Strona 1 z 2

Oto moja historia... I co dalej??

: 17 lipca 2015, o 13:53
autor: revolta
Witam wszystkich, chciałabym Wam opowiedzieć jak to u mnie jest. Więc kilka lat temu w listopadzie dopadły mnie zawroty głowy, dziwne uczucie w głowie, robiło mi się czarno przed oczami. Poszłam do lekarza pierwszego kontaktu, babka stwierdziła, że to nerwy, zapisała jakis syrop na uspokojenie i o dziwo przeszło. Nadszedł maj, zdawałam egzamin na prawo jazdy, znowu zawroty, ucisk, wrażenie, że zemdleję. W tym stanie poszłam na egzamin, zdałam za pierwszym razem, bardziej stresowałam się tym co się ze mną dzieje, niż egzaminem. Mniej więcej 4 lata później, znowu mnie dopadło, tym razem w grudniu, te same objawy, nie umiałam się cieszyć ze swiąt, moje mysli cały czas zajmowało to co się ze mną dzieje. Wtedy chwyciło mnie dosc mocno. Po kolei był kardiolog, neurolog, laryngolog, tylko ten ostatni stwierdził, że to błędnik, jednak leki przez niego zapisane nic nie działały. No i tak sobie egzystowałam do kwietnia. Moja mama zabrała mnie do lekarki, która kiedys miała u nas swój gabinet. Ona ledwo co na mnie spojrzała, stwierdziła, że to nerwy. Zapisała mi Hydroxyzinum i skierowała na tomografię głowy, tylko i wyłącznie dla mojego spokoju, że nic w tej glowie mi się nie dzieje. Pojechałam na badanie, gdy odebrałam wyniki i przeczytałam, że wszystko jest ok, wierzcie mi czy nie wszelkie objawy ustały, byłam jak nowo narodzona, znowu mogłam się cieszyć życiem... Aż do teraz :( Znowu mnie złapało, cierpię od końca czerwca i trzyma mnie i trzyma :( Jestem załamana, nie mogę cieszyć się latem, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Zawroty, ucisk wokół głowy, wrażenie, że zemdleję, robienie się czarno przed oczami. Cieszę się wtedy gdy jest wieczór i gdy mogę isc spać, bo wtedy nic mi nie doskwiera, jednak kiedy rano się budzę znowu zaczyna się mój koszmar z ciężką głową.. Co dalej? Poradźcie mi co mam dalej robić, bo takie życie to nie życie :(

Oto moja historia... I co dalej??

: 17 lipca 2015, o 13:57
autor: usunietenaprosbe
Hej hej
Wiesz, opisujesz typowa nerwice. Proponuje Ci po prostu zapoznac sie z cala masa artykulow dostepnych na forum i powolutku z tego zaczac wychodzic. Nic na sile, duzo cierpliwosci(!), dystans i jedziesz kochana ;-)

Oto moja historia... I co dalej??

: 17 lipca 2015, o 14:11
autor: bart26
Przede wszystki skopal.bym dupe temu draniowi ktory stwierdzil ze.to blednik . U mnie bylo to samo .

Po drugie zaowaz jeden bardzo bardzo wazny element . Mialas kilka epizodow ktore juz wczesniej mogly zapoczatkowac nerwice . Ale dlaczego nie zapoczatkowaly ? Bo byly za slabe , hmm a moze moim zdaniem poprostu nie nadalas im tej wagi ktora nadalas teraz . Przedewszystkim zapoznaj sie co to wogole nerwica bo z kim bym niengadal i wchodzi temat nerwica zapytana osoba ktora oczywiscie nigdy nie miala zaburzenia emocjonalnego . Odpowiada . Nerwica prioste nerwy stres itd . Nerwica to nie nerwy !

reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html

I od tego zacznij przeczytaj arty ponizej tez przedewszystkim ten o mechanizmie lekowym .

Proponuje tez nagrania ktore sa uzypelnieniem artow albo arty uzupelnieniem nagran jak kto woli .


