Wyleczona
: 15 maja 2018, o 09:34
Myślę, że i ja już mogę napisać o sobie ODBURZONA. Nerwica odeszła jakiś czas temu.
Ciężko mi sobie przypomnieć ten najgorszy czas, po prostu zwarły mi się styki w mózgu. Ale też było to doświadczenie, które bardzo mnie zmieniło, więc nie żałuję, że mnie spotkało
Nauczyłam się przepuszczać przez siebie emocje i nie bać się życia i jakichś swoich wyobrażeń. Z moich obserwacji to właśnie tego się boją nerwicowcy, tego co sobie wyobrażą, a trzeba to sprawdzać z rzeczywistością. Teraz raczej mam postawę "życie płynie tu i teraz" i "wszystko jest dobre to, co mnie spotyka". Po prostu godzę się z tym, że moje docelowe projekty mogą się nie udać, a nawet jeśli je kiedyś osiągnę, to może się okazać że wcale mi nie odpowiadają
A więc - tu i teraz, sprawdzam co mi odpowiada na chwilę obecną
Drugie zdanie pozwala mi bardziej żyć i godzić się z tym, że w życiu jest różnie, czasem fajnie, a czasem trudno, ale to wszystko jest dobre, bo pozwala tego życia doświadczać. Strasznie też podoba mi się doświadczanie na jednej płaszczyźnie emocji i myśli. Tzn. że mogę się czuć w każdy sposób, ale to nie oznacza, że pod wpływem tych emocji mam cokolwiek robić, to ja decyduję. To jest ciekawe. Mogę sobie pozwolić wkurzyć się na kogoś i w myślach chcieć mu zrobić krzywdę, ale tego nie zrobię. Samo pozwolenie sobie na doświadczenie tej wściekłości jest uwalniające i już mnie nie przeraża. To działa dla różnych emocji
Wcześniej działałam bardziej logiką, a emocje sobie blokowałam. Może komuś coś z tego pomoże.
Bardzo, ale to bardzo pomogły mi zrozumieć to wszystko nagrania DivoVica, robicie kawał dobrej roboty! To było brakujące ogniwo, bo moja terapeutka nie potrafiła mi pewnych rzeczy wytłumaczyć, chociaż też bardzo mi pomogła.
I w ogóle.... Życie jest piękne
Pozdrawiam,
K.
Ciężko mi sobie przypomnieć ten najgorszy czas, po prostu zwarły mi się styki w mózgu. Ale też było to doświadczenie, które bardzo mnie zmieniło, więc nie żałuję, że mnie spotkało

Nauczyłam się przepuszczać przez siebie emocje i nie bać się życia i jakichś swoich wyobrażeń. Z moich obserwacji to właśnie tego się boją nerwicowcy, tego co sobie wyobrażą, a trzeba to sprawdzać z rzeczywistością. Teraz raczej mam postawę "życie płynie tu i teraz" i "wszystko jest dobre to, co mnie spotyka". Po prostu godzę się z tym, że moje docelowe projekty mogą się nie udać, a nawet jeśli je kiedyś osiągnę, to może się okazać że wcale mi nie odpowiadają



Bardzo, ale to bardzo pomogły mi zrozumieć to wszystko nagrania DivoVica, robicie kawał dobrej roboty! To było brakujące ogniwo, bo moja terapeutka nie potrafiła mi pewnych rzeczy wytłumaczyć, chociaż też bardzo mi pomogła.
I w ogóle.... Życie jest piękne

Pozdrawiam,
K.