Strona 1 z 2

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 27 kwietnia 2019, o 11:44
autor: SasankaLesna
Hm. Bardzo przereklamowany ten olejek konopny. Wszędzie o nim głośno i posty o skuteczności pojawiają się w różnych miejscach :D. No nic, nie mi oceniać czy Twój pierwszy post na forum to kryptoreklama konopnej farmacji czy serio Ci pomogło i chcesz się z nami tym podzielić, bo czujesz taka misje:). Ja podzielę się swoimi doświadczeniami z konopiami. Brałam przez 2-3 miesiące i nie mogę powiedzieć żeby jakos działał na sen, na lęk i na depresje. A brałam nieco większe dawki. Mogę powiedzieć, że działanie było bardzo delikatne, na granicy placebo. No tak, cena robi swoje. Bo skoro coś kosztuje 200 zł za butelkę to musi działać. :p. Jeśli chodzi o dziurawiec to owszem. Zioło pierwszego ratunku - jedynie w okresie jesień do wczesnej wiosny. I to na prawdę działa i kosztuje dużo mniej :). Poza tym wszyscy wiemy, że najlepsze lekarstwo to nasze działanie.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 27 kwietnia 2019, o 11:53
autor: Aniołek Kasia
Ja myślę że Ty sama sobie pomogłaś, swoją silą wewnątrz, chęcią życia itp.
Nie sądzę żeby olejem jakikolwiek był lekiem na nerwicę i inne choroby.
Może w pewnym stopniu uspakajać, pomagać w śnie ale nie sądzę żeby wyleczył.
To zasługa Ciebie samej, być może połączona z terapią.
Gratuluję z całego serca 😊.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 28 kwietnia 2019, o 14:00
autor: adamczakowa
Ja niestety jestem zdania, że prawdziwe lekarstwa bardzo pomagają. Ja na lekarstwach a ja bez lekarstw to dwie inne osoby. Ja na lekarstwach to osoba racjonalna, zdecydowana, spokojna, czuła, miła, uśmiechnięta. Ja bez lekarstw to trzęsąca się galareta, obrażona, z natrętnymi myślami, z emocjami ponad skale i z płaczem na dłoni.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 28 kwietnia 2019, o 14:18
autor: Estersis
A ja powiem tak: wszystko zależy od tego w co i jak mocno wierzymy. Wszystko zaczyna się w naszej głowie i zależy od naszej interpretacji. Bo jak uwierzymy że zwykła melisa czy dziurawiec pomoże to tak będzie. Gdy jednak pojawią się wątpliwości to ich działanie będzie wątpliwe...

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 28 kwietnia 2019, o 14:23
autor: adamczakowa
Chciałam bardzo wierzyć w dziurawiec lub melisę. Ale niestety organizmu nie oszukasz. Próbowałam o tym nie myśleć itd, ale jednak na lekarstwach tylko i wyłącznie byłam innym człwoiekiem.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 28 kwietnia 2019, o 14:27
autor: SasankaLesna
adamczakowa pisze:
28 kwietnia 2019, o 14:23
Chciałam bardzo wierzyć w dziurawiec lub melisę. Ale niestety organizmu nie oszukasz. Próbowałam o tym nie myśleć itd, ale jednak na lekarstwach tylko i wyłącznie byłam innym człwoiekiem.
Też tak kiedyś myslalam, że bez lekarstw nie dam rady. Że tylko one powodują, że jestem sobą. Dokładnie tak samo myślałam. Więc rozumiem Cię doskonale.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 28 kwietnia 2019, o 15:17
autor: adamczakowa
Też tak kiedyś myslalam, że bez lekarstw nie dam rady. Że tylko one powodują, że jestem sobą. Dokładnie tak samo myślałam. Więc rozumiem Cię doskonale.
[/quote]

A teraz się coś zmieniło? Już tak nie masz?

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 28 kwietnia 2019, o 15:45
autor: SasankaLesna
Nie już tak nie mam:). Przeszłam, przeczekalam, przeżyłam ten stan. Powiedziałam sobie wszystko albo nic, nie wiedziałam czy dam radę, ale się uparlam. Od roku nie biorę snri, a od paru tygodniu wspomagaczy na sen. Zaczęłam inaczej podchodzić do emocji i do siebie. Staram się nie robić sobie tak dużej presji, jaką sobie zawsze robiłam. Uczę się tego wszystkiego. Jest ciężko, ale opłaca się:).

