Strona 1 z 1

Czy nerwica może tak wyglądać?

: 22 grudnia 2015, o 09:43
autor: chickadee
Witam wszystkich serdecznie :)
Po kilku tygodniach obserwowania forum postanowiłam bardziej aktywnie dołączyć.

Moja nerwica zaczęła się w marcu tego roku-dość standardowo, bo atakiem paniki, a potem to już się posypało...cała masa codziennych, koszmarnych objawów... (3 pierwsze miesiące były tak masakryczne, że dosłownie myślałam, że jeśli piekło istnieje to, to musi być właśnie to!)
Generalnie w porównaniu z tymi pierwszymi miesiącami jest o NIEBO lepiej... staram się walczyć, stosować odpowiednie podejście i nie poddawać, ale... bywa różnie... :(
Chyba przede wszystkim dlatego, że mam ciągle jeszcze wątpliwości dotyczące tego co się ze mną dzieje.
Nadal od czasu do czasu zastanawiam się czy nie powinnam zrobić kilku dodatkowych badań, które zapewniłyby mnie na 100%, że to nerwica... że w sensie fizycznym jestem zupełnie zdrowa.
Problem chyba tkwi w tym, że nigdy nie usłyszałam od żadnego lekarza takiej diagnozy-żaden lekarz nie powiedział mi wprost: "ma Pani nerwicę". Jedynie pierwsza lekarka u której byłam od razu powiedziała mi, że to wszystko jest "odstresowe". Było to jednak przed jakimikolwiek badaniami i oczywiście kompletnie zignorowałam jej opinię. A później zaczęło się ciągłe zmienianie lekarzy (nawet przychodni) i badania prywatne, a na koniec nawet szpital (prawie 2 tygodnie).
Cała masa badań: ekg (wiele razy), echo serca, rtg klatki piersiowej, usg jamy brzusznej, gastroskopia, badanie neurologiczne, mocz i krew-wiele razy i dosłownie na tysiące sposobów: rozmazy, lipidogram, różne hormony, witaminy, minerały, cukier, przeciwciała anty-HCV, próby wątrobowe, crp, ob, nawet markery nowotworowe i jeszcze inne takie, których już nawet nie pamiętam...
Wyniki wszystkich tych badań---> okaz zdrowia.
Nie wiem co robić... chyba już powinnam odpuścić i wreszcie nerwicę jako powód wszystkich moich objawów solidnie zaakceptować...
...ale to co mi w tym najbardziej przeszkadza to fakt, że te moje objawy potrafią pojawiać się w momentach kiedy ja kompletnie ani nie myślę o nerwicy, ani nie martwię się objawami, a nawet kompletnie o tym zapominam! i to dopiero pojawienie się jakichś objawów mi o tym przypomina...!
Czasem mam nawet kilka dni, kiedy czuję się ok i już zupełnie o nerwicy nie myślę i nie pamiętam, a tu nagle ni stąd ni zowąd jakieś silne objawy lub atak paniki brutalnie przypominają mi o tym, że nie jest ze mną dobrze.
Dodatkowo, ja to chyba naprawdę jestem jakaś inna, bo w moim przypadku wszystkie objawy nasilają się kiedy robię się spokojna i zrelaksowana lub zaczynam się nudzić... siedzenie wieczorem, po pracy w domu (co kiedyś uwielbiałam!) to dla mnie moment eskalacji wszystkich objawów, to samo w pracy, czy poza domem kiedy zaczynam się relaksować lub nudzić... A położenie się do łóżka i zasypianie to dla mnie często istny koszmar... już nie wspomnę o momentach kiedy obudzę się w nocy...
Jakby moje ciało kompletnie nie akceptowało stanów relaksu, spokoju, czy nudy...
A przecież to właśnie w domu, po pracy, kiedy mogę usiąść sobie spokojnie, bez presji, poczuć się bezpiecznie- powinnam czuć się najlepiej... w końcu to zaburzenia lękowe... ja już nic nie rozumiem...
Czy nerwica może tak wyglądać?
help...

Czy nerwica może tak wyglądać?

: 22 grudnia 2015, o 09:49
autor: Yayatoure
Z tego co napisałaś wynika, że masz nerwicę i to w klasycznej postaci. Tak jak napisałaś, nie możesz się jej pozbyć bo jest w Tobie jeszcze wątpliwość i to słynne ALE MOŻE ... Wiesz już, że wątpliwość stoi na przeszkodzie do wyjścia z nerwicy, fakt że masz dobre dni świadczy o tym, że zmieniasz nastawienie myślowe, uspokajasz emocje i objawy ustępują. Fakt, że łapie Cię w sytuacjach z pozoru relaksacyjnych, może oznaczać, że wtedy zaczynasz analizę. W ciągu dnia jak masz masę zajęć na głowie, to nerwica czy analiza objawu jest ostatnią rzeczą i jakiej myślisz stąd brak odczuwania dyskomfortu. To co przed Tobą to całkowita akceptacja i praca nad zmianą mechanizmów myślowych, redukowaniem stresów itp.

Powodzenia

Czy nerwica może tak wyglądać?

: 22 grudnia 2015, o 13:37
autor: ddd
Nerwica to nie jest stan, który pojawia się kiedy jest źle, nerwica jako zaburzenie to jest to stan wynikający z ciąglego poczucia stanu zagrożenia w twoim umyśle.
Poczytaj wpisy sobie z forum choćby te

mechanizm-lekowy-charakterystyka-t5227.html
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html
lekowy-chochlik-myslowy-t5055.html

Czy nerwica może tak wyglądać?

