Nerwica czy nie
: 13 sierpnia 2016, o 21:27
Witam kochani!
Jako,że dopiero się zarejestrowałam chciałam się przywitac B-)
Może parę słów o sobie, ma 28lat moje "problemy" nerwicowe zaczęły się jak dobrze pamiętam ok 9lat temu, zaczęło się od boli głowy,natrestnych nie przechodzacych pulsujacych boli głowy,wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy,że od tego wszystko się zacznie. Byłam bardzo szczupła, lecz mi to zupełnie nie przeszkadzało,do czego bije,udając się do neurologa usłyszałam,że to pewnie spowodowane okresem dojrzewania,i że ja taka szczupła to pewnie dlatego,ok, moja mama wyblagala rezonans,zrobiłam okazało się,że mam torbiel pajęczynowji,nic groznego... uspokoilam się na kilka msc za to moje bóle nie przechodzily...A,że nazbierało mi sie trochę stresow(zadnych nadzwyczajnych) z życia codziennego to i skumulowal się stres związany z moim samopoczuciem,i zaczal się maraton po lekarzach miałam zrobione wszelkie badania,ostatecznie diagnoza po 3latach meki NERWICA dostalam tabletki seroxat,brałam je przez 4lata,odzylam... W związku z planami na przyszlosc (ciaza) tabletki odstawilam,było ciężko ale dało się, w międzyczasie przeprowadziłem się z narzeczonym za granice, żyło nam się wspaniale rok, gdy któregoś dnia obudziłam się z naciskiem z tylu głowy i lekkim oszolomieniem, derealizacja(jeszcze nie znałam wcześniej tego pojecia) w tym samym czasie steryliziwalam psa którego kocham buły małe komplikacje ale ostatecznie jest ok,bardzo to przezylam, z dnia na dzień realizacja się nasilala aż po tygodniu nie wytrzymałam i udałam się na SOR ledwo zywa w przerazeniu,widziałam wszystko podwojnie za mgla, naprawdę myślałam,że umieram,że to koniec,że tracę zmysły,swiadomosc. Zostałam przebadana (lekarze w NL wspaniali specjaliści) zrobione badania krwi,neurolog,tk glowy wszystko ekstra...wróciłam do domu jakby panika zelzala,ale dd zostalo.przyjechalam do PL i tu się zaczął koszmar...chodzenie po lekarzaxh,badania,trafiłam do psychiatry,przypisał mi parogen...biorę 8dzien. Jestem przerazona bo mam wrażenie,że to nie nerwica,czasem się zastanawiam czy ja mam dd A nie coś innego np boreliozę utajona...chociaż robiłam WB i mam ujemny. Ta historia jest bardzo w skrócie...Ale naprawde mam takie okropne myśli,że tego wszystkiego wokół zaraz nie poznam,ze mam zapalenie opon mozgowych itd...już naprawdę nie wiem co mam robic,wygadalam się...
Pozdrawiam
Jako,że dopiero się zarejestrowałam chciałam się przywitac B-)
Może parę słów o sobie, ma 28lat moje "problemy" nerwicowe zaczęły się jak dobrze pamiętam ok 9lat temu, zaczęło się od boli głowy,natrestnych nie przechodzacych pulsujacych boli głowy,wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy,że od tego wszystko się zacznie. Byłam bardzo szczupła, lecz mi to zupełnie nie przeszkadzało,do czego bije,udając się do neurologa usłyszałam,że to pewnie spowodowane okresem dojrzewania,i że ja taka szczupła to pewnie dlatego,ok, moja mama wyblagala rezonans,zrobiłam okazało się,że mam torbiel pajęczynowji,nic groznego... uspokoilam się na kilka msc za to moje bóle nie przechodzily...A,że nazbierało mi sie trochę stresow(zadnych nadzwyczajnych) z życia codziennego to i skumulowal się stres związany z moim samopoczuciem,i zaczal się maraton po lekarzach miałam zrobione wszelkie badania,ostatecznie diagnoza po 3latach meki NERWICA dostalam tabletki seroxat,brałam je przez 4lata,odzylam... W związku z planami na przyszlosc (ciaza) tabletki odstawilam,było ciężko ale dało się, w międzyczasie przeprowadziłem się z narzeczonym za granice, żyło nam się wspaniale rok, gdy któregoś dnia obudziłam się z naciskiem z tylu głowy i lekkim oszolomieniem, derealizacja(jeszcze nie znałam wcześniej tego pojecia) w tym samym czasie steryliziwalam psa którego kocham buły małe komplikacje ale ostatecznie jest ok,bardzo to przezylam, z dnia na dzień realizacja się nasilala aż po tygodniu nie wytrzymałam i udałam się na SOR ledwo zywa w przerazeniu,widziałam wszystko podwojnie za mgla, naprawdę myślałam,że umieram,że to koniec,że tracę zmysły,swiadomosc. Zostałam przebadana (lekarze w NL wspaniali specjaliści) zrobione badania krwi,neurolog,tk glowy wszystko ekstra...wróciłam do domu jakby panika zelzala,ale dd zostalo.przyjechalam do PL i tu się zaczął koszmar...chodzenie po lekarzaxh,badania,trafiłam do psychiatry,przypisał mi parogen...biorę 8dzien. Jestem przerazona bo mam wrażenie,że to nie nerwica,czasem się zastanawiam czy ja mam dd A nie coś innego np boreliozę utajona...chociaż robiłam WB i mam ujemny. Ta historia jest bardzo w skrócie...Ale naprawde mam takie okropne myśli,że tego wszystkiego wokół zaraz nie poznam,ze mam zapalenie opon mozgowych itd...już naprawdę nie wiem co mam robic,wygadalam się...
Pozdrawiam