Moja historia i wielkie odkrycia podczas odburzania - odburzanie dalej trwa
: 19 września 2024, o 12:16
Cześć kochani! Postanowiłem w końcu wyjść naprzeciw swoim lękom i finalnie opowiedzieć całą moją historię.
=====HISTORIA=====
===BICIE PRZEZ KUZYNÓW I POCZĄTKI NERWICY===
Pamiętam, że miałem wtedy około 8 lat, kiedy moi kuzyni zaczęli się nade mną znęcać. Bardzo się ich bałem i odczuwałem lęk przed każdym spotkaniem rodzinnym w obawie przed cierpieniem. Zacząłem się użalać nad sobą i bałem się wszystkiego, nawet najmniejszych wyjść z domu w obawie, że coś mi się stanie. Cały czas miałem wrażenie, że nieuniknione - cierpienie - wisi nade mną. Bardzo bałem się tego, jak moi rodzice zareagują na to, że jestem bity, że zaczną mi mówić, jaki to ja jestem słaby i nie potrafię się wybronić. Należy przy tym zaznaczyć, że mój ojciec pił i czasem zdawało mi się, że moich kuzynów kocha bardziej ode mnie. Dlatego nigdy mu tego nie mówiłem.
Moja mama też niestety cierpi na zaburzenia lękowe i próbowała popełnić samobójstwo. Bardzo się wtedy bałem, nie wiedziałem co mam robić. Czułem lęk przed tym, że mama nie wróci ze szpitala albo nie daj Boże się tam zabije. Nie rozumiałem tego, co się ze mną dzieje, strasznie bolało mnie serce i raz zdarzyło mi się mieć atak paniki.
Miałem też nieuzasadnione obawy przed tym, że mam wszy. Dałem się wkręcić temu, że mam te cholerne robaczki w swoich włosach i będę musiał zacząć się leczyć. Nie potrafiłem przemówić sobie do rozsądku, że żadnych wszy nie mam, a to wszystko tylko moja wyobraźnia. Teraz widzę, jaki ja byłem głupi.
===K-19===
Strach na nowo zaczął się, kiedy razem z mamą i moim bratem oglądaliśmy film K-19. Jest to film o awarii reaktora na pokładzie radzieckiego okrętu podwodnego. Ponieważ marynarze nie mieli kombinezonów przeciwpromiennych, byli stale narażeni na promieniowanie radioaktywne. Pierwszy żołnierz, po wyjściu z reaktora, zwymiotował, czego bardzo się przestraszyłem. Uciekłem z pokoju i dopadły mnie natrętne myśli, że to samo przydarzy się mi - co jest śmieszne, bo nigdy nie chciałem pracować w elektrowni jądrowej.
Tamtej nocy nie mogłem spać, miałem dziwny stan,jakby wszystko się ode mnie oddalało a ja nie wiedziałem, czy jestem na świecie, czy w mojej wyobraźni. Teraz już wiem, że był to stan derealizacji. Nazajutrz, ze strachu, nie poszedłem do szkoły ze względu na lęk i ból brzucha.
Miałem raz zły sen, w którym zmieniałem napromieniowanie postaci z gry. Bardzo się przestraszyłem.
Niestety wtedy tego nie wiedziałem i bałem się, patologicznie utrzymywałem lęk choć wiedziałem, że to się nie przydarzy. Pamiętam wycieczkę w góry, podczas której bardzo się bałem, że coś złego się wydarzy, np. że ze względu na te myśli o tym okręcie podwodnym zwymiotuję i zemdleję podczas wycieczki . Koniec końców nic się nie wydarzyło. Lęk w pewnym momencie minął sam, nie wiem nawet jak.
===SZKOŁA===
Tego lęku do dziś nie rozumiem, ponieważ miałem lęk, że coś złego stanie się w szkole. Bardzo bałem się ale sam nie wiem czego. Musiałem chodzić z babcią do szkoły, żeby mnie uspokajała i płakałem ,kiedy babcia nie mogła ze mną pójść. Raz musiałem pójść do szkolnej higienisty, żeby podała mi ziółka, bo prawie zwymiotowałem na lekcji i się rozpłakałem. Pamiętam, że moja polonistka bardzo się zamartwiła.
Teraz widzę, że była to nerwica lękowa, niestety mój lekarz POZ tego nie widział i cały czas przypisywał jedynie tabletki na ból brzucha, nie widząc, że była to nerwica. Możliwe, że wyszedłbym z tego znacznie wcześniej, gdyby pani doktor się zorientowała, że mamy do czynienia z nerwicą lękową.
