Bliżej niż dalej (do odburzenia)
: 25 marca 2018, o 22:04
HEJ, cześć. Nie zaglądałam tu naprawdę długo. W skrócie napiszę, ze jakieś 2 lata temu bałam się wyjść z domu z powodu ataków paniki. Miałam ich wiele i chorób
też (wyimaginowanych oczywiście), bałam się podjąć pracy, zrobić cokolwiek. Teraz pracuję, jeżdżę samochodem, mimo że się bałam, poszerzam mą strefę komfortu
i już się tak nie boję, że umrę, że zachoruję, oczywiście, trochę się boję, ale może to już podchodzi pod taki zdrowy lęk? A i trochę mniej się boję o dziecko, jeszcze mam nerwicę, chodzę do terapeuty, ale widzę światło w tunelu. Czasem zapominam o stresie i nerwicy na długie dni. Pomogło mi na pewno wyjście z domu do pracy i zajęcie się sobą (ale takie zajęcie, jak się nie zajmowałam przez całe zycie, czyli wyjątkowe dbanie o włosy, o ciało, zakupy ubrań itd, oczywiście też codzienny relaks przy serialu i muzyce itp). Zrozumiałam co jest dla mnie najważniejsze w życiu i to robię, a to mi dało duuużo siły. Zrezygnowałam z wszelkich spotkań, które mnie stresują (a miałam ich sporo - poza okresem gdy bałam się wyjść z domu). I co najważniejsze, nie wymagam od siebie tak wiele jak kiedyś, pozwalam sobie na błędy, odrzuciłam toksycznych ludzi (nie mam ich teraz prawie w ogóle, ale liczę, że kiedyś nadejdą) i pokochałam siebie 


