hej co z tą nerwicą ? ;)
: 7 listopada 2015, o 19:58
Hej nazywam się Alicja przypadkem znalazłam forum szukając jakiś informacji na temat, który mnie ostatnio dyplomatycznie mówiąc trapi. Żyłam z nerwicą i rożnymi jej skutkami przez wiele lat nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Na somatyczne objawy miałam jakiś sposób a niespokojne myśli starałam się lekceważyć. Życie prowadziłam dość dziwne a czasem różne impulsy pociągały mnie w różnorakie kierunki. Widziałam, że nie jest to powszechne, ale świadoma byłam jak spaczone było moje dzieciństwo (ojciec psychopata coś a'la osobowość dyssocjalna) i starałam się to akceptować i wypracować taki sposób życia, który unika tego co ciężkie. Pamiętam w pózniejszym dzieciństwie ostre jazdy nerwicowe nie zdawałam sobie wtedy sprawy gdyż uosobowiałam całe życie wewnętrzno-zewnętrzne z "piekłem" nie wiedziałam, że istnieje coś pozatym. Od 3 lat mieszkam sama a od 2-3 miesięcy objawy somatyczne nasiliły się do stopnia, który mnie przerastał. Szukając pomocy zapisałam sie do terapeutki po jednym ze spotkań przesłała mnie do innej terapeutki, która ma doświadczenie w uzależnieniach od narkotyków( nic nie biorę od 3 lat kiedyś miałam z tym problem jakos sama narzuciłam sobie dyscypline) a ta wysłała mnie do psychiatry ... ! To było dość duże zaskoczenie nie rozumiałam o co chodzi ale już czułam się przez te objawy przyciśnięta do muru chciałam tylko ulgi. I tak zaczęlo sie moje zdawanie sobie sprawy ze fundament poprzez, który odbieram rzeczywistość jest ostro spaczony i to to nakręca to wszystko. Jakbym nagle przejrzała wszystko hehe nie za fajne odkrycie bo co teraz? Dostałam na uspokojenie propranolol 3x10mg dziennie i na sen hydroxyzinum espefa biorę to od 2 tyg. Pojawiły się tylko we mnie wątpliwości jak to z tymi lekami jest aktualnie dość silnie i przykro odczuwam gdy przestają działać czy słabną. No i nie chciłabym ich brać cały czas ale mam takie wrażenie że pomimo wszystko nerwica nabrała jakiegoś większego rozmachu może z powodu tego, że czuję sie jakbym straciła grunt pod nogami. Sama mieszkam i utrzymuję się, pracuje, chodzę do szkoły. Nie mogę sobie pozwolić na totalne zajęcie się nerwicą i obawiam się o to, że tak ciężko mi ogarniać to co ogarniałam zawsze. Pewnie troche paranoi ujawniło się przypadkiem w wypowiedzi za co z góry przepraszam. Co myślicie z tymi lekami i w ogóle jak ja mam się za to zabrać?