===LUDZKA STONOGA===
Mój główny konik, który sprawił. że w ogóle postanowiłem założyć konto na tym forum. Tego filmu chyba nie muszę przedstawiać, bo wydaje mi się, że jego obrzydliwość jest tak sławna, że sami wiecie o tym filmie i co się w nim stało. W każdym bądź razie - obejrzałem jedynie zwiastun pierwszej części tej niesławnej trylogii i przekroczyłem granicę stresu. Na początku moje myśli lękowe dotyczyły tego, że przydarzy się to mi - to znaczy, że zostanę porwany przez jakiegoś psychopatę i on mnie zszyje.
Pierwszej nocy byłem tak przerażony, że ledwo zasnąłem, a nazajutrz obudziłem się z nerwicą lękową z prawdziwego zdarzenia. Nie mogłem funkcjonować normalnie, bałem się, nie chciało mi się wstawać z łóżka.
Kiedyś miałem koszmar z tym, gdzie to ja zszyłem ludzi. Od tamtej pory oprócz typowo nerwicy lękowej doszła też nerwica natręctw pod postacią myśli, że zrobię coś złego. Teraz już wiem, skąd dokładnie wzięły się myśli natrętne, ale o tym później.
Nie mogłem przestać o tym myśleć, bo nadałem temu zbyt dużą wartość. Uderzyło to w mój konik, jakim jest dziecinny lęk przed stolcem (tak, miałem taki lęk, bo miałem problemy z załatwianiem "dwójeczki"). Cóż, nadałem temu zbyt dużą wartość i nie chciało odejść. Teraz już wiem, że moje lęki są nieuzasadnione.
===KANIBALIZM===
To przyszło do mnie przez dwie rzeczy:
1) polonistka opowiadała nam o kanibalizmie
2) zobaczyłem panel z mangi, w którym córki jedzą ciało własnej matki, żeby przejąć jej moce (Attack on Titan)
Bałem się, że ktoś mnie zje, ale potem przeszło na mnie, że ja zjem kogoś.
===LUDZKA STONOGA: RUNDA 2 i 3===
Sam do tego wróciłem po myślach o kanibalizmie. Po prostu sam sobie wmówiłem, że to zrobię. nadałem zbyt wielką wartość tym myślom.
Skończyło się na szpitalu psychiatrycznym, niestety przyznam się szczerze, że liczba błędów, jakie popełniłem, jest przeolbrzymia. Tkwiłem przede wszystkim w egocentryzmie objawowym, zaprzeczeniu spójności i lęku uogólnionym. Tak naprawdę patologicznie utrzymywałem te myśli, żeby wszystkim (psychiatrom, psychologom, pielęgniarkom i współpacjentom) pokazać, jak źle się czułem. Teraz czuję się winny temu, że to zrobiłem i czasami przerażałem moich kolegów.
Ostatni nawrót, do którego niestety sam się przyczyniłem, miał miejsce w lutym tego roku. Miesiąc wcześniej rzuciłem leki i podczas jazdy pociągiem zabolał mnie brzuch. Sam sobie wtedy mówiłem, że to znowu ta wstrętna ludzka stonoga. Wróciłem na terapię, która mi znacząco pomogła.
To wszystko chyba z historii, czas na odkrycia
=====ODKRYCIA=====
1) Przede wszystkim odkryłem skąd wynika mój lęk przed byciem złym człowiekiem, a mianowicie, jak wspomniałem, byłem bity przez kuzynów. Dlatego uznałem ich za złych ludzi, którzy zniszczyli mi życie. Bałem się, że stanę się zły jak oni, że będę niszczył ludziom życia. Strach przed staniem się złym człowiekiem spotęgował się i przyjął formę ludzkiej stonogi.
2) Butny egocentryzm objawowy, żeby pokazać wszystkim ,jak źle się czuję, licząc na to, że mi pomogą.
3) Zaprzeczenie spójności.
4) Patologiczne utrzymywanie myśli i lęku. Jest to silne u mnie zwłaszcza teraz, kiedy przebrnąłem przez moje lęki, stwierdziłem że nie ma się czego bać, ani ludzkiej stonogi, ani promieniowania, ani pedofilii... Jestem po prostu teraz tak szczęśliwy i spokojny, że patologicznie utrzymuję te myśli, które napinają mój rozluźniony żołądek. Paradoksalnie, ze względu na przyzwyczajenie się do napiętego żołądka, rozluźniony mnie boli.
To chyba wszystko. Odburzanie postępuje i uznałem, że tak naprawdę to już wygrałem, muszę jedynie zwalczyć patologiczne utrzymywanie myśli.