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 28 kwietnia 2019, o 18:47
autor: Celine Marie
SasankaLesna pisze:
28 kwietnia 2019, o 15:45
Nie już tak nie mam:). Przeszłam, przeczekalam, przeżyłam ten stan. Powiedziałam sobie wszystko albo nic, nie wiedziałam czy dam radę, ale się uparlam. Od roku nie biorę snri, a od paru tygodniu wspomagaczy na sen. Zaczęłam inaczej podchodzić do emocji i do siebie. Staram się nie robić sobie tak dużej presji, jaką sobie zawsze robiłam. Uczę się tego wszystkiego. Jest ciężko, ale opłaca się:).
To gratulacje ^^ ,ja 4 lata wzbraniałam się przed lekami ,4 lata cierpienia,piekła depresji (w sumie depresję mam 20 lat) i nerwicy, lata stracone na totalnym dnie ,od dwóch miesięcy biorę leki,najniższą dawkę ,dalej jest źle ale chociaż daję rady wstać z łóżka,to dla mnie i tak sporo .Uważam ,że każdy jest inny i do niego należy decyzja jak to pokona.Gdyby była magiczna tabletka ,która by zabrała to wszystko ode mnie bym się nie wahała jej brać

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 28 kwietnia 2019, o 19:23
autor: SasankaLesna
Celine Marie pisze:
28 kwietnia 2019, o 18:47
SasankaLesna pisze:
28 kwietnia 2019, o 15:45
Nie już tak nie mam:). Przeszłam, przeczekalam, przeżyłam ten stan. Powiedziałam sobie wszystko albo nic, nie wiedziałam czy dam radę, ale się uparlam. Od roku nie biorę snri, a od paru tygodniu wspomagaczy na sen. Zaczęłam inaczej podchodzić do emocji i do siebie. Staram się nie robić sobie tak dużej presji, jaką sobie zawsze robiłam. Uczę się tego wszystkiego. Jest ciężko, ale opłaca się:).
To gratulacje ^^ ,ja 4 lata wzbraniałam się przed lekami ,4 lata cierpienia,piekła depresji (w sumie depresję mam 20 lat) i nerwicy, lata stracone na totalnym dnie ,od dwóch miesięcy biorę leki,najniższą dawkę ,dalej jest źle ale chociaż daję rady wstać z łóżka,to dla mnie i tak sporo .Uważam ,że każdy jest inny i do niego należy decyzja jak to pokona.Gdyby była magiczna tabletka ,która by zabrała to wszystko ode mnie bym się nie wahała jej brać
Jasne, że tak. Nie pisze, że leki są złe i, że każdy poradzi sobie bez nich. Ludzie są różni i każdy ma prawo wyboru i podejmowania decyzji najlepszych dla siebie. Chciałam tylko powiedzieć, że czasem żyjemy w iluzji i to co nam się "wydaje" niekoniecznie musi być prawdą.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 29 kwietnia 2019, o 08:14
autor: Nerwowy
z85ulla pisze:
27 kwietnia 2019, o 11:05
Witam wszystkich,

postanowiłam, że jeśli uda mi się choć trochę zmniejszyć objawy depresji w sposób naturalny to odezwę się na forum i oto jestem!
Jeżeli chodzi o derealizacje i depersonalizacje to ona przejdzie samoistnie po ok. 1-3 msc.
W tym czasie jednak nadal będą pojawiać się natrętne myśli i ogólne osłabienie.
Jak sobie z tym poradziłam? Pierwsze co to musimy zaakceptować, że depresja jest chorobą a myśli i inne objawy nie są "nasze" i chodź brzmi to jak z taniego poradnika to pozwala nam otworzyć się na różne metody. Zaczynałam od dziurawca ale ekstrakcja alkoholowa i faktycznie po ok 2 tyg. delikatne zmiany się pojawiły. Później przeszłam na smarowanie jodyną skóry, do momentu nasycenia jodem. Wtedy nie tylko poprawiło się moje samopoczucie, ale też przestały wypadać włosy ! Taki stan utrzymał się ok. 2-3 msc. W miedzy czasie były testowane rózne medytacj e mindfulness i inne bajery ze skutkiem średnim. O "wyciszeniu" depresji moge mówić od ok. 6msc. tyle czasu już czuję się normalnie ! A zaczeło się niewinnie od czytania artykułów o medycznej marihuanie i innych ziołach, aż wylądowałam na stronie konopiafarmacjapl i tam doszukałam się niepsychoaktywnego składnika konopi, który jest zwany olejem CBD. O samym CBD mogłabym napisać osobny artykuł, ale skupię się na tym co dla mnie najważniejsze o działaniu !!! Wiecie ile zajeło temu 5% ekstraktowi wyciągniecie mnie z dołka? Może 1,5 tyg !!! Po tym czasi eopanował mnie dziwny spokój, takie rozluźnienie,ale naturalne. Przed snem zniknęły natretne myśli. Śpię jak aniołek. Skonczyłam 1 buteleczkę. i niestety po 2 tyg. stan spadł o 50%, ale nie było już tak źle jak najgorszym stadium depresji. Okazało się, że brałam go w zły sposob i za krótko. Zamiast 2-3 razy dziennie po ok. 5 kropli. to brałam po 2-3 krople 2 razy ,ale nie codziennie. Zapominałam o nim no i smak mnie denerwował. Podjełam drugą próbę codziennie 3x 5 kropli. przez 20 dni. Jeszcze przez jakiś czas parzyłam sobie napar z kwiatów konopi i dodałam do diety więcej warzyw i owoców. Olejku nie biorę od ok. 4 msc. a od 6 miesiecy zauważam ogromna poprawę, nie nazwę mojego stanu depresyjnym, ale mam świadomość, ze jak już raz przyszła to moze przyjsc jeszcze kiedys , aktualnie swietuje 6 miesiac "wyciszenia" depresji i jesli bede musiala to ponownie wprowadze CBD, albo nawet zaopatrze sie na zapas puki jest to w Polsce w 100% legalne.
Brzmi to jak kryptoreklama sklepu i raczej na pewno nią jest ;) Serio? Tak naciągać na jakieś wynalazki ludzi, którzy szukają ratunku i rozwiązania problemu. To jeszcze najlepiej zrobić wlew z witaminy C i wypić sok z buraka (oczywiście ten specjalny) ;D

