Strona 1 z 2

Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 18:16
autor: Malayya
Parę lat temu obiecałam sobie, ze kiedyś pozbędę się tej francy nerwicy to o tym napiszę na forum które bardzo wiele mi pomogło. Na nerwice lękowa cierpiałam 5 lat. Zaczęło się dość niewinnie, lekkie ataki, obawy przed wyjściem i omdleniem. Potem się nasiliło, doszły obawy o zdrowie a także w końcu ze zrobię coś sobie lub komuś. Kreciłam się z tym długo. Ratowałam się psychologiem ale nie wiem co to była za terapia a takze poczatkowo lekami. Leki odstawiłam na własną prośbę gdyż nie dawały mi ulgi a do tego zauważyłam, ze dobre samopoczucie na nich jest sztuczne. To forum wówczas, psycholog i przede wszystkim Victor, który nieustannie mi odpisywał na pw i któremu strasznie jestem wdzięczna za to, i za to ze opisał swoją historię, to wszystko sprawiło że w końcu zrozumiałam...trzeba wszystko do siebie dopuścić. Tak ameryki nie odkryłam ale to uderzenie w świadomość że ja musze to zrobić było tak duże że od tej chwili za każdym razem, dopuszczałam do siebie to co mi podpowiada nerwica. Po jakos 10 miesiącach zaczeło puszczać, było tego coraz mniej i mniej i mniej i mniej aż pojawiac się zaczeły przerwy tygodniowe, potem miesięczne i tak od 3 lat nerwicy nie mam.
Wiem że każdy czeka na to aby to usłyszeć i ja też czekałam. I naprawdę kiedy nerwica schodzi nagle nie ma tych obaw w glowie. Nie ma tego, że w ogóle utrata kotnroli was przeraza, że boicie się że bół głowy to rak, że boicie się że zabijecie siebie lub kogoś. Zupełnie jakby to nigdy nie istniało :)
To tak w skrócie bo tak naprawdę żadne słowa nie powiedza wam tego co macie robić. To juz jest zapisane, tu chodzi o to aby każdy doszedł do odpowiedniego momentu (ja byłam głupia że tak długo wierzyłam tym myślą) i aby kazdy karmił się tak długo wiedzą, aż zaskoczy. Tak było w moim wypadku.
Walczcie o siebie!

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 18:19
autor: Juliaaa78569
Malayya pisze:
13 czerwca 2018, o 18:16
Parę lat temu obiecałam sobie, ze kiedyś pozbędę się tej francy nerwicy to o tym napiszę na forum które bardzo wiele mi pomogło. Na nerwice lękowa cierpiałam 5 lat. Zaczęło się dość niewinnie, lekkie ataki, obawy przed wyjściem i omdleniem. Potem się nasiliło, doszły obawy o zdrowie a także w końcu ze zrobię coś sobie lub komuś. Kreciłam się z tym długo. Ratowałam się psychologiem ale nie wiem co to była za terapia a takze poczatkowo lekami. Leki odstawiłam na własną prośbę gdyż nie dawały mi ulgi a do tego zauważyłam, ze dobre samopoczucie na nich jest sztuczne. To forum wówczas, psycholog i przede wszystkim Victor, który nieustannie mi odpisywał na pw i któremu strasznie jestem wdzięczna za to, i za to ze opisał swoją historię, to wszystko sprawiło że w końcu zrozumiałam...trzeba wszystko do siebie dopuścić. Tak ameryki nie odkryłam ale to uderzenie w świadomość że ja musze to zrobić było tak duże że od tej chwili za każdym razem, dopuszczałam do siebie to co mi podpowiada nerwica. Po jakos 10 miesiącach zaczeło puszczać, było tego coraz mniej i mniej i mniej i mniej aż pojawiac się zaczeły przerwy tygodniowe, potem miesięczne i tak od 3 lat nerwicy nie mam.
Wiem że każdy czeka na to aby to usłyszeć i ja też czekałam. I naprawdę kiedy nerwica schodzi nagle nie ma tych obaw w glowie. Nie ma tego, że w ogóle utrata kotnroli was przeraza, że boicie się że bół głowy to rak, że boicie się że zabijecie siebie lub kogoś. Zupełnie jakby to nigdy nie istniało :)
To tak w skrócie bo tak naprawdę żadne słowa nie powiedza wam tego co macie robić. To juz jest zapisane, tu chodzi o to aby każdy doszedł do odpowiedniego momentu (ja byłam głupia że tak długo wierzyłam tym myślą) i aby kazdy karmił się tak długo wiedzą, aż zaskoczy. Tak było w moim wypadku.
Walczcie o siebie!
Gratulacje, takie posty niezwykle motywują! 😁😁😋

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 18:21
autor: pudzianoska
Gratulacje! :*;*

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 19:16
autor: katarzynka
Brawo TY! ^^

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 19:24
autor: Mun
Gratulacje:)

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 19:36
autor: Celine Marie
Super ! ale 10 miesięcy to długo ,nie wiem czy tyle wytrzymam ,a jeśli u mnie będzie to jeszcze dużo dłużej? Rozumiem,że czekałaś przez te 3 lata czy ona wróci , żeby być pewną i to napisać?

