Istota Kryzysów-Bardzo wazna w odburzaniu + temacik depresji
: 21 kwietnia 2016, o 12:16
Hej dzisiaj kolejny cykl z mądrości Paulinien! 
A dzisiaj troche o kryzysach, które są moim zdaniem, strasznie istotne w odburzaniu.
Zacznę od tego, iz wczoraj miałam swój kryzys, dlatego pisze juz dzisiaj (wiecie na świeżo najlepiej
)
Często do naszych kryzysów może sie przyczynić pogoda lub jakieś wydarzenie.
U mnie odegrała tu rolę szkoła.Kiedy sie dowiedziałam, iz będą w niej prowadzone zajęcia o tematyce DEPRESJI w ramach lekcji juz pojaiwły sie czarne chmurki..Oczywiście mój umysł juz od początku walczył czy dopuścić do analizy czarnych myśli, które zaczęły się pojawiać w związku z tym.Nie będę ich treści tutaj zamieszczać, by komuś czegoś nie sugerować.
I niestety w tym momencie przegrałam. Analiza poleciała z prędkością światła i od razu objawy dały o sobie znać.Wszystkie emocje jednak, tak naprawdę przetrzymałam do domu, gdzie dałam im upust w postaci prawie całodniowego płaczu.
Od razu dla osób, które nie rozumieją tematu.Ogólnie strasznie bałam sie Depresji był to jeden z moich koników lekowych.Opanowanie jego bardzo dobrze mi szło.Kiedy było naprawdę dobrze umiałam przeczytać artykuł o osobie z depresją, normalnie bez zadnych emocji jak kiedys, bo czułam, iz mnie to po prostu nie dotyczy.A nawet jakby kiedyś dotyczyła mnie depresji,to nie jest koniec świata.Umiałam oddzielić swoją wyrobioną opinie w trym temacie od opinni osoby 3 (które np mówi o depresji jako o źle ostatecznym).Jednak najmocniej trzymał mnie fakt, iz mam jedynie zaburzenia depresyjne.Co jak sie okazało (co pisał Vic-nie zawsze jest najlepszym wyjściem!).
Jednak w tamtym momencie ta wiadomosc, o tych zajęciach ( które będa trwały az kilka tygodni) po prostu, po ludzku mnie przerosła.Coś we mnie pękło.Przerósł mnie fakt ilości informacji, które dostanę w ramach tych zajęć.Pojawiła się analiza: Jakk te osoby będą prowadziły te zajęcia, a najbardziej strach przez testami psychologicznymi, które mają być na koniec. W tym momencie, padłam
Ogólnie tak zmienię temat uwazam ze powinny być warsztaty o nerwicy
Ale wracając , dałam się poddać analizie i to jest mój kryzys.Trzeba mieć świadomosc ich i wiedzieć, ze jak sie upadnie trzeba wstać i będzie się przy tym jeszcze bardziej silniejszym.Łatwo iść prosto nie potykając się lub omijając tylko małe przeszkody (takie np kamienie), ale ominięcie sporej (np przewalone drzewko heh
) to już jest wyzwanie!
W zapędzie w swoją analize zawsze są czarne chmury, nie patrzymy na jasne strony jakie mozemy otrzymac z danej sytuacji i tu juz powinniśmy zauwazyc iz znowu nerwica przejmuje władze.Jako osoby z wiedzą tu trzeba silnie juz ją praktykować. 
Ogólnie temat depresji jest moim zdaniem troche tematem specyficzny.Kazdy wygłasza w tym temacie swoje opinnie. Jedne jak tutaj kochani admini
by nie dawać się temu, bo to nie jest koniec swiata, a inni leki i kaplica, DEAD, i tak dalej.
Mnie zgubił fakt nieprzepracowania tego tematu w 100% i tego skutki odczułam całkowicie wczoraj.Dzisiaj oczywiście jest już lepiej, bo zazwyczaj po sumiennym odburzaniu kryzysy nie powinny się przeciągać.Przynajmniej tak jest u mnie, ale jednak czuje iz te czarne chmurki tylko czekają az je chwyce i rzuce się analizie.Bo jednak nadal czuje iz największy test mojego odburzania dopiero przede mną.
Sama do końca nie wiem jak przyjmowac tą wiedze, bo nie mam na to recepty, troche czuje przerazenie, ale wiem ,ze trzeba dać radę! Bo uciekac nie wypada
Najwazniejsze po kryzysie sie podnieść i nie myśleć, iz wraca się na początek drogi.Mozemy sie pare krokow cofnąć, ale nigdy nie wracamy na START
Mam nadzieję, że ja swój TEST zaburzenia zdam niedługo pozytywnie, a jeśli jeszcze wyciągnę z tych zajęć jakieś informacje dla siebie, uznam wtedy iz zdałam go na 1000%!

