Strona 1 z 1

hej

: 30 listopada 2011, o 21:20
autor: aniajulitka
Jestem Ania mam 22 lata i od 3 lat borykam sie z zaburzeniami lękowymi.jestem po 3 miesiecznym pobycie na terapii i dalej czuję sie bez zmian...:/

Odp: hej

: 30 listopada 2011, o 22:14
autor: leonka86
Hej Ania :) Ja mam 25 lat i z zaburzeniami nerwicowymi borykam się od sierpnia tego roku. To teoretycznie krótko ale ja już mam dość... Jednak trzeba walczyć:)

Odp: hej

: 2 grudnia 2011, o 16:52
autor: Adam
Witam na forum

Odp: hej

: 2 grudnia 2011, o 18:25
autor: sniegurek
:papa 3 lata zaburzen to dlugo i moze jeszcze wiecej potrzeba terapii

Odp: hej

: 3 grudnia 2011, o 11:36
autor: Wojciech
Cześć Ania :)

Odp: hej

: 5 grudnia 2011, o 21:36
autor: aniajulitka
Walczyć muszę bo nie pozwolę aby ta choroba zniszczyła mi życie,ale brakuje mi już pomysłow :/jak sobie radzić...może tu wśród osób które na codzien borykają się z takimi zaburzeniami zaczerpnę wiedzy, która może nie pomoze ale ułatwi mi życie...wdzięczna będę za kazda rade,,,,?

-- 5 grudnia 2011, o 21:50 --
Najgorsze w tym wszystkim jest to ,że jestem z tym sama:( Rodzina jest juz wydaje mi się zmęczona moja chorobą, znajomi nie rozumieją jej a chłopaka zostawiłam rok temu.
otoczyłam sie skorupą nie do przebicia,za wszelką cenę chcę udowodnić że sobie radzę,ale nie do konca tak jest.coraz czesciej brakuje mi sił :(

Odp: hej

: 6 grudnia 2011, o 12:06
autor: wikatoria1708
Witaj Ania :)

Odp: hej

: 9 grudnia 2011, o 22:41
autor: tajemnica
Hej ja mam 23 lata męczę się z jak to nie którzy określają chorobą emocji - nerwicą lękową od kąt pamiętam, nasilenie objawów nastąpiło ok 5 lat temu. Nie da się samej siebie oszukać i samemu poradzić z chorobą mimo że się staramy. Ja przerwałam leczenie. Żałuję i wiem że będę musiała do niego wrócić a teraz znów wegetuję i tracę życie bo jak sama pewnie wiesz to nie jest żadne życie...

Odp: hej

: 10 grudnia 2011, o 19:30
autor: aniajulitka
Witam
jakie objawy przeszkadzają Ci w normalnym życiu?

Odp: hej

: 12 grudnia 2011, o 09:18
autor: tajemnica
Tak ogólnie to strach, wstyd, lęk podświadomie wycofuje się z życia towarzyskiego bo sama myśl jest dość przytłaczająca. Kiedy już wychodzę mam nerwy w strzępach. Biegam po domu, wszystko mnie denerwuje, wiem że czegoś zapomnę, w trakcie dopada mnie biegunka. Potem przy samym kontakcie nie potrafię powiedzieć tego co myślę i wszystko skupia się na tym aby jak najszybciej uciec. Trzęsą mi się ręce, pocę się, mam czerwone plamy na twarzy, szyi i przedramionach. Wiele uwag odbieram jako atak na siebie. Głównie w życiu przeszkadza mi to że nie potrafię z niego korzystać, wycofuje się a najlepsze moje lata uciekają.

-- 12 grudnia 2011, o 09:18 --
Tak ogólnie to strach, wstyd, lęk podświadomie wycofuje się z życia towarzyskiego bo sama myśl jest dość przytłaczająca. Kiedy już wychodzę mam nerwy w strzępach. Biegam po domu, wszystko mnie denerwuje, wiem że czegoś zapomnę, w trakcie dopada mnie biegunka. Potem przy samym kontakcie nie potrafię powiedzieć tego co myślę i wszystko skupia się na tym aby jak najszybciej uciec. Trzęsą mi się ręce, pocę się, mam czerwone plamy na twarzy, szyi i przedramionach. Wiele uwag odbieram jako atak na siebie. Głównie w życiu przeszkadza mi to że nie potrafię z niego korzystać, wycofuje się a najlepsze moje lata uciekają.

Odp: hej

: 14 grudnia 2011, o 21:06
autor: aniajulitka
Wiem co to znaczy,ponieważ wszystkie z tych objawów już przechodziłam...myślałam że zwalczyłam chorobe ale powrociła jak bumerang nie wiadomo skąd i dlaczego.Ja juz nie znam sposobow....wyczerpałam wszystkie mozliwe;/
chce zyc w pełni zycia a nie uciekac przed ludzmi!!

Odp: hej

: 20 grudnia 2011, o 09:43
autor: tajemnica
Mi leki bardzo pomogły ale po odstawieniu wszystko wróciło, w takim razie nie wiem czy to ma sens a na leczenie już się chyba nie zdecyduje. Staram się to ignorować i jakoś przyzwyczaić się z tym żyć ale nie wiem czy się da. Teraz boje się świąt tyle wizyt, nawet wigilia w tym domu. Takie myśli przelatują mi przez głowę że aż strach.

Odp: hej

: 22 grudnia 2011, o 13:42
autor: aniajulitka
Dla mnie święta to duze przezycie musze udawac przed rodzina ze czuje sie swietnie,a tak nie jest.Unikam miejsc gdzie jest duzo ludzi bo boje sie ze zemdleje wsrod nich. Zakupy w zatłoczonych marketach to nie moja bajka , a pomyslec ze kiedys nie zwracałam uwagi na to ,teraz przywiazuje uwage do wszyskiego nawet do najmniejszych szczegolow.Moj lekarz mi poradzial ..zeby pozbyc sie leku musze go przezyc,czyli jak np jade autem i mnie złapie napad paniki i leku to mam sie zatrzymac i mu poddac,a nie wzywac pomoc.Probowalam ale nie jest to takie proste.W naszej chorobie poczucie bezpieczenstwa jest najwazniejsze dlatego w momencie napadu automatycznie szukamy pomocy i ciezko jest zostawic siebie samym we władanie lęku.Ale moze kiedys mi sie uda i naprawde zadziala.A Tobie kochana radze zebys duzo rozmawiala o swoich odczuciach o chorobie o tym co w danym momencie czujesz...ale z osoba dotknieta taka choroba,bo tylko taka osoba to rozumie.Ja mam takie osoby do ktorych pisze jak mi zle jak mam napady i wtedy razem probujemy temu sprostac i to dziala naprawde.Pamietaj jak cos to jestem do dyspozycji...moje gadu 39121798 mozesz zawsze napisac.pozdrawiam