Dziękuję wszystkim stąd za pomoc!
=====HISTORIA=====
===BICIE PRZEZ KUZYNÓW I POCZĄTKI NERWICY===
Pamiętam, że miałem wtedy około 8 lat, kiedy moi kuzyni zaczęli się nade mną znęcać. Bardzo się ich bałem i odczuwałem lęk przed każdym spotkaniem rodzinnym w obawie przed cierpieniem. Zacząłem się użalać nad sobą i bałem się wszystkiego, nawet najmniejszych wyjść z domu w obawie, że coś mi się stanie. Cały czas miałem wrażenie, że nieuniknione - cierpienie - wisi nade mną. Bardzo bałem się tego, jak moi rodzice zareagują na to, że jestem bity, że zaczną mi mówić, jaki to ja jestem słaby i nie potrafię się wybronić. Należy przy tym zaznaczyć, że mój ojciec pił i czasem zdawało mi się, że moich kuzynów kocha bardziej ode mnie. Dlatego nigdy mu tego nie mówiłem.
Moja mama też niestety cierpi na zaburzenia lękowe i próbowała popełnić samobójstwo. Bardzo się wtedy bałem, nie wiedziałem co mam robić. Czułem lęk przed tym, że mama nie wróci ze szpitala albo nie daj Boże się tam zabije. Nie rozumiałem tego, co się ze mną dzieje, strasznie bolało mnie serce i raz zdarzyło mi się mieć atak paniki.
Miałem też nieuzasadnione obawy przed tym, że mam wszy. Dałem się wkręcić temu, że mam te cholerne robaczki w swoich włosach i będę musiał zacząć się leczyć. Nie potrafiłem przemówić sobie do rozsądku, że żadnych wszy nie mam, a to wszystko tylko moja wyobraźnia. Teraz widzę, jaki ja byłem głupi.
===K-19===
Strach na nowo zaczął się, kiedy razem z mamą i moim bratem oglądaliśmy film K-19. Jest to film o awarii reaktora na pokładzie radzieckiego okrętu podwodnego. Ponieważ marynarze nie mieli kombinezonów przeciwpromiennych, byli stale narażeni na promieniowanie radioaktywne. Pierwszy żołnierz, po wyjściu z reaktora, zwymiotował, czego bardzo się przestraszyłem. Uciekłem z pokoju i dopadły mnie natrętne myśli, że to samo przydarzy się mi - co jest śmieszne, bo nigdy nie chciałem pracować w elektrowni jądrowej.
Tamtej nocy nie mogłem spać, miałem dziwny stan,jakby wszystko się ode mnie oddalało a ja nie wiedziałem, czy jestem na świecie, czy w mojej wyobraźni. Teraz już wiem, że był to stan derealizacji. Nazajutrz, ze strachu, nie poszedłem do szkoły ze względu na lęk i ból brzucha.
Miałem raz zły sen, w którym zmieniałem napromieniowanie postaci z gry. Bardzo się przestraszyłem.
Niestety wtedy tego nie wiedziałem i bałem się, patologicznie utrzymywałem lęk choć wiedziałem, że to się nie przydarzy. Pamiętam wycieczkę w góry, podczas której bardzo się bałem, że coś złego się wydarzy, np. że ze względu na te myśli o tym okręcie podwodnym zwymiotuję i zemdleję podczas wycieczki . Koniec końców nic się nie wydarzyło. Lęk w pewnym momencie minął sam, nie wiem nawet jak.
===SZKOŁA===
Tego lęku do dziś nie rozumiem, ponieważ miałem lęk, że coś złego stanie się w szkole. Bardzo bałem się ale sam nie wiem czego. Musiałem chodzić z babcią do szkoły, żeby mnie uspokajała i płakałem ,kiedy babcia nie mogła ze mną pójść. Raz musiałem pójść do szkolnej higienisty, żeby podała mi ziółka, bo prawie zwymiotowałem na lekcji i się rozpłakałem. Pamiętam, że moja polonistka bardzo się zamartwiła.
Teraz widzę, że była to nerwica lękowa, niestety mój lekarz POZ tego nie widział i cały czas przypisywał jedynie tabletki na ból brzucha, nie widząc, że była to nerwica. Możliwe, że wyszedłbym z tego znacznie wcześniej, gdyby pani doktor się zorientowała, że mamy do czynienia z nerwicą lękową.