Wpiszcie sobie w Google wraz z cudzysłowami - "konopiafarmacjapl" - znajdziecie mnóstwo podobnych postów jak ten pierwszy. Czego to nie leczy... i oczywiście kupicie tylko to u nich ;) Nie ufałbym temu w ogóle.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 29 kwietnia 2019, o 10:00
autor: Aniołek Kasia
Moja sprawdzona metoda bez recepty na wyleczenie, to jak pisałam już w innym wątku - praca samej nad sobą, wewnętrzna siła i terapia.
Żaden cudowny olejek nie wyleczy nikogo.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 29 kwietnia 2019, o 10:18
autor: SasankaLesna
Nerwowy pisze:
29 kwietnia 2019, o 08:14
z85ulla pisze:
27 kwietnia 2019, o 11:05
Witam wszystkich,

postanowiłam, że jeśli uda mi się choć trochę zmniejszyć objawy depresji w sposób naturalny to odezwę się na forum i oto jestem!
Jeżeli chodzi o derealizacje i depersonalizacje to ona przejdzie samoistnie po ok. 1-3 msc.
W tym czasie jednak nadal będą pojawiać się natrętne myśli i ogólne osłabienie.
Jak sobie z tym poradziłam? Pierwsze co to musimy zaakceptować, że depresja jest chorobą a myśli i inne objawy nie są "nasze" i chodź brzmi to jak z taniego poradnika to pozwala nam otworzyć się na różne metody. Zaczynałam od dziurawca ale ekstrakcja alkoholowa i faktycznie po ok 2 tyg. delikatne zmiany się pojawiły. Później przeszłam na smarowanie jodyną skóry, do momentu nasycenia jodem. Wtedy nie tylko poprawiło się moje samopoczucie, ale też przestały wypadać włosy ! Taki stan utrzymał się ok. 2-3 msc. W miedzy czasie były testowane rózne medytacj e mindfulness i inne bajery ze skutkiem średnim. O "wyciszeniu" depresji moge mówić od ok. 6msc. tyle czasu już czuję się normalnie ! A zaczeło się niewinnie od czytania artykułów o medycznej marihuanie i innych ziołach, aż wylądowałam na stronie konopiafarmacjapl i tam doszukałam się niepsychoaktywnego składnika konopi, który jest zwany olejem CBD. O samym CBD mogłabym napisać osobny artykuł, ale skupię się na tym co dla mnie najważniejsze o działaniu !!! Wiecie ile zajeło temu 5% ekstraktowi wyciągniecie mnie z dołka? Może 1,5 tyg !!! Po tym czasi eopanował mnie dziwny spokój, takie rozluźnienie,ale naturalne. Przed snem zniknęły natretne myśli. Śpię jak aniołek. Skonczyłam 1 buteleczkę. i niestety po 2 tyg. stan spadł o 50%, ale nie było już tak źle jak najgorszym stadium depresji. Okazało się, że brałam go w zły sposob i za krótko. Zamiast 2-3 razy dziennie po ok. 5 kropli. to brałam po 2-3 krople 2 razy ,ale nie codziennie. Zapominałam o nim no i smak mnie denerwował. Podjełam drugą próbę codziennie 3x 5 kropli. przez 20 dni. Jeszcze przez jakiś czas parzyłam sobie napar z kwiatów konopi i dodałam do diety więcej warzyw i owoców. Olejku nie biorę od ok. 4 msc. a od 6 miesiecy zauważam ogromna poprawę, nie nazwę mojego stanu depresyjnym, ale mam świadomość, ze jak już raz przyszła to moze przyjsc jeszcze kiedys , aktualnie swietuje 6 miesiac "wyciszenia" depresji i jesli bede musiala to ponownie wprowadze CBD, albo nawet zaopatrze sie na zapas puki jest to w Polsce w 100% legalne.
Brzmi to jak kryptoreklama sklepu i raczej na pewno nią jest ;) Serio? Tak naciągać na jakieś wynalazki ludzi, którzy szukają ratunku i rozwiązania problemu. To jeszcze najlepiej zrobić wlew z witaminy C i wypić sok z buraka (oczywiście ten specjalny) ;D

