Strona 1 z 2

Czy już się odburzyłam???

: 18 października 2018, o 23:11
autor: Gafa
Szczerze mówiąc nie wiem, czy jestem odburzona. To zależy jak zdefiniujemy odburzenie. Jeżeli wyznacznikiem odburzenie jest całkowity brak lęku to nie, nie jestem jeszcze odburzona. Zrobiłam jednak ogromny postęp. A wszystko dzięki temu forum, terapii, Bogu no i dzięki samej siebie. Pomimo że nie to jeszcze post odburzeniowy chce dać nadzieję początkującym Zaburzeniowcom :friend:, że wiedza z tego forum działa i przynosi efekty. Zaufajcie. Co w takim razie mi pomogło/ pomaga dalej.

Re: Czy już się odburzyłam???

: 18 października 2018, o 23:53
autor: Gafa
1. Akceptacja cierpienia
Nie da się przejść przez nerwice nie cierpiąc. Trudno jest wyzdrowieć prawdziwie nie akceptując cierpienia. Taka jest prawda NIESTETY. Zaburzenie to taka szkoła cierpienia. Musimy się nauczyć właściwego podejścia do bólu fizycznego czy psychicznego tak aby nie dodawać drugiego cierpienia. To ważne. Ból jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. KAŻDY człowiek na pewnym etapie swojego życia doświadcza cierpienia. Może ono wynikać z śmierci bliskiej osoby, kalectwa, raka, nerwicy😤😂. Na wiele spraw NIE MAMY wpływu. Mamy wplyw na to jednak jak zareagujemy na cierpienie. Często SAMI zwiększamy swój ból i zadajemy sobie dodatkowe cierpienie na przykład mówiąc To nie powinno mi się zdarzyć albo Dlaczego ja albo Nie mogę tego znieść. Musimy zrozumieć że nasz naturalny instynkt skłania nas do WALKI z bólem a to jest BLAD. Walka=Napięcie=lęk=cierpienie. Błędne koło. Jedynym wyjściem jest akceptacja rzeczywistosci. Akceptacja to emocjonalna zgoda na to co i tak już jest. To trzeba poczuć. Jest to proces i wymaga czasu, praktyki i cierpliwości. W sumie jak każda umiejętność, której się uczymy np. patrz nauka języka obcego. Co zrobić żeby zacząć akceptować. Hmmm
Po pierwsze zastanów się co najtrudniej Ci zaakceptować. Z czym nie możesz się pogodzić. Moze poriwnujesz się do innych. Może wydaje Ci się że inni mają lepiej. Pamiętaj że mamy naturalna skłonność do przeceniania cudzego szczęścia i do wyolbrzymiania własnego nieszczęścia. Po drugiej podejmij postanowienie że będziesz akceptować. I tego się trzymaj. Badz wytrwaly. Zwróć uwagę co mówisz do siebie w trudnym momencie. Jest takie fajne powiedzenie uważaj co do siebie mówisz bo może się okazać że słuchasz. Oznacza to zero swiadomego użalania się nad sobą. Zero. Zero myśli na temat tego jak się czujesz i co Cię boli. Zero zero zero.
Po trzecie nie przejmuj się jeśli na początku nie będziesz potrafił zaakceptować. To też trzeba zaakceptować 😂😂😂. To normalne że myśli wracają na stare utarte szlaki. Ty nie możesz ich jednak świadomie wspierać. Wyobraź sobie że są jak baloniki które przekluwasz.
Po czwarte jeśli dopadnie Cię zwątpienie przypomnij sobie po co to robisz. Ano po to że jeżeli prawdziwie zaakceptujemy cierpienie to słabnie jego moc. Serio!
Po piąte skup się na akceptowaniu tej sekundy która jest teraz. Czyli nie wybiegaj z akceptacją w przyszłość. Wypij ta czarę goryczy małymi łyżeczkami. Oznacza to że przestajesz myśleć o tym co będzie jeśli to będzie trwało jeszcze rok. Ciężko to zaakceptować. Natomiast jeśli skupisz się na akceptacji tego co jest teraz bez wybiegania w przyszłość jest łatwiej.
Po szóste pamiętaj że akceptacja nie oznacza bierności. Ale o tym później. I na koniec akceptujemy w pełni wszystkie uczucia i odczucia fizyczne. Nie ma innej drogi. Nie ma drogi na skróty.

