Cześć Wszystkim!
: 8 października 2015, o 22:52
Witam!
Jestem...jeszcze nie wiem czy chcę podawać swoje imię, więc na razie zwracajcie się do mnie nickiem! W każdym razie mam 20 lat, studiuje i.... od dzieciństwa jestem "jednym kłębkiem nerwów i leków" .
W wieku 18 lat moja psychoterapeutka zdiagnozowała u mnie fobię społeczną , moim zdnaiem to było bardzo późno, bo najprawdopobniej miałam ją już pod koniec przedszkola ( w avatrze to ja! )... Przeszłam terapię behwioralno-poznawczą i problem stricte społeczny z grubsza został przepracowany, jednak w środku, mimo że już go nie okazuje, trochę go zostało...
Mam także napady paniki, boję sie pająków i rzeczy nadprzyrodzonych ( fakt że nikt mi nie udowodnił w 100% że takich rzeczy nie ma - mimo że na logikę w nie nie wierzę, to ten margines się czasem odzywa ) , boję się także spać , ponieważ miewam niechciane "świadome sny" gdzie zostaję sam na sam z moimi lękami, sny sa dla mnie o wiele gorsze niż rzeczywistość, oraz boję się ze umrę w czasie snu i tego że nie mam kontroli, świadomości....
Moje lęki, problem z sensoryką/fizjologią/motoryką , potrzeba działania, impulsywność i podatność na sugestię zaprowdziła mnie swego czasu w nie złe akcje i skrajne dignozy ( podejrzewam, że to niezbyt jasne, lęk + impulsywność = agresywne zachowanie , świadkowie "Jesteś nienormalna!" , oj jestem nienormalna, zachowuję się jak nienormalna...) .
Jednak już z grubsza zostało to ogarnięte, jak widac wiem w czym rzecz, pozmieniałam schemty działania i nastawienie do świata, dystnas, biorę Trottico i mam stały kontakt z psychologami , moje życie jest wreszcie w miarę normalne! A ja mam zaraz większe aspiracje!
Mimo że jestem odważna , optymistyczna i z tego co mówią "dojrzała", to nie zmienia faktu że żyję z moimi lękami, mam ataki paniki, czasem nie daje rady, czuję się jak antylopa która zaraz zostanie pożarta przez lwa, śpię z lampką świecąca mi bezpośrednio nad głową i z pluszakiem, jak wpadnę w pajęczyne to drę się jak opentana, albo panikuję, bo boję się że ktos mnie źle zrozumiał i jest na mnie zły.
Chyba powinnam była najpierw zobaczyć jak wyglądają inne powitania, bo nie wiem czy nie za dużo czy coś...Ale żeby nie wyjść na marudę, to jeszcze dodam że jestem wegetrianką z powodów etycznych, lubię spacery po lesie, pić ( niweluje lęk
), uwielbiam zwierzęta, moje traktuję trochę jak dzieci, lubię ludzi 
Jestem...jeszcze nie wiem czy chcę podawać swoje imię, więc na razie zwracajcie się do mnie nickiem! W każdym razie mam 20 lat, studiuje i.... od dzieciństwa jestem "jednym kłębkiem nerwów i leków" .
W wieku 18 lat moja psychoterapeutka zdiagnozowała u mnie fobię społeczną , moim zdnaiem to było bardzo późno, bo najprawdopobniej miałam ją już pod koniec przedszkola ( w avatrze to ja! )... Przeszłam terapię behwioralno-poznawczą i problem stricte społeczny z grubsza został przepracowany, jednak w środku, mimo że już go nie okazuje, trochę go zostało...
Mam także napady paniki, boję sie pająków i rzeczy nadprzyrodzonych ( fakt że nikt mi nie udowodnił w 100% że takich rzeczy nie ma - mimo że na logikę w nie nie wierzę, to ten margines się czasem odzywa ) , boję się także spać , ponieważ miewam niechciane "świadome sny" gdzie zostaję sam na sam z moimi lękami, sny sa dla mnie o wiele gorsze niż rzeczywistość, oraz boję się ze umrę w czasie snu i tego że nie mam kontroli, świadomości....
Moje lęki, problem z sensoryką/fizjologią/motoryką , potrzeba działania, impulsywność i podatność na sugestię zaprowdziła mnie swego czasu w nie złe akcje i skrajne dignozy ( podejrzewam, że to niezbyt jasne, lęk + impulsywność = agresywne zachowanie , świadkowie "Jesteś nienormalna!" , oj jestem nienormalna, zachowuję się jak nienormalna...) .
Jednak już z grubsza zostało to ogarnięte, jak widac wiem w czym rzecz, pozmieniałam schemty działania i nastawienie do świata, dystnas, biorę Trottico i mam stały kontakt z psychologami , moje życie jest wreszcie w miarę normalne! A ja mam zaraz większe aspiracje!
Mimo że jestem odważna , optymistyczna i z tego co mówią "dojrzała", to nie zmienia faktu że żyję z moimi lękami, mam ataki paniki, czasem nie daje rady, czuję się jak antylopa która zaraz zostanie pożarta przez lwa, śpię z lampką świecąca mi bezpośrednio nad głową i z pluszakiem, jak wpadnę w pajęczyne to drę się jak opentana, albo panikuję, bo boję się że ktos mnie źle zrozumiał i jest na mnie zły.
Chyba powinnam była najpierw zobaczyć jak wyglądają inne powitania, bo nie wiem czy nie za dużo czy coś...Ale żeby nie wyjść na marudę, to jeszcze dodam że jestem wegetrianką z powodów etycznych, lubię spacery po lesie, pić ( niweluje lęk

