tracę nadzieje - pomóżcie
: 24 października 2017, o 08:59
Zaburzenia lękowa mam od kiedy pamiętam. Od 4 lat leczę je u psychiatry, a od roku jestem na terapii. Moja świadomość jest dużo większa. Zaczynam być zmęczona brakiem zadowalających efektów na terapii. Bardzo ciężko nad tym pracuję i jakieś efekty mam. Konkretnie zmieniła się forma ataków. Kiedyś podczas ataku panki serce waliło mi okropnie, a teraz czuje jak oblewa mnie fala gorąca i robi mi się słabo. Niestety tracę nadzieję, że kiedyś pozbędę się tych paskudnych ataków paniki i będę mogła normalnie funkcjonować. Funkcjonowanie z zaburzeniem zmęczyło mnie na tyle że zdecydowałam się na roczny urlop zdrowotny, bo mam taką możliwość. Do pracy mam wrócić we wrześniu 2018 r. Więc troszkę czasu dla siebie mam i nie zmuszam się do wychodzenia na siłę w miejsca publiczne sama, bo psychoterapeuta twierdzi, że nie ma co na siłę się stresować. Mówi powolutku. Na pytanie, czy kiedyś mnie to puści odpowiada, że tak. Tracę nadzieję, że kiedyś to nadejdzie. Czy ktoś miał podobnie i jest w stanie coś mi doradzić ? Brakuje mi już siły. Mam wrażenie, że chyba robię coś nie tak. Tyle, że nie mogę odnaleźć co. Pomóżcie.