Strona 1 z 1

Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 31 października 2019, o 01:38
autor: Klaudiaaa
Zaburzona jestem od 6 lat, postanowiłam napisać na forum bo odburzam się intensywnie od ubiegłego roku od września...i sama nie wiem gdzie leży błąd. Wcześniej bywało różnie, raz gorzej raz lepiej, ratowałam się też lekami, które trochę pomagały. Mój problem to częste i uporczywe myśli o różnych tematach, od chorób po pedofilię kończąc na depresji i samobójstwie. Towarzyszy temu silny lęk i nie ma dnia aby było dobrze, uderzają mi w głowę myśli jak meteoryt, które wytrącają mnie z równowagi i załamują w każdą chwilę kiedy się na nich skupię. Korzystam aktywnie z kanału i rozmawiam z wieloma osobami zaburzonymi i codziennie szukam motywacji aby w kolejny dzień zrobić więcej niż poprzednio. Podjęłam się dodatkowej pracy i dużo biegam ale co dla mnie najważniejsze to to, że spędzam czas ze znajomymi i bardzo mi to pomaga. Wiele z tych myśli staram się już od dawna zamieniać na przyjemne wizje, wyobrażam sobie fajne miejsca, palmy, ocean i takie różne relaksujące miejsca lub momenty. Ale no nie chce mi puścić to coś w głowie, czuję, że to gdzieś tam siedzi i jak tylko się zapomnę to znowu mam te myśli bardzo wyraźne i czuję od razu lęk. Odkąd zaczęłam odburzanie to więcej robię w życiu ale mam też uczucie, że to działa w drugą stronę i jak nie zaplanuję tygodnia to mam armagedon. Codziennie daje sobie kopa w tyłek rozmowami z innymi, którzy nie poddają się i mimo nerwicy też dużo robią. Ale zastanawiam się co jeszcze zrobić aby to w końcu odpuściło, i żeby z nerwicą nie zostać po prostu w tyle. Aha i dodam jeszcze, że często też miewam duże poczucie winy spowodowane tym, że jak ktoś coś ode mnie chce i ja nie chcę tego zrobić to czuje się z tym parszywie i w końcu to robię...też bym chciała się tego pozbyć całkowicie bo jest to frustrujące. Staram się oczywiście to olewać i też wizualizować ale to i tak następny raz wraca.

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 31 października 2019, o 11:48
autor: dankan
;witajka a mogłabyś opisać jak wychodzisz z nerwicy? :D Bo opisałaś proces spychania na drugi plan nerwy a jakieś inne metody stosujesz? :P

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 31 października 2019, o 17:22
autor: witorrr98
No właśnie.Opisz resztę technik, jakie stosujesz :)

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 31 października 2019, o 21:49
autor: martynka
Najlepszym sposobem jest odpuścić sobie. Odpuść tą walkę, bo wydaje mi się, że za bardzo walczysz. Niech będą te myśli, niech płyną, tego i tak nie zatrzymasz. Co do asertywności, tego trzeba się nauczyć, czasami jest to potrzebne, żeby powiedzieć komuś NIE....

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 1 listopada 2019, o 01:43
autor: Juliaaa78569
Ale Ty tylko stosujesz jedną technikę, o której mówią chłopaki i to wcale nie najważniejsza :)
Wiesz dlaczego te myśli są nadal? Bo się ich boisz, dlatego one nadal przychodzą i będą przychodzić.
Dlaczego walczysz? Czemu walczysz z nerwica? Nie możesz jej przytulić i oswoić? :)
Im większy nacisk tym większy opór.
W tym problem, Ty chcesz się tych myśli szybko pozbyć, bo się ich boisz. Robisz wszystko byle ich nie było.
A to trzeba w dokładnie drugą stronę robić. Ty nie masz ich nie chcieć, Ty masz robić coś, żyć BEZ WZGLĘDU czy one są czy nie.
Odpuść. Daj im płynąć, odpuść.
Nie myśl o plaży, palmach, wakacji, bo to nic Ci nie da. Nie odwrocisz w 100% od nich uwagi.

Just let it go :)
Masz mieć kompletnie wywalone na to czy masz je czy nie. Wysmiewaj je cały czas, ryzykuj "no co, no co mi możesz zrobić nerwico :)?"
... A ona nic...

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 1 listopada 2019, o 02:18
autor: Victor
Czytając posta Twojego nasunęła mi się fraza "instagramowe odburzanie" ;p A to dlatego, że w tym wszystkim dużo sportu, mnóstwo ładnych wizualizacji z oceanem i generalnie dążenie do szczęścia. A brak jest miejsca na jakikolwiek odcień szarości. Nawet ta motywacja codzienna tak mi się kojarzy. Oczywiście w motywacji nie ma nic złego jeśli też jest zrównoważona, inaczej staje się po prostu odburzaniem od motywacji do motywacji, a ona sama w sobie jest emocją i jak opadnie (a opadnie zawsze) to znowu rozpacz.

To co opisałaś może być ciekawe w wypadku stresów, czy emocjonalnego przemęczenia. Ale zaburzenie lękowe to zaburzenie lękowe, umysł emocjonalny tworzy sobie sztuczne zagrożenia oraz straszaki i atakuje Naszą świadomość poprzez myśli, emocje oraz poczucia i odczucia, aby Nas wkręcać i pchać do wiecznych analiz. I dopóki Twoje własne emocje, umysł spostrzega, że Ty się boisz treści tych straszaków (np. myśli) to będzie to kontynuowane. W nosie ma on Twoje palmy i ocean, bo zaburzenie emocji dotyka zbyt wielkich wartości, takich jak życie, zdrowie czy innych ludzi.

