Dzień dobry!
: 21 października 2015, o 10:20
Jestem tutaj, bo podejrzewam u siebie DD. Myślę, że znajdę odpowiedź na to, czego szukam.
Jestem 19-letnią kobietą, która mimo diagnozy cały czas odczuwa niedosyt, bo farmakoterapia nie przynosi żadnej poprawy. Moje leczenie jest bezskuteczne i wydaje mi się, że rzeczywiście w grę już wchodzi osobowość.
Mój główny problem to niemożność utrzymania terapii oraz relacji. Do 18 roku życia leczyłam się u jednej Pani przez 4 lata, a po ukończeniu pełnoletności błąkam się od gabinetu do gabinetu. Nikomu nie ufam, wszyscy są dla mnie okropni i odnoszę wrażenie, że mnie nie rozumieją.
szpital jest dla mnie jedynym ratunkiem, a kiedy już do niego trafię to sama wypisuję się na własne żądanie. Mam problemy z podejmowaniem decyzji i to, co obecnie czuję i co chcę wpływa na dalszy rozwój wydarzeń. A potem, cóż - potem to dopiero myślę i ponoszę konsekwencje. Moje diagnozy to duża niewiadoma, na ostatnim wypisie: F.10.2, F31.0 no i doszła kolejna niewiadoma: F60.9 - i tu obserwacji nie ukończono. Cokolwiek to znaczy, to pewnie to COŚ przemawia przez moje zachowanie i powoduje wszystkie wątpliwości.
Muszę zganiać winę na te F z cyferkami, bo nie wierzę, że mogę być aż tak niezdecydowanym i wnerwiającym człowiekiem.
To chyba na tyle. Pozdrawiam wszystkich.

Jestem 19-letnią kobietą, która mimo diagnozy cały czas odczuwa niedosyt, bo farmakoterapia nie przynosi żadnej poprawy. Moje leczenie jest bezskuteczne i wydaje mi się, że rzeczywiście w grę już wchodzi osobowość.
Mój główny problem to niemożność utrzymania terapii oraz relacji. Do 18 roku życia leczyłam się u jednej Pani przez 4 lata, a po ukończeniu pełnoletności błąkam się od gabinetu do gabinetu. Nikomu nie ufam, wszyscy są dla mnie okropni i odnoszę wrażenie, że mnie nie rozumieją.

Muszę zganiać winę na te F z cyferkami, bo nie wierzę, że mogę być aż tak niezdecydowanym i wnerwiającym człowiekiem.

To chyba na tyle. Pozdrawiam wszystkich.