Dodam jeszcze ze bardzo latwo mozna wyjasnic dlaczego mialas takie epizody , bylo minelo itd . Poszlad do lekarza ktory przepisal hudro uspokoilas sie nie nadawalas dalej temu wartosci i przeszlo . Tu na forum przejscie stanu nerwicowego nazywamy odburzeniem swiadomym. Jezeli tego dokonasz to nigdy nie bedziesz juz miec nerwicy . Zrozumisz dlaczego po przegladnieciu forum .

Oto moja historia... I co dalej??

: 17 lipca 2015, o 14:15
autor: Joannaw27
Kochana dobrze ze znalazłaś te forum nie jesteś tutaj sama a te objawy to typowe dla nerwicy i każdy z nas miał je lub ma do tej pory a są one naprawdę przeróżne i jeśli miałaś robione badania to wiedz ze nic ci nie jest a od nerwicy się nie umiera poczytaj sobie tutaj odsluchaj nagrań divovica to pomoże ci zrozumieć co tak naprawdę się dzieje, ja też jestem tu od nie dawna ale odkąd właśnie tu jestem zrozumiałam że nerwica to nic innego jak tylko nakręcanie się tym my sami sobie ją serwujemy wiec zapoznaj się tutaj z opisami a zobaczysz że zrobi ci się lepiej pozdrawiam

Oto moja historia... I co dalej??

: 17 lipca 2015, o 14:56
autor: revolta
Dziękuję serdecznie za pierwsze rady. Da się z tego wyjsć bez pomocy psychiatry i leków? Nie mam już sił i ochoty biegać do lekarza. Chciałabym sama sobie z tym poradzić.

Oto moja historia... I co dalej??

: 17 lipca 2015, o 15:25
autor: bart26
Oczywiscie ze sie da . Mamy taka zakladke . Wyzdrowialem z nerwicy .

Wejdz sobie tam poczytaj historie .
Kazdy ale to kazdy odburzony swiadomie nerwus powie ci ze leki to tylko uspokajacze . Biora leki 6 miesiecy pozniej jest dobrze 2 lata i znowu nerwica z podwojna sila :) . Poczytaj sama zrozumiesz .

Oto moja historia... I co dalej??

: 17 lipca 2015, o 17:43
autor: rafal3net
Jasne ze sie da, ja chyba juz wyzdrowialem, a na psychologa tylko stracilem kase a psychiatra o dziwo byl lepszy, sluchal mnie wyjasnial dal proszki, jesli zaczne brac to zeby dzwonic jak jest , nie naciagal na kolejne wizyty ale 80 funtow wzial. A mnie wyciagnelo to forum, mozesz poczytac moj dziennik na forum,moja droge

Oto moja historia... I co dalej??

: 17 lipca 2015, o 22:45
autor: Joannaw27
Ja chodziłam do psychologa nie płaciła za to bo ubezpieczenie pokrywalo koszta z jednego się cieszę a mianowicie z tego ze pomógł mi dojść do tego z kad ta moja nerwica się wzięła ale nie pomógł mi w niczym innym taki psycholog, psychiatra on m posiada wiedzę tylko z książek zapytałam czy miał nerwicę czy wie przez co ja przechodzę odp ze nie wiec on mnie nierozumie i zrezygnowałam z terapi.

Oto moja historia... I co dalej??

: 18 lipca 2015, o 00:07
autor: zaburzony86
A ja powiem tak. Pierwszy epizod nerwicy miałem w dzieciństwie. Przez kilka miesięcy było piekło, potem też napady zdarzały się ale jednak rzadziej. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem co mi jest. Bylem i u psychologa i u psychiatry i na badaniach (m.in. EEG) i na terapii ale nigdy słowo "nerwica" nie padło. Z czasem wszystko to słabo do tego stopnia ze myślałem iż na swój sposób z tego "wyrosłem". Ataki zdarzały się, 2-3 razy do roku, bywalo różnie ale nie zaprzatalem sobie tym głowy. Żyłem normalnie. Prawdziwe problemy zaczęły się w grudniu wraz z nadejściem drugiego epizodu. Popełniłem największy błąd i zacząłem zgłębiać temat. I jest tak źle jak nigdy nie było. Owszem, wiem już co to jest i jak z tym sobie radzić i nawet czasami udaje mi się to zaburzenie wyprowadzić w pole. Ale duża wiedza jaką na ten temat posiadlem jednoczenie uaktywniła takie objawy jakich nigdy w przeszłości nie miałem.