Wpiszcie sobie w Google wraz z cudzysłowami - "konopiafarmacjapl" - znajdziecie mnóstwo podobnych postów jak ten pierwszy. Czego to nie leczy... i oczywiście kupicie tylko to u nich ;) Nie ufałbym temu w ogóle.
Tak właśnie myslalam :) trzeba zgłosić do administracji.

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 1 września 2019, o 00:56
autor: kruszyna7733
adamczakowa pisze:
28 kwietnia 2019, o 14:23
Chciałam bardzo wierzyć w dziurawiec lub melisę. Ale niestety organizmu nie oszukasz. Próbowałam o tym nie myśleć itd, ale jednak na lekarstwach tylko i wyłącznie byłam innym człwoiekiem.
Też tak myślałam dlatego przez 10 lat brałam leki bo byłam na nich sobą i jak zaczęłam je odstawiać zaczął się koszmar depresja wracala że zdwojoną siła leki były ogromne i za każdym razem wracałam do lekow , aż do teraz zobaczylam że te 10 lat leków to był stan uśpiony owszem pomagały bardzo funkcjonować ale nie dość że mialsm ciągle poczucie że jestem na lekach to do tego jak się przekonałam one nie leczą tylko maskują problem który potem wylewa się że wszystkich stron , od kwietnia odstawiam leki zawzięłam się że skoro ludxie wychodzą mnie też się uda to ci przechodziłam przy schodzeniu z kolejnych dawek to koszmar którego nie da się opisać słowami , tydzuen temu wzięłam ostatnia połówkę dużo czytam oglądam wzięłam się za pracę nad sobą nie poleganiu na lekach , w domu z placzem mnie prosili żebyn do nich wróciła , bo to co się że mną działo to byl horror , od 2 tygodni widzę światełko w tunelu próbuje witamin adhwagandy ziół , wiem że jeszcze daleka droga przede mną czasem nam ciężkie kryzysy ale póki co mam postanowienie że nie wrócę , ile jest bierzesz leki ? Chcesz brać do końca życia ?

Re: Moja sprawdzona metoda - bez recepty

: 4 listopada 2019, o 19:09
autor: adamczakowa
kruszyna7733 pisze:
1 września 2019, o 00:56
adamczakowa pisze:
28 kwietnia 2019, o 14:23
Chciałam bardzo wierzyć w dziurawiec lub melisę. Ale niestety organizmu nie oszukasz. Próbowałam o tym nie myśleć itd, ale jednak na lekarstwach tylko i wyłącznie byłam innym człwoiekiem.
Też tak myślałam dlatego przez 10 lat brałam leki bo byłam na nich sobą i jak zaczęłam je odstawiać zaczął się koszmar depresja wracala że zdwojoną siła leki były ogromne i za każdym razem wracałam do lekow , aż do teraz zobaczylam że te 10 lat leków to był stan uśpiony owszem pomagały bardzo funkcjonować ale nie dość że mialsm ciągle poczucie że jestem na lekach to do tego jak się przekonałam one nie leczą tylko maskują problem który potem wylewa się że wszystkich stron , od kwietnia odstawiam leki zawzięłam się że skoro ludxie wychodzą mnie też się uda to ci przechodziłam przy schodzeniu z kolejnych dawek to koszmar którego nie da się opisać słowami , tydzuen temu wzięłam ostatnia połówkę dużo czytam oglądam wzięłam się za pracę nad sobą nie poleganiu na lekach , w domu z placzem mnie prosili żebyn do nich wróciła , bo to co się że mną działo to byl horror , od 2 tygodni widzę światełko w tunelu próbuje witamin adhwagandy ziół , wiem że jeszcze daleka droga przede mną czasem nam ciężkie kryzysy ale póki co mam postanowienie że nie wrócę , ile jest bierzesz leki ? Chcesz brać do końca życia ?
Podziwiam, ja uwazam ze tylko na lekach jestem w stanie zyc ale super ze sie tak zawzeilaś! trzymam za Ciebie kciuki! Nie chce brac do konca zycia ale jezeli moje zycie ma wygladać tak jak wyglada to juz wole je brac..