Cdn

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 01:55
autor: Ciasteczko
Wspaniale, że czujesz efekty i pięknie opisujesz refleksje na temat akceptacji. Ciekawa jestem ciągu dalszego. :)

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 06:59
autor: Iwona29
Aga cmok

Bardzo się cieszę,ze doszlas do tak dobrej formy ;ok
Pamiętam jak było a co jest teraz w Twoim wpisie.

Jeśli jeszcze nie jesteś odburzona to jesteś i mały kroczek byś była.
Gratuluję Ci kochana i życzę Ci byś weszła na drogą wolności i nigdy nie wracała do
zaburzenia.
Pozdrawiam Cię Agausia :friend:

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 07:18
autor: jestemjakajestem
A wlasnie od wczoraj zastanawialam sie nad tym, jak calkowicie akceptowac rzeczy na ktore nie mam wplywu....mnie osobiscie szlak trafia jak czegos nie moge zmienic bo sie poprostu nie da i nie mam fizycznie na to wplywu, a i tak portafie sie szarpac z tymi sytuacjami, co prowadzi znow do natretnych mysli i tak w koło, niby mam wiedze ale czesto wracam do nagran chlopakow. Lęk oswoilam na tyle ze nawet go polubilam ( nie, nie jestem jakas sadomacho heheh) tylko tyle czasu mi juz towarzyszy ze jak go nie ma to sie obco czuje...dziwne to, wiem.....no ale, robie postępu i patrzac stecz wiem ze jest bardzoooo do przodu, kosztuje to duzo pracy ale warto.....oczywiscie kryzysy sie zdarzaja i potrafie przelezec dzien lub dwa nie robiac nic no ale cos za cos, pozwalam sobie na to ale potem znoe do przodu.....Dziekuje Ci za wpis, bardzo bylo mi cos takiego dzis potrzebne...pozdrawiam

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 08:24
autor: Gafa
Iwonka 😘😘😘. Całus Kochana. Wiem że u Ciebie też jest lepiej i też się z tego bardzo cieszę. Damy radę Kochana. Co ja mówię to już się dzieje. Dajemy radę.

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 08:31
autor: Gafa
jestemjakajestem pisze:
19 października 2018, o 07:18
A wlasnie od wczoraj zastanawialam sie nad tym, jak calkowicie akceptowac rzeczy na ktore nie mam wplywu....mnie osobiscie szlak trafia jak czegos nie moge zmienic bo sie poprostu nie da i nie mam fizycznie na to wplywu, a i tak portafie sie szarpac z tymi sytuacjami, co prowadzi znow do natretnych mysli i tak w koło, niby mam wiedze ale czesto wracam do nagran chlopakow. Lęk oswoilam na tyle ze nawet go polubilam ( nie, nie jestem jakas sadomacho heheh) tylko tyle czasu mi juz towarzyszy ze jak go nie ma to sie obco czuje...dziwne to, wiem.....no ale, robie postępu i patrzac stecz wiem ze jest bardzoooo do przodu, kosztuje to duzo pracy ale warto.....oczywiscie kryzysy sie zdarzaja i potrafie przelezec dzien lub dwa nie robiac nic no ale cos za cos, pozwalam sobie na to ale potem znoe do przodu.....Dziekuje Ci za wpis, bardzo bylo mi cos takiego dzis potrzebne...pozdrawiam
Słuchaj masz tę moc. Skoro ogarnelas już lęk to baaardzo dużo zrobiłaś. Nie szarp się z tym co już jest to bez sensu. Przecież i tak to już jest. To kopanie się z koniem. Zawsze przegrasz. 😂😂😂😂. Ta szarpanina jest jednak nawykiem. I trochę potrwa zanim nauczysz umysł właściwej reakcji.

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 08:33
autor: Iwona29
Gafa pisze:
19 października 2018, o 08:24
Iwonka 😘😘😘. Całus Kochana. Wiem że u Ciebie też jest lepiej i też się z tego bardzo cieszę. Damy radę Kochana. Co ja mówię to już się dzieje. Dajemy radę.
Nie ma wyjścia.Skoro postanowiłyśmy jak i cała reszta by iść do przodu....To dojdziemy i do celu.
Mamy i będziemy miały gorsze dni bo mają je wszyscy.