Jaki z tego morał? Im mniej wiesz tym mniej o tym myślisz. Im mniej o tym myślisz tym rzadziej masz ataki. Im rzadziej masz ataki tym mniej o tym myślisz i mniej się tym tematem interesujesz. Przemyśl to.

To forum to skarbnica wiedzy i społeczność na którą można liczyć. Ale w ostatecznym rozrachunku nie wiem czy zarejestrowanie się tu nie było błędem :/

Oto moja historia... I co dalej??

: 18 lipca 2015, o 00:52
autor: weronia
No to po prostu wyrejestruj sie z forum bo troche zganiasz na innych to ze ostatnio masz nasilone ataki czy inne objawy.
To ze kiedys ci szybciej samo mijalo to nie znaczy ze tak musialo byc zawsze, bo juz wielu sie zdziwilo ze wczesniej lekcewazyli temat a potem dostali po dupie.
Do tego jesli mecza cie tylko ataki to tak naprawde je przelamuj bo to jest akurat najprostsza forma nerwicy.

Ale jak ktos co rusz w swoim zyciu od stresow dostaje roznych objawow i nie wazne czy nazwiesz to nerwica czy zlota owsianka, to lepiej zeby zrobil z tym porzadek a nie wkolo unikal tematow i cale zyci etak mial.
I do tego wyliczal ze mial 2,3 razy do roku i mu bylo z tym dobrze, co to za glupie myslenie...jak 2,3 razy do roku miales to czlowiek im starszy tym moze byc gorzej.
Bo raz minie to samo a raz sie przedluzy na lata takze samo, bez zaglebiania sie w temat, wiec takie gadanie jest bezsensu.

Ja tez kiedys miewalam lekkie fobie od czausu do czasu az w ktoryms momencie przyszly ataki codziennie, depersona, natrectwa i nie bylo zmiluj.

Po prostu nie wchodz na forum, chodz po lekarzach i udawaj ze jest okey, moze znowu na troche zapomnisz o tym, jesli takie cos cie satysfakcjonuje.

Oto moja historia... I co dalej??

: 18 lipca 2015, o 11:46
autor: helpmi
Zaburzony86 wedlug mnie najwiekszym bledem jaki zrobiles to bylo wczesniejsze zignorowanie tego tematu i wlasnie to ze nikt cie ni epokierowal tylko nic ni emowil.... i przez doszlo do 2 ciezszego epizodu.
Bo gdyby drugi epizod byl slaby jak wczesniejsze to bys sie w to nie zaglebial, a zaglebiales sie bo po prostu zapewne ten drugi juz byl silniejszy i pewnie sam by juz tak szybko nie minal.
Nie ma co sie oszukiwac, tak to wszystko zwykle dziala.

Do tego ja nie rozumiem jednej rzeczy, skoro mowisz ze bys sie tym nie zajmowal, to to po prostu zrob... bo generalnie mowisz ze zaglebiles sie w te tematy tu na forum a tu na forum jest jasno powiedziane zeby sie tym nie zajmowac, nie zajmowac blednie.
Do tego tak sie zaglebiles a nadal nic nie zrozumiales mi sie wydaje... bo mowisz "wczesniej nikt mi nie mowil ze to nerwica", i to ma byc dobre????
No to w takim razie poczytaj to wszystko jeszcze raz bo masz dziwne podejscie do nerwicy jako do czegos strasznego, a wyraznie wkolo sie tu powtarza ze NERWICA TO JEST NIC!!! I tak ja trzeba traktowac.
Ty sam sobie w glowie tak to zrobiles bo miales silniejszy epizod i do tego zle to troche mysle wszystko pojales. Na opak.

