryczne lęki społeczne
-natrętny, ze nie wytrzymam i komuś lub sobie coś zrobię
-niemal ciągle myśli, ze się ośmieszę
-strach przed byciem samą (zarówno w domu jak i w życiu), paradoks bo ogólnie bałam się także towarzystwa
- poczucie bezsensu w stopniu mega
-poczucie wstydu, ze jestem człowiekiem w czasie gdy ludzie robią tyle złego (tragiczne uczucie)
-trzęsiawki niemal ciągle, już miałam od nich zakwasy
-szczękościsk i ogólne ciągle spędzie rożnych mięsni
-mrowienia, kłucia, śniegi optyczne, szumy, piski, piaski, drętwienia, łomotania, miganie światła, nadwrażliwość na światło, powidoki, dźwięk, dotyk, te ciągle uczucie umierania zaraz po zaśnieciu
- dd nieustanne przez półtora roku
-bezsenność wymiennie z ciągłą ospałością
- anhedonia związana z dd
- uczucie, ze zeświruję albo umrę albo najpierw jedno a potem drugie
-notoryczne zmiany emocji (oczywiście tych negatywnych bo pozytywnych to chyba w ogóle nie miałam :P )
Poza tym wiele pomniejszych dziwadeł.
Teraz w zasadzie nie mam nic z tych rzeczy i choć może nie zregenerowalam organizmu do olimpijskiej formy, to czuję się tak dobrze, jak już nie pamiętam kiedy bo nerwica męczy mnie od 2008 i prawdę mówiąc cały ten okres zlewa mi się w jeden nieprzerwany atak albo dół.
Czuję się jakbym przeszła pole minowe wielkości Polski i bardzo często zazdrościłam ludziom chorym na coś "konkretnego", typu rak i bardzo zazdrościłam wszystkim, którzy pisali w tym dziale :) Byłam przerażona myślą o tym, ze można się tak źle czuć.
Leczyłam się tabletkami, które zmieniałam bo wciąż nie działały a wręcz przeszkadzały wiec koniec końców je rzuciłam. Miałam epizod uzależnienia od benzo i kilka Psychoterapii w różnych nurtach.
Co mi pomogło?
Będę oryginalna- rady z forum :P
Zrozumienie istoty działań lęku i tej szalonej pętli
mentalne zabicie się podczas napadów lęku (choć religia w ciągu tych wszystkich lat była mi daleka i zagmatwana, w chwili kiedy załapałam o co chodzi z tym podawaniem swoich skarbów, modlitwa, taka po swojemu, stała mi się bardzo bliska i pomocna)
ciągła walka ze sobą i wychodzenie z domu choćby na klatkę
bieganie
Oraz największe przełamanie się czyli decyzja o rozpoczęciu pracy, która mimo, ze była dla mnie strasznie rrudną decyzją na tamten moment (to było coś jak skok z samolotu bez pewności czy mam na plecach spadochron), okazała się z perspektywy czasu jedną z najlepszych moich decyzji. Dałam się po raz kolejny "zabić" i tak w zasadzie krok po kroku zabijalam się na wszystkich nerwicowych frontach aż zauważyłam, ze życie nie musi być ciągłym bólem i walką o oddech. Ze można położyć się do łóżka wieczorem będąc spokojnym i pić kawę z przyjemnością i spokojem (przez 4lata piłam tylko wodę bo bałam się zawału po kawie i herbacie (???) ), ze jedzenie może smakować i ze można mieć poczucie czasu i rzeczywistości. Nie czuję się może jakoś super wolna od tego cienia nerwicy bo jednak trwało to długo a przeszło niedawno (jakieś 5mies temu) ale tak jak teraz jest, to spokojnie można żyć i nie narzekać a nawet sobie życie chwalić :D
Także tak- forum jest super wartościowe.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie.
Podbijam ten post bo jest super :) Gratulacje !!

Re: Ale czad! Jest spokój :)

: 31 maja 2018, o 23:40
autor: Lus
Dzięki Nipo, dzięki Tobie to przeczytałam a jest super. Ja też się wzruszyłam Bart26. Nigra88 - bardzo Ci współczuję chwil, które musiałaś przeżywać, bo nie ukrywajmy, że koszmarna jest ta nasza pani N. Gratuluję Ci bardzo! Ja myślałam bardzo podobnie i też wolałam mieć bardziej fizyczną chorobę. Ostatnio jednak po ostrym zapaleniu zatok i bólu głowy to "nie jestem tego taka pewna" ;)

Myślę, że wszystko co się przeciąga w długi okres czasu jest bardzo męczące i trudne do wytrzymania. I to chyba jest największy problem, bo gdyby każdy z nas wiedział, że ma się męczyć pół roku, ale potem coś go wyleczy, to łatwiej byłoby to znosić. Chyba.

Re: Ale czad! Jest spokój :)

: 1 czerwca 2018, o 08:31
autor: Markowski
Gratulacje ;) aż mi się humor poprawil. Tak trzymaj :hercio:

Re: Ale czad! Jest spokój :)

: 1 czerwca 2018, o 10:32
autor: Formenos
Mega post! Mam nadzieję,że nigra88 wciąż w dobrej formie ;-)

Re: Ale czad! Jest spokój :)

: 1 czerwca 2018, o 12:31
autor: nocenadnie
Gratulacje :))) <okey> <okey> <okey>.
To forum to skarbnica magicznej wiedzy :)

Re: Ale czad! Jest spokój :)

: 1 czerwca 2018, o 23:12
autor: Nelkalenka
Gratki!az chce sie wiecej czytac takich postow ^^

Re: Ale czad! Jest spokój :)

: 4 czerwca 2018, o 11:28
autor: jestemjakajestem
Rewelacja post....mam nadzieję że nas Wszystkich to tu spotka 😘😚😍