Strona 1 z 1

Liv

: 18 lipca 2015, o 07:25
autor: Liv
Jest weekend.

Mogłam pojechać z grupą znajomych w góry.
Mogłam pojechać z grupą znajomych na kajaki.
Mogłam pojechać na spotkanie ze znajomymi do Warszawy.

W góry nie pojechałam ponieważ bałam się burz zapowiadanych w prognozie pogody.
Na kajaki nie pojechałam ponieważ boję się wody.
Do Warszawy nie pojechalam ponieważ boję się upałów.

Zostałam w domu i źle mi z tym.

Mam zdiagnozowany za wysoki poziom lęku.
Medycyna nie wie co z tym zrobić, próbowałam różnych metod.

Nie chcę tak żyć, inaczej nie umiem.

Liv

: 18 lipca 2015, o 08:15
autor: Jerry
Od kiedy tak masz?

Liv

: 18 lipca 2015, o 10:16
autor: Zordon
Liv pisze:Medycyna nie wie co z tym zrobić, próbowałam różnych metod.
Medycyna może i nie zna żadnych metod, ale psychologia zna ich przynajmniej kilka :)

Nie jesteś ubezwłasnowolniona, lęk Cię fizycznie nie ogranicza w żaden sposób, jedyne ograniczenia są w Twojej głowie. Jak to pokonać? Teoretycznie bardzo prosto. Boisz się jechać w góry bo będzie burza? Zmuszasz się do tego i jedziesz mimo wszystko, a na miejscu zobaczysz że nic złego się nie stało.
Metoda nr1: Przełamywanie. Działa :D

Liv

: 18 lipca 2015, o 12:26
autor: Jerry
^^^ Słuchając Zordona nerwicę pokona!

Liv

: 18 lipca 2015, o 12:43
autor: rafal3net
A gdzies z okolic warszawy jestes? Moje okolice:p

Liv

: 18 lipca 2015, o 13:27
autor: Liv
Jerry pisze:Od kiedy tak masz?
Teraz mam wrażenie, że od zawsze.
Pamiętam na przykład, że w szkole podstawowej bałam się iść na urodziny do sąsiadki, nie rozumiałam tego co się ze mną działo, ale czułam, że coś się dzieje i zostawałam w domu :?

-- 18 lipca 2015, o 13:24 --
Zordon pisze:
Liv pisze:Medycyna nie wie co z tym zrobić, próbowałam różnych metod.
Medycyna może i nie zna żadnych metod, ale psychologia zna ich przynajmniej kilka :)

Próbowałam psychoterapii.
Trafiłam na terapeutkę egzystencjalną, która uważała, że jeśli będę szła za swoimi potrzebami, to wyzdrowieję.
Potrzebowałam unikać lęku i siedzieć sama w domu, więc nic się nie zmieniało.
Zmieniłam terapeutkę na gestaltowską, która chciała pracować na tym, co ja wnoszę. Omawiałam emocje, ona mnie wspierała w dążeniu do tego, co uważałam za ważne, ale ponieważ dążyłam na swój lękowy sposób, skończyło się to katastrofą życiową i zdrowotną.
Podobno te terapie rozwinęły mi świadomość, natomiast pełnego życia nadal brak :(

-- 18 lipca 2015, o 13:27 --
rafal3net pisze:A gdzies z okolic warszawy jestes? Moje okolice:p
Z mojego miasta pendolino jedzie do Warszawy trzy godziny, czyli prawie okolice ;)

Liv

: 18 lipca 2015, o 13:31
autor: Jerry
w nerwicy najszybsza jest terapia behawioralno-poznawcza. ja sam korzystam z terapii w nurcie humanistycznym i tam są połączone różne elementy - są beh-poz, jest docieranie do źródeł problemu, itd. w Twoim przypadku metody beh-poz mogą być najskuteczniejsze. nawet nie musisz iść na terapię, skoro świadomość masz lepiej rozwiniętą - sięgnij po książki w tym nurcie i zacznij zmieniać swoje myśli. to nie jest niemożliwe. to działa, chociaż jeżeli przez tyle lat podporządkowywałaś się lękom to niewątpliwie nie będzie to droga usłana płatkami róż :) no ale co masz do stracenia?

Liv

: 18 lipca 2015, o 14:33
autor: Liv
Jerry pisze:chociaż jeżeli przez tyle lat podporządkowywałaś się lękom to niewątpliwie nie będzie to droga usłana płatkami róż :)
Nawet nie wiedziałam, że to lęki 'smuteq