Zaufać swojej intuicji
: 22 października 2020, o 20:29
Siemka
Chciałbym podzielić się pewnym spostrzeniem w temacie pracy nad natrętnymi myślami. Bardzo możliwe, że gdzieś w materiałach tego forum zostało to już napisane/powiedziane i jedynie się powtórzę, więc wybaczcie
Otóż zauważyłem, że jedną z przeszkód w pracy nad natrętami może być po prostu brak zaufania do samego siebie, a dokładnie swojej intuicji. Spróbuję wytłumaczyć o co mi chodzi. Będzie to pokręcone ale moze komuś sie przyda
Praca i walka z natrętami wymaga wpierw uświadomienia sobie takiej natrętnej myśli. W praktyce zobaczyłem, że czasami jest to moment za późno. Na przykład w momencie gdy próbuję pracować z natręctwem (jedną z technik z tego forum lub inną), zamiast tego robię z samej tej walki natręctwo. Gdy przychodzi natrętna myśl i próbuję coś z nią zrobić, ona zdaży już zalać lękiem, zmartwieniem cały organizm.
Spostrzegłem jednak, że czasami "intuicja" podpowiada mi jak zareagować, co zrobić wobec natręctwa. Tutaj jednak pojawia się przeszkoda - brak ufności wobec siebie samego, bo jak mogę pozwolić swojej intuicji działać zanim natręt się rozgości, skoro jej nie ufam ?
Myślę, że warto spróbować zaufać swojej intuicji na nowo, nawet jeśli to zaufanie zostało nadwyrężone (w końcu ta sama "intuicja" mogła nas wpędzać w stan lękowy)
W praktyce dla mnie jest to jak rzucanie się na głęboką wodę, gdzie nic mi po wiedzy, nic po decyzjach, gdzie mogę jedynie zaufać intuicji lub nie. Myślę, że w wielu przypadkach warto i że to pomaga w odburzaniu.
Chciałbym podzielić się pewnym spostrzeniem w temacie pracy nad natrętnymi myślami. Bardzo możliwe, że gdzieś w materiałach tego forum zostało to już napisane/powiedziane i jedynie się powtórzę, więc wybaczcie
Otóż zauważyłem, że jedną z przeszkód w pracy nad natrętami może być po prostu brak zaufania do samego siebie, a dokładnie swojej intuicji. Spróbuję wytłumaczyć o co mi chodzi. Będzie to pokręcone ale moze komuś sie przyda
Praca i walka z natrętami wymaga wpierw uświadomienia sobie takiej natrętnej myśli. W praktyce zobaczyłem, że czasami jest to moment za późno. Na przykład w momencie gdy próbuję pracować z natręctwem (jedną z technik z tego forum lub inną), zamiast tego robię z samej tej walki natręctwo. Gdy przychodzi natrętna myśl i próbuję coś z nią zrobić, ona zdaży już zalać lękiem, zmartwieniem cały organizm.
Spostrzegłem jednak, że czasami "intuicja" podpowiada mi jak zareagować, co zrobić wobec natręctwa. Tutaj jednak pojawia się przeszkoda - brak ufności wobec siebie samego, bo jak mogę pozwolić swojej intuicji działać zanim natręt się rozgości, skoro jej nie ufam ?
Myślę, że warto spróbować zaufać swojej intuicji na nowo, nawet jeśli to zaufanie zostało nadwyrężone (w końcu ta sama "intuicja" mogła nas wpędzać w stan lękowy)
W praktyce dla mnie jest to jak rzucanie się na głęboką wodę, gdzie nic mi po wiedzy, nic po decyzjach, gdzie mogę jedynie zaufać intuicji lub nie. Myślę, że w wielu przypadkach warto i że to pomaga w odburzaniu.