Do tego nie oszukujmy sie, takie akcje jak co jakis czas atak paniki to rzadkosc tu na forum,z wykle ludzie maja lęki, wkrety o choroby, natrectwa, derealizacje, wiec jesli miales slabe zaburzenie to bylo to olac.
Ale nie olales a wiesz dlaczego? Bo sie bales ;) I nie umiales :)

Nie myl pojec bo cie to tylko gubi.
Nie da sie oszukac tego ze wywala nam nawet raz do roku uklad nerwowy, bo przyjdzi etaki moment ze wywali jako lęk wolnoplynacy i wtedy nie bedzie juz "ja to mam raz do roku i jest git".

To jest oczywiscie kwestia wyboru, czy rozprawiamy sie z tym z dystansem czy siedzimy na bombie zegarowej lub z nieswiadomoscia.

Oto moja historia... I co dalej??

: 18 lipca 2015, o 12:00
autor: anita
Nie atakujcie juz tak zaburzonego wyrazil swoja opinie tylko :) Ale.... zgadzam sie z Wami co do tego, ze to jest kwestia wyboru. I to nie wazne jak czesto kto co ma i jak sie meczy bardziej czy mniej.
To jest kwestia wyboru jak chcemy zyc, czy chcemny zyc tak aby nie myslec...czy chcemy myslec o tym inaczej i miec dzieki temu dystans do zycia oraz spokoj wewnetrzny.
Bardzo wazny to jest wybor.

I kazdy moze go dokonac jak chce, ci co maja malo objawow, czasem ataki w sumie moga sobie wybrac ta pierwsza opcje, ci z mocniejszymi czy czestszymi stanami i tak nie maja wyboru :)
Ja zaluje ze wlasnie na poczatku sie z tym nie rozprawilam jak nalezy bo potem temat i tak wrocil.

To jest niebezpieczne sugorowac zaburzony takie podejscie komus kto na poczatku sie rejestruje na forum, bo sugerujesz tej autorce tematu, ze ona moze powinna zgodzic sie na to, ze co stres, czy co jakis czas bedzie miala jazdy ale z czasem mina jak to bedziemy spychali i udawali ze nie wiadomo co to jest i ze taka nasza natura.
To nie jest bezpieczne bo czasem w zyciu noga sie moze powinac i moze wtedy dojsc do krachu emocjonalnego i temat i tak wroci.

Oto moja historia... I co dalej??

: 18 lipca 2015, o 12:34
autor: Jerry
Jak nie atakujcie? Ukamienować! :D
A na serio - widocznie kolega nie do końca zrozumiał mechanizm działania nerwicy i wkręca się mocniej czytając o objawach innych. Tak bywa. Chyba większość z nas to przechodziła, ale nie każdy histeryzował z tego powodu. Jeżeli zrozumiesz mechanizm zaburzenia i zaczniesz wrzucać piasek w jego tryby to takie historie z forum przestają straszyć, a z czasem stają się coraz zabawniejsze, zwłaszcza jak człowiek sobie przypomni samego siebie - czego bał się pół roku wcześniej :) Nerwicę należy prześmiewać bo w ten sposób ją osłabiamy, a śmiejąc się sami ładujemy swoje akumulatory do dalszej walki. Im większą wiarę dajesz objawom i im bardziej pozwalasz im się wciągać (a wiem, że potrafią być jak wir) tym gorzej dla Ciebie :D

Oto moja historia... I co dalej??

: 18 lipca 2015, o 13:37
autor: martusia1979
[quote="bart26"]Oczywiscie ze sie da . Mamy taka zakladke . Wyzdrowialem z nerwicy .




Gdzie ta zakladka ?

Oto moja historia... I co dalej??

: 18 lipca 2015, o 14:10
autor: ddd