Pytanie do ozdrowieńców o czas trwania nerwicy
: 1 września 2017, o 19:18
Kochani!
W poprzednich postach pisałam, że mam nerwicę od lipca 2015 r. Były okresy, wielotygodniowe, poprawy i zero objawów. W czerwcu i początkiem lipca sama się nakręciłam i znowu mnie dopadło. Jestem zmotywowana do walki, chociaz czasami mam wątpliwości, czy z tego wyjdę, albo, że tym razem już mi nie przejdzie, ale te dłuższe okresy poprawy daja mi nadzieję, że będzie dobrze. Wiem doskonale, że wszystko zależy ode mnie...
Mam do Was tylko pytanie. Jak długo trwało, zanim zupełnie wyszliście z lęków? Czy jest według Was jakaś zasada, że im dłużej trwa zaburzenie, tym trudniej z niego wyjść? Bo ja czasami czuję się winna i zła na siebie, że mimo iż wiem, jak działa mechanizm nerwicy, daję się przez nia zmanipulować i zastraszyć... Dzięki temu forum jakoś mimo wszystko spokojniej podchodzę do zaburzenia, ale jeszcze daleko mi do stanu, w którym chciałabym żyć.
Pozdrawiam serdecznie,
Bożenazinha
W poprzednich postach pisałam, że mam nerwicę od lipca 2015 r. Były okresy, wielotygodniowe, poprawy i zero objawów. W czerwcu i początkiem lipca sama się nakręciłam i znowu mnie dopadło. Jestem zmotywowana do walki, chociaz czasami mam wątpliwości, czy z tego wyjdę, albo, że tym razem już mi nie przejdzie, ale te dłuższe okresy poprawy daja mi nadzieję, że będzie dobrze. Wiem doskonale, że wszystko zależy ode mnie...
Mam do Was tylko pytanie. Jak długo trwało, zanim zupełnie wyszliście z lęków? Czy jest według Was jakaś zasada, że im dłużej trwa zaburzenie, tym trudniej z niego wyjść? Bo ja czasami czuję się winna i zła na siebie, że mimo iż wiem, jak działa mechanizm nerwicy, daję się przez nia zmanipulować i zastraszyć... Dzięki temu forum jakoś mimo wszystko spokojniej podchodzę do zaburzenia, ale jeszcze daleko mi do stanu, w którym chciałabym żyć.
Pozdrawiam serdecznie,
Bożenazinha