Strona 1 z 1

Witam

: 19 czerwca 2016, o 20:03
autor: Mamed
Witam, mam na imię Mateusz mam 25 lat. Pochodzę z okolic Grudziądza, mieszkam w Olsztynie
Zdiagnozowano u mnie Osobowość Lękliwą oraz Dystymie, rok temu po pobycie miesiąc w szpitalu. Poczułem się dużo lepiej. Przed szpitalem miałem ochotę tylko ze sobą skończyć, gdyż nie widziałem sensu w moim istnieniu niż tylko służyć "przyjaciołom" i rodzicom, którzy mnie w ten sposób wychowali. W międzyczasie poznałem w tym szpitalu dziewczynę w której się zakochałem. Po wyjściu ze szpitala, poczułem się jak nowo narodzony, straciłem nadwagę, przestałem całkowicie pić alkoholu tak sobie postanowiłem i widziałem sens w życiu. Z moją koleżanką nie było tak dobrze. Zdiagnozowano u niej "borderline". I często źle się czuła. Jako że mam miękkie serce pocieszałem ją ciągle i starałem być dla niej wsparciem. W Listopadzie podjęłem decyzje o przeprowadzce do niej za Olsztynem. Też chciałem uciec ze wspomnień z przeszłości w domu. Z początku było ok. Ale z czasem zauważyłem że nie jest taka jaka powiedziała mnie. Nawet jej Rodzice powiedzieli mnie jaka ona jest. Najgorsze w tym, że traktowała mnie jak śmiecia i strasznie to mnie bolało, po tym co dla niej zrobiłem i ile serca jej okazałem. Wciąż mam w głowie jej słowa że nic specjalnego zrobiłem. Po kilku dniach rozstaliśmy się. Zostało mnie kilka groszy na koncie. Musiałem oszczędzać na jedzeniu żeby dożyć do 10-ego. Dostałem wsparcie od rodzeństwa, bez nich nie wiem co by było.
Teraz czekam na terapie, dopiero odbędzie się w Sierpniu. I nie wiem co z tego będzie. Bo wiadomo na NFZ to niechętnie przyjmują.
Mam ciągłe napady płaczu gdy pomyśle o tym wszystkim, nie mogę spojrzeć komuś w oczy. A w szczególności kobietom, je unikam jak ognia. Gdyż wiem wiem że żaden ze mnie mężczyzna. Wróciło to wszystko przed szpitalem, a nawet gorzej i czuję bezradność i osamotnienie.
Chciałbym z kimś nawiązać kontakt, lecz z trudem mnie to przychodzi, bo w głowie mam ciągłe wyżalanie się nad sobą. A ja nie chcę tego mówić.
Przez większość czasu milczę i nie wiem jak sobie z tym radzić.

Witam

: 19 czerwca 2016, o 20:08
autor: schanis22
Witaj na forum ! Mamed , służymy wsparciem,i radą ale Ty również musisz mieć chęć do zmiany, i pracy nad sobą , bo nikt za Ciebie tego nie zrobi .

Witam

: 19 czerwca 2016, o 20:11
autor: Mamed
Wiem o tym, chcę zmiany. Bo nie wyobrażam sobie takiego życia. Ciągle w nerwach i strachu. Dziękuję

Witam

: 19 czerwca 2016, o 20:41
autor: TheSilence
Myślę,że dobrym pomysłem będzie znalezienie sobie jakiego hobby, które sprawiłoby,że uciekłbyś myślami od przeszłości i znalazłbyś chęć do życia. Zacznij robić to co zawsze chciałeś robić,albo na odwrót- zacznij robić to za co podziwiałeś ludzi, ale sam bałeś się tego spróbować.
Życie na jednej porażce się nie kończy, ba, ono zaczyna się dopiero od porażek, aby móc się po nich podnieść i być silniejszym. Wiem,że łatwo powiedzieć,lecz trudniej zrobić, ale uwierz mi, da się to zrobić. Zresztą sam tak zrobiłeś, bo przed szpitalem było z Tobą gorzej, a potem się poprawiło.
Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję,że się podniesiesz po tym wszystkim :)