Prawie-odburzona, granicą między nerwica a normalnościa
: 9 listopada 2018, o 11:08
Hej kochani 🤩
Zaszczyt że mogę napisać post do was.
Nie będzie długi bo gdybym miała opisywać swoją historię musiałabym napisać książkę.
Więc do sedna. Szukam i szukam na forum gdzieś rozmowy czy tematów na temat końcowego etapu wychodzenia z nerwicy. Nie na zasadzie że wyzdrowialem i jest super elo. Ja jestem na etapie dopasowywanie wszystkich puzzli do siebie, i brakuje mi paru ostatnich.
1. Jak odnaleźć siebie w nerwicy? Ja poprzez nerwice uświadomiłam sobie swoje destrukcyjne zachowania i podejście do świata, wyrobione od dziecka. Teraz moje podejście się zmieniło, ale nadal nie wiem ile w tym mnie. Wiem które myśli są nerwica a które myśli są normalne. Lecz do końca nie wiem które cechy osobowości są moje a które nerwicowe, niepoprawne, wytworzone w błędny sposób od dziecka.
2. Jak być normalnym? Tzn. Jak wrócić do okresu normalności i nie bać się, że znów coś się stanie. Jakby nie było, nerwica to trauma sama w sobie..
Ja zawsze miałam przeświadczenie, że mój los to karma i po prostu muszę odcierpiec swoje. Wiadomo że to gówno prawda ale pewne schematy myślowe zostały - i gdy już jest naprawdę dobrze wchodzi lekki niepokój, jak być normalnym i żyć pełnia życia, i nie myśleć o tym, co następne będzie jako "nóż" w plecy.
A tak konkretnie to mam wrażenie że boję się normalności w pełnej okazałości! Tak dobrze sobie przecież radzę w temacie nerwicowym.
3. Relacje z ludźmi, miłość. Kolejna zakorzeniona myśl - że ludzie będą ranić całe życie. Też wiem że to nieprawda, i wiem że zasługuje na wszystko co dobre że strony relacji. Niestety gdy wchodzę w silny emocjonalnie związek całe moje zasady szlag trafia bo okazuje się że ta osoba staje się moim natrętem. I doskonale. Sobie z tego zdaje sprawę, ale czuję że to jest silniejsze ode mnie. Moja nerwica. Opierała Się głównie na odrzuceniu więc jest to ostatnia myśl z którą najciezej mi się zmierzyć. Może jest tu ktoś kto to przezwyciężył.
4. Akceptacja siebie w 99% - czyli jak nie męczyć się swoimi mankamentem, tymi którymi męczyło się przed nerwicą. Jak uwierzyć w siebie itp.
5. Jak nie wpaść w to znów?! Tj. Nie chodzi mi o. To jak nie wpaść w nerwice.
Chodzi, jak nie wpaść w błędne myślenie które będzie powodowało u nas konflikty wewnętrzne. Odsiewac myśli dobre od destrukcyjnych.
I na końcu wspomne że moja nerwica lękowa na końcu przerobila się w nerwice natrectw, gdzie nigdy nie miałam z tym problemu. Tzn. Sprawdzanie wyglądu w lustrze 180 razy dziennie, poprawianie makijażu 3938 dziennie, obsesja na punkcie wyglądu i zachowania, brniecie w szczegóły, obsesja na punkcie partnera w każdym możliwym znaczeniu tego słowa. Obsesja na punkcie pracy, nauki, bycia dokładną i perfekcyjna.. Nieprzyjmowanie porażek. I takie tam. I zaburzenia osobowości które się z tymi zachowaniami wiązaly. Większość z tego już wyeliminowałam ale nadal wiszę na koniuszku.
Domyślam się że moje pytania mogą być dosyć filozoficzne i na niektóre nie ma. Odpowiedzi ale zaszczyce się każdym waszym przemyśleniem, historiami jak i wskazówkami odburzonych.
Dziękuję że jesteście!
Pozdrawiam, Magda 🤩
Zaszczyt że mogę napisać post do was.
Nie będzie długi bo gdybym miała opisywać swoją historię musiałabym napisać książkę.
Więc do sedna. Szukam i szukam na forum gdzieś rozmowy czy tematów na temat końcowego etapu wychodzenia z nerwicy. Nie na zasadzie że wyzdrowialem i jest super elo. Ja jestem na etapie dopasowywanie wszystkich puzzli do siebie, i brakuje mi paru ostatnich.
1. Jak odnaleźć siebie w nerwicy? Ja poprzez nerwice uświadomiłam sobie swoje destrukcyjne zachowania i podejście do świata, wyrobione od dziecka. Teraz moje podejście się zmieniło, ale nadal nie wiem ile w tym mnie. Wiem które myśli są nerwica a które myśli są normalne. Lecz do końca nie wiem które cechy osobowości są moje a które nerwicowe, niepoprawne, wytworzone w błędny sposób od dziecka.
2. Jak być normalnym? Tzn. Jak wrócić do okresu normalności i nie bać się, że znów coś się stanie. Jakby nie było, nerwica to trauma sama w sobie..
A tak konkretnie to mam wrażenie że boję się normalności w pełnej okazałości! Tak dobrze sobie przecież radzę w temacie nerwicowym.
3. Relacje z ludźmi, miłość. Kolejna zakorzeniona myśl - że ludzie będą ranić całe życie. Też wiem że to nieprawda, i wiem że zasługuje na wszystko co dobre że strony relacji. Niestety gdy wchodzę w silny emocjonalnie związek całe moje zasady szlag trafia bo okazuje się że ta osoba staje się moim natrętem. I doskonale. Sobie z tego zdaje sprawę, ale czuję że to jest silniejsze ode mnie. Moja nerwica. Opierała Się głównie na odrzuceniu więc jest to ostatnia myśl z którą najciezej mi się zmierzyć. Może jest tu ktoś kto to przezwyciężył.

4. Akceptacja siebie w 99% - czyli jak nie męczyć się swoimi mankamentem, tymi którymi męczyło się przed nerwicą. Jak uwierzyć w siebie itp.
5. Jak nie wpaść w to znów?! Tj. Nie chodzi mi o. To jak nie wpaść w nerwice.
Chodzi, jak nie wpaść w błędne myślenie które będzie powodowało u nas konflikty wewnętrzne. Odsiewac myśli dobre od destrukcyjnych.
I na końcu wspomne że moja nerwica lękowa na końcu przerobila się w nerwice natrectw, gdzie nigdy nie miałam z tym problemu. Tzn. Sprawdzanie wyglądu w lustrze 180 razy dziennie, poprawianie makijażu 3938 dziennie, obsesja na punkcie wyglądu i zachowania, brniecie w szczegóły, obsesja na punkcie partnera w każdym możliwym znaczeniu tego słowa. Obsesja na punkcie pracy, nauki, bycia dokładną i perfekcyjna.. Nieprzyjmowanie porażek. I takie tam. I zaburzenia osobowości które się z tymi zachowaniami wiązaly. Większość z tego już wyeliminowałam ale nadal wiszę na koniuszku.
Domyślam się że moje pytania mogą być dosyć filozoficzne i na niektóre nie ma. Odpowiedzi ale zaszczyce się każdym waszym przemyśleniem, historiami jak i wskazówkami odburzonych.
Dziękuję że jesteście!
Pozdrawiam, Magda 🤩