Istnieją dwa można powiedzieć równorzędne szlaki podczas zdrowienia z nerwicy. Pierwszy to tu i teraz, czyli obniżanie napięcia poprzez odwracanie uwagi, aktywność, czy też relaksację i przyjemne wizualizacje. Ale w wypadku zaburzenia jest to zwykle czasowe, pomaga dopóki trwa. Drugi to pewne pokazywanie umysłowi, że wręcz potrafimy posiedzieć również z natrętami, a nie tylko latamy z planem dnia aby ich nie czuć. Innymi słowy oswajamy myśli, ich treść, emocje i poczucia, uczymy się wręcz z nimi kooperować, co oczywiście jest trudne z uwagi na ich treść. Ale robimy to krok po kroku.
Dlatego warto te dwa szlaki połączyć, aby nie było to tylko dążenie do polepszenia samopoczucia, ale również przekonanie umysłu, że te jego sztuczne zagrożenia są gówno warte.

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 6 listopada 2019, o 10:47
autor: Klaudiaaa
Dziękuję wam za odpowiedzi bardzo ale to co stosowałam to tak naprawdę zaczerpnęłam od innych i takie wskazówki dostałam. Miałam nie odpowiadać w ogóle na myśli, odkleić łatkę zaburzonego i to nie było tak, że tylko odwracałam uwagę ale chodziło o to żebym zajęła się życiem, robiła swoje, relaksowała, stosowała zamianę wizualizacyjną a nerwica zniknie. Ale nie zniknęła do końca a teraz to nawet jest moim zdaniem dużo gorzej, mam kryzys razem z derealizacją (której wcześniej nie miałam) i już w ogóle nie wiem jak zastosować te powyższe rzeczy. Bo coraz trudniej wyjść ze swojej głowy a myśli bombardują codziennie. Problemem jest to, że wiele osób mówi z tego co widzę coś innego. Chciałabym wiedzieć po prostu czemu po względnym dużym spokoju teraz jest jak jest.

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 10 listopada 2019, o 20:39
autor: Victor
Klaudiaaa pisze:
6 listopada 2019, o 10:47
Dziękuję wam za odpowiedzi bardzo ale to co stosowałam to tak naprawdę zaczerpnęłam od innych i takie wskazówki dostałam. Miałam nie odpowiadać w ogóle na myśli, odkleić łatkę zaburzonego i to nie było tak, że tylko odwracałam uwagę ale chodziło o to żebym zajęła się życiem, robiła swoje, relaksowała, stosowała zamianę wizualizacyjną a nerwica zniknie. Ale nie zniknęła do końca a teraz to nawet jest moim zdaniem dużo gorzej, mam kryzys razem z derealizacją (której wcześniej nie miałam) i już w ogóle nie wiem jak zastosować te powyższe rzeczy. Bo coraz trudniej wyjść ze swojej głowy a myśli bombardują codziennie. Problemem jest to, że wiele osób mówi z tego co widzę coś innego. Chciałabym wiedzieć po prostu czemu po względnym dużym spokoju teraz jest jak jest.
Nie jestem tak pewien czy każdy mówi coś innego. Po prostu wiele osób jest na różnych etapach, w innym miejscu i mają różny temperament, a przede wszystkim rozmaite problemy.
Czasem mam wrażenie, że odburzanie staje się paradoksalnie coraz bardziej robione na czas i zwycięstwo, zupełnie jakby miało ono stanowić o jakiejś wartości własnej, w stylu muszę sobie radzić i nie powinno pojawić się w tym wszystkim nic złego, a już szczególnie złe samopoczucie. Bo inaczej to znaczy, że jest źle i sobie nie radzę.
Poza tym odburzanie jest momentami rozumiane troszkę "bajkowo", w sensie zapomnę o tym zajmując się życiem, bo inni tak zrobili i heya. Nie twierdzę, że to jest złe bo jak pisałem wyżej to element mega ważny. Ale trzeba mieć też trochę pokory wobec zaburzenia emocjonalnego, nie po to aby je powiększać i nadawać znaczenie ale żeby jednak wiedzieć, że mierzymy się z własnymi emocjami, które uległy zaburzeniu. Dlatego może występować duża zmienność w samopoczuciu i samo dążenie do tylko pozytywnych emocji, reakcji i myśli, może być rozumiane jako wypieranie.
Ja U Ciebie to trochę dostrzegam, choć tak po prawdzie napisałaś niewiele.

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 14 lutego 2020, o 20:52
autor: Evita
Myśl to tylko myśl...Niech sobie płynie...
Jesteśmy zastraszani przez myśl, nie dajmy się im omamić...one nie są groźne tak naprawdę

Re: Prawie odburzona ale nie do końca, prośba o porady.

: 14 lutego 2020, o 22:39
autor: Klaudiaaa
Evita pisze:
14 lutego 2020, o 20:52
Myśl to tylko myśl...Niech sobie płynie...
Jesteśmy zastraszani przez myśl, nie dajmy się im omamić...one nie są groźne tak naprawdę
Acha, no widzisz na to nie wpadłam w swoich zmaganiach... ;)