: 22 grudnia 2015, o 15:43
autor: chickadee
Yayatoure i ddd -dziękuję za odpowedzi...

W takim razie (po Waszych odpowiedziach i po tym co przeczytałam w załączonych linkach) rozumiem, że ta "analiza" nie musi być świadoma...
bo ja zawsze czytając na temat nerwicy, tak sobie właśnie to słowo interpretowałam i stąd moje wątpliwości ("przecież ja świadomie teraz o niczym lękowym nie myślałam, a nawet kompletnie zapomniałam o nerwicy, to czemu nagle pojawił się objaw/objawy?!")
ale jeśli to całe "analizowanie" to pewien stan umysłu, który może mieć miejsce niezależnie od naszego świadomego myślenia, to to zmienia postać rzeczy :))

poprawcie mnie jeśli się mylę...

Dziękuję!

Czy nerwica może tak wyglądać?

: 22 grudnia 2015, o 15:59
autor: Victor
"siedziałem sobie spokojnie na kanapie przed tv a nagle przyspieszył mi puls, to oznacza, ze musze być na coś chory!" to najczęstsze zdania ludzi z nerwicami, którzy źle interpretują to czym jest nerwica.

Wraz z pierwszym atakiem paniki/objawem umysł na poziomie emocji (jak ja to nazywam stan emocjonalny) zaczyna wierzyć, że coś zagraża tobie i stąd utrzymuje stan "walki bądź ucieczki", stan zagrożenia.
To jest taki paradoks ale na tym generalnie opiera się zaburzenie lękowe. Realnego zagrożenia nie ma ale "stan emocji" wierzy, iż ono istnieje a wszystko przez zakodowany atak paniki, który pojawił się na skutek np. przeciążenia stresem (czego stan emocji totalnie nie rozumie, on rozumie tylko realne zagrożenia więc jak takiego nie ma - tylko umysł się przeciążył np. stresem - to sobie go stwarza - choroby, poczucie zagrożenia życia itp).

Czesto tym bardziej objawy lubią się pojawić gdy człowiek jest wyluzowany, bo kłóci się to z emocjonalnym poczuciem zagrożenia. Bywa, iż osoba mająca nerwice boi się być zrelaksowaną bo się wtedy gorzej czuje.

Człowiek zaczyna się czuć wtedy rozdarty bo tu niby już nawet wie na czym to polega a jednak ma obawy, wątpliwości, objawy itd.
I dlatego wychodzenie z nerwicy polega na zawierzaniu świadomości, logice, upieraniu się "ryzykowaniu" itd.

Jak będziesz miała czas i chęc to możesz odsłuchac nagrań, tam te wątki dość szeroko :D omówiliśmy.
odburzanie-wedlug-divovica.html

Czy nerwica może tak wyglądać?

: 22 grudnia 2015, o 16:42
autor: chickadee
Dzięki wielkie Victor za odpowiedź ;ok

Ten jeden element absolutnej wiary w to, że "teraz nagle serce zaczęło mi mocno walić/zakręciło mi się w głowie/zrobiło mi się mega niedobrze, ciężko mi się oddycha etc... to dlatego, że mam nerwicę" i nie muszę (ba! nie powinnam) szukać dla tych objawów/stanów żadnego uzasadnienia (bo przecież je mam! uzasadnienie=bo mam nerwicę!) to jest ta cegiełka, której mi brakuje żeby naprawdę zacząć się ostatecznie odburzać.

"Bywa, iż osoba mająca nerwice boi się być zrelaksowaną bo się wtedy gorzej czuje." -jakbym czytała o sobie. Zaczęłam się nawet łapać na tym, że kombinuję jak mogę co by tu jeszcze zrobić/załatwić/gdzie pojechać po pracy, czy w dni wolne, byleby tylko jeszcze nie znaleźć się w domu (a kiedyś leciałam, żeby już być w domku jak najszybciej, oczywiście! :^ ), czasem normalnie aż boję się zostać tak sama ze sobą i na totalnym luzie, bo od razu jak tylko zaczynam przełączać się w stan relaksu pojawiają się objawy (i to konkretne) ...a tu wszędzie z reguły czytam i słyszę o ludziach z nerwicą, co to unikają różnych miejsc i sytuacji, chowają się w swoich "bezpiecznych miejscach i sytuacjach", najlepiej czują się w domu, dostają agorafobii itp.(ja nawet w swoim najgorszym, początkowym okresie, kiedy zaczynałam czuć się bardzo źle, a objawy mega nabierały na sile lub nawet czułam, że zbliża się atak paniki, wychodziłam z domu i na przykład szłam szybko do sklepu albo nawet robiłam całą rundę po różnych osiedlowych marketach :)) ) i stąd pojawiła się u mnie konsternacja... to czy ja też mogę mieć nerwicę, skoro tak to u mnie wygląda...
rozumiem, że tak! :) i w takim razie wbijam to sobie do głowy!

jeszcze raz dziękuję!

ps. wczoraj już zaczęłam odsłuchiwanie Waszych audio i już wiem, że będzie to moje podstawowe zajęcie przez najbliższe dni! :))
...oraz przy okazji (nie będę oryginalna) dzięki wielkie za to co zrobiliście i robicie dla wszystkich zaburzonych! szacunek! :^ :))