Ważne byśmy nie rezygnowali z tej pracy jaką wlozylismy.
Będzie dobrze i co wspominać o ile mi się zachce jeśli wyjdę już z tego.Nawet nie w całości ale do stopnia w którym nerwa mnie nie ograniczy i nie będzie przeszkadzała ^^

Super Laska,że masz się tak dobrze.Wytrwałości :friend:

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 08:42
autor: Gafa
Iwona29 pisze:
19 października 2018, o 08:33
Gafa pisze:
19 października 2018, o 08:24
Iwonka 😘😘😘. Całus Kochana. Wiem że u Ciebie też jest lepiej i też się z tego bardzo cieszę. Damy radę Kochana. Co ja mówię to już się dzieje. Dajemy radę.
Nie ma wyjścia.Skoro postanowiłyśmy jak i cała reszta by iść do przodu....To dojdziemy i do celu.
Mamy i będziemy miały gorsze dni bo mają je wszyscy.

Ważne byśmy nie rezygnowali z tej pracy jaką wlozylismy.
Będzie dobrze i co wspominać o ile mi się zachce jeśli wyjdę już z tego.Nawet nie w całości ale do stopnia w którym nerwa mnie nie ograniczy i nie będzie przeszkadzała ^^

Super Laska,że masz się tak dobrze.Wytrwałości :friend:
Na pewnym etapie już się nie da inaczej. Żal zmarnować pracy już włożonej. 😂😂😂. To szkoła charakteru. Nigdy nie byłam wytrwała a teraz Mam te mooooc. Nie nie czuje się dzisiaj super od rana boli mnie głowa ale psychicznie jest jednak extra. Wiem że to na zmianę pogody.

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 08:58
autor: Iwona29
Ja tez reaguje na zmianę pogody a chorobsko mnie bierze to też nie najlepiej jest ale nie dołuje. ...

Tak to prawda z tym charakterem.
Mówiłam sobie ze nie dam rady przejść przez wiele sytuacji i spraw,a jednak wytrwale przechodzą nie jedno.
Nawet nie wiemy ile mamy w sobie siły :D

Byle się nie cofać i uparcie zejsc z tego toru na lepszy.
:cm cmok Zdrówka laska :friend:

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 17:17
autor: menago49
GAFA gratuluję podejścia koncoweczke już widać u Ciebie Gratki

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 17:41
autor: Juliaaa78569
Mądre słowa 😁

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 18:43
autor: Gafa
menago49 pisze:
19 października 2018, o 17:17
GAFA gratuluję podejścia koncoweczke już widać u Ciebie Gratki
Dziękuje😁. Wiesz nawet o tym nie myślę czy końcówka. Wiem że to niezwykle wierna kobieta jest 😉.

Re: Czy już się odburzyłam???

: 19 października 2018, o 23:25
autor: menago49
Gafa pisze:
19 października 2018, o 18:43
menago49 pisze:
19 października 2018, o 17:17
GAFA gratuluję podejścia koncoweczke już widać u Ciebie Gratki
Dziękuje😁. Wiesz nawet o tym nie myślę czy końcówka. Wiem że to niezwykle wierna kobieta jest 😉.
Ale wiemy ze ostatecznie MY na ja mamy wplyw a nie odwrotnie co do konca nie wszyscy wiemy ze mna wlacznie :DD :DD :DD

Re: Czy już się odburzyłam???

: 20 października 2018, o 08:31
autor: Gafa
menago49 pisze:
19 października 2018, o 23:25
Gafa pisze:
19 października 2018, o 18:43
menago49 pisze:
19 października 2018, o 17:17
GAFA gratuluję podejścia koncoweczke już widać u Ciebie Gratki
Dziękuje😁. Wiesz nawet o tym nie myślę czy końcówka. Wiem że to niezwykle wierna kobieta jest 😉.
Ale wiemy ze ostatecznie MY na ja mamy wplyw a nie odwrotnie co do konca nie wszyscy wiemy ze mna wlacznie :DD :DD :DD
Tak oczywiście, że mamy wpływ. Jednak wielokrotnie myslalam, że to już koncóweczka, potem dzwonek do drzwi 😉😉😉patrzę a tam znów ona 😂😂😂😂. Jestem więc ostrożna. I jestem mi z tym lepiej bo się nie frustruje. Wróci to wróci. Wiem jak ją traktować żeby znowu poszła.