Strona 1 z 1

Życie kręcące się wokół lęków

: 30 listopada 2016, o 12:47
autor: zalękniona123
Hej, jestem nowa na forum i chciałam przedstawić mam moją historię, bo już nie mam do tego wszystkiego siły i może znajdzie się tu ktoś mądrzejszy, kto będzie umiał mi doradzić...
Mam nerwicę lękową, ataki paniki, depresję, DDA itd. itp. Początkowo bałam się wystąpień publicznych, potem każdych wystąpień przy jakichkolwiek ludziach, teraz boję się wszystkiego. Mam 21 lat, studia przerwałam po jednym dniu, bo nie byłam w stanie wysiedzieć na auli (cały czas uczucie umierania), każde wyjście do sklepu czy kiosku analizuję i myślę o nim, planuję, co mam powiedzieć. Urwałam kontakt już praktycznie ze wszystkimi znajomymi, gdy ich widzę, przez całe spotkanie myślę tylko o tym, że oni widzą, jak mi się trzęsą usta i to analizuję. Już nawet przy rodzicach nie czuję się normalnie, sama ze sobą też nie, bo ostatnio jeszcze wzięły mnie dziwne tiki. Nienawidzę siebie, czuję do siebie wstręt, kiedyś dużo imprezowałam, teraz uciekam w jedzenie i wymiotowanie. Mam dość takiego życia, w którym każdy dzień jest walką a najprostsza czynność przynosi tylko strach, lęk, smutek i ból.

Chodziłam już na dwie terapie, leczę się od paru lat farmakologiczne. To wszystko na nic. Wydaje mi się już, że jestem przypadkiem beznadziejnym i najlepiej będzie, jak się po prostu zabiję i przynajmniej nie będę już czuć tego bólu i ciągłego strachu.

Życie kręcące się wokół lęków

: 30 listopada 2016, o 13:14
autor: ZaqBaq
Dziewczyno co Ty gadasz........ A co mogą powiedzieć inni. Ja mam to samo ale zaciskam zęby i idę do roboty, zajmuje się dzieckiem mimo braku sił itp. .. tylko tchórz szuka takiego wyjścia..

Są tu odemnie mądrzejsi niech się wypowiedzią ale glowa do góry

Jeszcze będzie pieknie mimo wszystko tylko załóż wygodne buty bo masz do przejścia całe życie....JP 2

Życie kręcące się wokół lęków

: 30 listopada 2016, o 13:18
autor: zalękniona123
Też staram się zaciskać zęby... Na zewnątrz jestem twarda, na co dzień nie okazuję już praktycznie żadnych emocji. Pracę mam zdalną i zmuszam się do niej każdego dnia, potem robię obiad, sprzątam... Cały czas będąc i tak w strachu przed wszystkim. Co to za życie, jak każde wyjście z domu jest przyczyną ogromnego stresu. Nie umiem żyć bez ludzi, a nie umiem żyć z nimi, bo gdy z kimkolwiek mam porozmawiać, to zaraz pojawia się kołatanie serca, drżenie całego ciała, ból brzucha, zawroty głowy, problem z wypowiedzeniem słowa, duszności i derealizacja. Ostatnio nawet te ataki pojawiają się w u mnie, gdy jestem sama... Dopowiem tylko, że od jakiegoś czasu przyjmuję 3xparogen, 2xpropranolol, 1xmirtagen, jestem na terapii psychodynamicznej.

Życie kręcące się wokół lęków

: 30 listopada 2016, o 13:22
autor: OLX
duzo ludzi to przechodzi :) ale pomimo wszystko warto sie przełamywać :) wychodzić do ludzi, nie ograniczać się . Miałem to samo na początku, najpierw bałem się jedzić gdzie duzo ludzi a pozniej balem sie wychodzic z domu :) w koncu powiedzialem sobie ze nie dam sie w tym zatracic bo o to nerwicy chodzi:) takze działaj,działaj! i głowa do góry!!