===LUDZKA STONOGA===
Mój główny konik, który sprawił. że w ogóle postanowiłem założyć konto na tym forum. Tego filmu chyba nie muszę przedstawiać, bo wydaje mi się, że jego obrzydliwość jest tak sławna, że sami wiecie o tym filmie i co się w nim stało. W każdym bądź razie - obejrzałem jedynie zwiastun pierwszej części tej niesławnej trylogii i przekroczyłem granicę stresu. Na początku moje myśli lękowe dotyczyły tego, że przydarzy się to mi - to znaczy, że zostanę porwany przez jakiegoś psychopatę i on mnie zszyje.
Pierwszej nocy byłem tak przerażony, że ledwo zasnąłem, a nazajutrz obudziłem się z nerwicą lękową z prawdziwego zdarzenia. Nie mogłem funkcjonować normalnie, bałem się, nie chciało mi się wstawać z łóżka.
Kiedyś miałem koszmar z tym, gdzie to ja zszyłem ludzi. Od tamtej pory oprócz typowo nerwicy lękowej doszła też nerwica natręctw pod postacią myśli, że zrobię coś złego. Teraz już wiem, skąd dokładnie wzięły się myśli natrętne, ale o tym później.
Nie mogłem przestać o tym myśleć, bo nadałem temu zbyt dużą wartość. Uderzyło to w mój konik, jakim jest dziecinny lęk przed stolcem (tak, miałem taki lęk, bo miałem problemy z załatwianiem "dwójeczki"). Cóż, nadałem temu zbyt dużą wartość i nie chciało odejść. Teraz już wiem, że moje lęki są nieuzasadnione.
===KANIBALIZM===
To przyszło do mnie przez dwie rzeczy:
1) polonistka opowiadała nam o kanibalizmie
2) zobaczyłem panel z mangi, w którym córki jedzą ciało własnej matki, żeby przejąć jej moce (Attack on Titan)
Bałem się, że ktoś mnie zje, ale potem przeszło na mnie, że ja zjem kogoś.
===LUDZKA STONOGA: RUNDA 2 i 3===
Sam do tego wróciłem po myślach o kanibalizmie. Po prostu sam sobie wmówiłem, że to zrobię. nadałem zbyt wielką wartość tym myślom.
Skończyło się na szpitalu psychiatrycznym, niestety przyznam się szczerze, że liczba błędów, jakie popełniłem, jest przeolbrzymia. Tkwiłem przede wszystkim w egocentryzmie objawowym, zaprzeczeniu spójności i lęku uogólnionym. Tak naprawdę patologicznie utrzymywałem te myśli, żeby wszystkim (psychiatrom, psychologom, pielęgniarkom i współpacjentom) pokazać, jak źle się czułem. Teraz czuję się winny temu, że to zrobiłem i czasami przerażałem moich kolegów.
Ostatni nawrót, do którego niestety sam się przyczyniłem, miał miejsce w lutym tego roku. Miesiąc wcześniej rzuciłem leki i podczas jazdy pociągiem zabolał mnie brzuch. Sam sobie wtedy mówiłem, że to znowu ta wstrętna ludzka stonoga. Wróciłem na terapię, która mi znacząco pomogła.
To wszystko chyba z historii, czas na odkrycia
=====ODKRYCIA=====
1) Przede wszystkim odkryłem skąd wynika mój lęk przed byciem złym człowiekiem, a mianowicie, jak wspomniałem, byłem bity przez kuzynów. Dlatego uznałem ich za złych ludzi, którzy zniszczyli mi życie. Bałem się, że stanę się zły jak oni, że będę niszczył ludziom życia. Strach przed staniem się złym człowiekiem spotęgował się i przyjął formę ludzkiej stonogi.
2) Butny egocentryzm objawowy, żeby pokazać wszystkim ,jak źle się czuję, licząc na to, że mi pomogą.
3) Zaprzeczenie spójności.
4) Patologiczne utrzymywanie myśli i lęku. Jest to silne u mnie zwłaszcza teraz, kiedy przebrnąłem przez moje lęki, stwierdziłem że nie ma się czego bać, ani ludzkiej stonogi, ani promieniowania, ani pedofilii... Jestem po prostu teraz tak szczęśliwy i spokojny, że patologicznie utrzymuję te myśli, które napinają mój rozluźniony żołądek. Paradoksalnie, ze względu na przyzwyczajenie się do napiętego żołądka, rozluźniony mnie boli.
To chyba wszystko. Odburzanie postępuje i uznałem, że tak naprawdę to już wygrałem, muszę jedynie zwalczyć patologiczne utrzymywanie myśli.
Dziękuję wszystkim stąd za pomoc!