A dzisiaj troche o kryzysach, które są moim zdaniem, strasznie istotne w odburzaniu.
Zacznę od tego, iz wczoraj miałam swój kryzys, dlatego pisze juz dzisiaj (wiecie na świeżo najlepiej

Często do naszych kryzysów może sie przyczynić pogoda lub jakieś wydarzenie.
U mnie odegrała tu rolę szkoła.Kiedy sie dowiedziałam, iz będą w niej prowadzone zajęcia o tematyce DEPRESJI w ramach lekcji juz pojaiwły sie czarne chmurki..Oczywiście mój umysł juz od początku walczył czy dopuścić do analizy czarnych myśli, które zaczęły się pojawiać w związku z tym.Nie będę ich treści tutaj zamieszczać, by komuś czegoś nie sugerować.

I niestety w tym momencie przegrałam. Analiza poleciała z prędkością światła i od razu objawy dały o sobie znać.Wszystkie emocje jednak, tak naprawdę przetrzymałam do domu, gdzie dałam im upust w postaci prawie całodniowego płaczu.
Od razu dla osób, które nie rozumieją tematu.Ogólnie strasznie bałam sie Depresji był to jeden z moich koników lekowych.Opanowanie jego bardzo dobrze mi szło.Kiedy było naprawdę dobrze umiałam przeczytać artykuł o osobie z depresją, normalnie bez zadnych emocji jak kiedys, bo czułam, iz mnie to po prostu nie dotyczy.A nawet jakby kiedyś dotyczyła mnie depresji,to nie jest koniec świata.Umiałam oddzielić swoją wyrobioną opinie w trym temacie od opinni osoby 3 (które np mówi o depresji jako o źle ostatecznym).Jednak najmocniej trzymał mnie fakt, iz mam jedynie zaburzenia depresyjne.Co jak sie okazało (co pisał Vic-nie zawsze jest najlepszym wyjściem!).
Jednak w tamtym momencie ta wiadomosc, o tych zajęciach ( które będa trwały az kilka tygodni) po prostu, po ludzku mnie przerosła.Coś we mnie pękło.Przerósł mnie fakt ilości informacji, które dostanę w ramach tych zajęć.Pojawiła się analiza: Jakk te osoby będą prowadziły te zajęcia, a najbardziej strach przez testami psychologicznymi, które mają być na koniec. W tym momencie, padłam


Ale wracając , dałam się poddać analizie i to jest mój kryzys.Trzeba mieć świadomosc ich i wiedzieć, ze jak sie upadnie trzeba wstać i będzie się przy tym jeszcze bardziej silniejszym.Łatwo iść prosto nie potykając się lub omijając tylko małe przeszkody (takie np kamienie), ale ominięcie sporej (np przewalone drzewko heh



Ogólnie temat depresji jest moim zdaniem troche tematem specyficzny.Kazdy wygłasza w tym temacie swoje opinnie. Jedne jak tutaj kochani admini


Mnie zgubił fakt nieprzepracowania tego tematu w 100% i tego skutki odczułam całkowicie wczoraj.Dzisiaj oczywiście jest już lepiej, bo zazwyczaj po sumiennym odburzaniu kryzysy nie powinny się przeciągać.Przynajmniej tak jest u mnie, ale jednak czuje iz te czarne chmurki tylko czekają az je chwyce i rzuce się analizie.Bo jednak nadal czuje iz największy test mojego odburzania dopiero przede mną.
Sama do końca nie wiem jak przyjmowac tą wiedze, bo nie mam na to recepty, troche czuje przerazenie, ale wiem ,ze trzeba dać radę! Bo uciekac nie wypada

Najwazniejsze po kryzysie sie podnieść i nie myśleć, iz wraca się na początek drogi.Mozemy sie pare krokow cofnąć, ale nigdy nie wracamy na START

Mam nadzieję, że ja swój TEST zaburzenia zdam niedługo pozytywnie, a jeśli jeszcze wyciągnę z tych zajęć jakieś informacje dla siebie, uznam wtedy iz zdałam go na 1000%!