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 19:42
autor: Juliaaa78569
Celine Marie pisze:
13 czerwca 2018, o 19:36
Super ! ale 10 miesięcy to długo ,nie wiem czy tyle wytrzymam ,a jeśli u mnie będzie to jeszcze dużo dłużej? Rozumiem,że czekałaś przez te 3 lata czy ona wróci , żeby być pewną i to napisać?
Celine, każdy jest inny. Nie dawaj sobie ram czasowych. A co do autorki tekstu, myślę że nie, bo przecież jak wróci to co z tego 😃

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 19:47
autor: Celine Marie
Juliaaa78569 pisze:
13 czerwca 2018, o 19:42
Celine Marie pisze:
13 czerwca 2018, o 19:36
Super ! ale 10 miesięcy to długo ,nie wiem czy tyle wytrzymam ,a jeśli u mnie będzie to jeszcze dużo dłużej? Rozumiem,że czekałaś przez te 3 lata czy ona wróci , żeby być pewną i to napisać?
Celine, każdy jest inny. Nie dawaj sobie ram czasowych. A co do autorki tekstu, myślę że nie, bo przecież jak wróci to co z tego 😃
Tak wiem z tym czasem ale jestem bardzo zmęczona,dzisiaj mam zły dzień,bardzo zły po złej nocy,każdy z nas chce wyjść z tego bagna możliwie jak najszybciej ,a fakt,że tak się nie da frustruje mimo wszystko.

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 19:50
autor: Juliaaa78569
Celine Marie pisze:
13 czerwca 2018, o 19:47
Juliaaa78569 pisze:
13 czerwca 2018, o 19:42
Celine Marie pisze:
13 czerwca 2018, o 19:36
Super ! ale 10 miesięcy to długo ,nie wiem czy tyle wytrzymam ,a jeśli u mnie będzie to jeszcze dużo dłużej? Rozumiem,że czekałaś przez te 3 lata czy ona wróci , żeby być pewną i to napisać?
Celine, każdy jest inny. Nie dawaj sobie ram czasowych. A co do autorki tekstu, myślę że nie, bo przecież jak wróci to co z tego 😃
Tak wiem z tym czasem ale jestem bardzo zmęczona,dzisiaj mam zły dzień,bardzo zły po złej nocy,każdy z nas chce wyjść z tego bagna możliwie jak najszybciej ,a fakt,że tak się nie da frustruje mimo wszystko.
Z pewnością tak, ale też trzeba wiedzieć że frustracja nie pomaga. Przejdzie to kiedy przejdzie, trzeba tylko stosować rady z forum i nie patrzeć kiedy przejdzie. Oczywiście że gorsze dni mogą być, ja mam taki dzisiaj niefajny dzień, ale będą lepsze. Uwierz ze możesz, bo możesz z tego wyjść i wierzę że wyjdziesz tak samo jak ja 😁

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 19:55
autor: Tysiołek
Moje wielkie gratulacje😀 jestem pełna podziwu!
Trzymaj się zdrowo🤗

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 19:57
autor: życie
Gratuluję bardzo!!! Kolejna superbohaterka własnego życia. Znów człowiek nabiera sił do dalszej pracy nad sobą.

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 20:38
autor: nadia
Ogromne gratulacje !

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 20:47
autor: cebulka
Gratuluję bardzo! Dobra robota :)

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 21:02
autor: schanis22
Można ... można ... jak najbardziej :lov: Gratulacje , i oby wiecej takich wpisów na forum :cm
Ja czekam na pare postów odburzeniowych ... Olalala , Nipo , Katarzynka , Furry ...

Re: Wyzdrowałam z nerwicy :)

: 13 czerwca 2018, o 21:13
autor: Malayya
Celine Marie pisze:
13 czerwca 2018, o 19:36
Super ! ale 10 miesięcy to długo ,nie wiem czy tyle wytrzymam ,a jeśli u mnie będzie to jeszcze dużo dłużej? Rozumiem,że czekałaś przez te 3 lata czy ona wróci , żeby być pewną i to napisać?
To niedługo dla mnie. Wiem, ze to może dziwnie brzmieć ale co to jest tak naprawdę 10 miesięcy w obliczu możliwości pieprzenia się z tym o wiele dłużej. A mnie to czekało bo ja byłam zakrecona mocno w objawy i myśli różne. I gdybym nie spróbowała iść na całość to nic innego by mi nie pomogło.
Nie czekałam 3 lata bo ja tak się jakoś postanowiłam nie bać nawrotów. Ja po prostu wzięłam sobie do serca pewną rade Victora. Żeby nie unikać panicznie samego słowa zaburzenie, nie utożsamiać się z nim ale też nie udawać, że takie coś nie istnieje. Aby nie unikać totalnie tych tematów już chwilę po wyjściu z zaburzenia. Żeby to oswoić jakby to było coś totalnie zwykłego. I to naprawdę bardzo wiele daje.
I tak po 3 latach dobroci ale też nie wypierania nawet słowa zaburzenie, ja czuję mega pewność siebie w tym aspekcie.