Strona 1 z 1

dysfunkcyjna rodzina-nerwica depresja

: 21 maja 2015, o 19:38
autor: elam
Witam Wszystkich,

Po pierwsze na początku chciałabym bardzo podziękować że znalazł się ktoś, kto pomyślał o założeniu takiej strony.Dzięki niej wiele dowiedziałam się czym jest ta okropna choroba i jak może zniszczyć człowieka kiedy nie będziemy z nią walczyć.Chciałabym opisać swoją historię być może znajdzie się ktoś kto obiektywnie oceni moją sytuację i być może doradzi jak wyjść z tego paskudztwa.

Urodziłam się i wychowałam w tkz. dysfunkcyjnej rodzinie. Nie,nie było alkoholu ale nie było też normalnej kochającej się rodziny .Najważniejsza była dla moich rodziców praca i pieniądze.Najważniejsze było to abyśmy z siostrą miały najlepsze ciuchy,aby był największy dom i najlepszy samochód.Matka nie miałą czasu się nami zajmować Ojciec prowadził swoje życie,czasami niestety byłam tego świadkiem.Siostra i tak miała lepiej była zawsze faworyzowana przez rodziców ale do czego zmierzam....Wyrosłam na osobę bardzo wrażliwą i przejmującą się wszystkim i wszytkimi. Założyłam swoją rodzinę: Wspaniałą kochającą się rodzinkę nie chciałam popełnić błędu rodziców i wiedziałam że nie pieniądze nadają życiu sens .Mam wspaniałego dobrego męża i zdolne udane dzieci i co?!!! I nie jestem szczęśliwa!!!!!Nie potrafię odciąć się od rodziców oraz siostry która założyła bardzo patologiczną rodzinę.Cały czas sie nimi przejmuję i cały czas się za nich wstydzę.Mieszkamy bardzo blisko ponieważ wybudowałam się w ogrodzie i cały czas muszę patrzeć jak niszczą swoje życie!!!!Wstydzę i martwię się siostrą która zostawiła dzieci i co raz wraca z nowym konkubinem, za rodziców którzy wszczynają awantury do tego stopnia że interweniuje policja(mają po 60 lat) I tak od dwudziestu lat ciągle coś się tam złego dzieje.Po ostatnim traumatycznym przeżyciu kiedy to dowiedziałam się że ojciec że ojciec ma drugą rodzinę a ja w gratisie dostałam rodzeństwo coś we mnie pękło.
Zaczęło się od bezsenności ot tak po prostu przestałam spać.Następnie pojawiły się natrętne myśli które dzięki temu forum potrafiłam zwalczyć.Pojawiły się różne lęki,fobie i oczywiście depresja z którą nie potrafię sobie poradzić.Jestem na nich wściekła że swoim zachowaniem krzywdzą nie tylko siebie ale też mnie , moją rodzinę!Mieszkam w małej miejscowości gdzie niestety wszyscy wszystko wiedzą ,zadają głupie pytania moim dzieciom,mężowi i jest mi po prostu przykro!Kiedy patrze na dom moich rodziców lub gdy dzwonią do mnie dostaję ataków paniki,lęków,złości.Najgorsze jest to że cała ta chora sytuacja odbija się na mojej rodzinie,zaczęłam kłócić się z mężem, na niczym mi nie zalęży bo po co skoro i tak pochodzę z patologicznej rodziny i tak mnie wszyscy oceniają przez pryzmat rodziców i siostry. Zaczełąm myśleć o przeprowadzce,zawsze marzyłam żeby się wyprowadzić nie patrzeć na nich,kiedy gdzieś wyjeżdzałam byłam bardzo szczęśliwa i z niechęcią wracałam do domu gdzie było pewne że dowiem się o kolejnej awanturze .Ale z drugiej strony sumienie nie pozwala mi zostawić zostawić rodziców na starość,ale jeśli zostanę to ja zwariuje bo niewiele mi brakuje.I wiecie co jest najlepsze w tym wszystkim że oni niczym się nie przejmują prowadzą sobie taką patologię- nie mają nerwicy,depresji,bezsenności,chodzą dumni z podniesioną a ja.....ich zachowanie przypłaciłam chorobą i siedzę sama zamknięta w domu i płacze. I wierzcie mi jestem na skraju załamania
Jeśli ktoś zechciałby mi pomoc będę bardzo wdzięczna za każdą radę a może ktoś był w podobnej sytuacji i wie jak mi pomóc.pozdrawiam Ela

dysfunkcyjna rodzina-nerwica depresja

: 21 maja 2015, o 22:02
autor: Victor
Błędem było mieszkanie przy rodzinie, która nigdy nie potrafiła spojrzeć na swoje błędy i, która nigdy zapewne nie będzie potrafiła już tego zrobić.
Powiem ci jedną ważną rzecz, której sam kiedyś zdecydowałem się trzymać - NIGDY w życiu nie można żyć za kogoś - NIGDY!
To niszczy i w niczym totalnie nie pomaga.

Jeśli chodzi o samo nastawienie do zaburzenia to cóż, polecam nasze tematy
spis-tresci-autorami-t4728.html

oraz nagrania

spis-wszystkich-nagran-forum-o-nerwicy- ... t4817.html

Natomiast jeśli chodzi o ludzi to niestety ludzie tacy są i zasadą każdego człowieka z gruntu jest - ocenianie. Nie ma rady, tak jest i już. Tego nie zmienisz.
Natomiast moższ zbudować włąsną wartość na faktach a nie na opiniach innych i członkach rodziny.
Tymi faktami jest to, ze ty zdecydowałas się nie popełniać błędów, starałas się, założyłaś rodzinę i uwaga! MASZ prawo żyć po swojemu i TY masz prawo być szczęsliwa, nawet jeśli twoja siostra nie jest czy rodzice.
To są rzeczy, które są nierozerwalne z odczuwaniem szczęścia a główną zasadą jest to, że wspierać kogoś to nie ŻYĆ za niego.

Więc masz prawo sądzić o sobie to co ty uważasz a nie inni.

Inaczej nigdy nie poczujesz szczęścia, boi ludzie jak to mówisz patologiczni chcą zwykle takimi pozostać. Oni tacy pozostaną= a ty zawsze będziesz w środku tego rozkładała bezradnie ręce i próbowała pomagać i do tego wstydzić się.

Niestety kłania się tutaj zdrowy egozim i dawanie sobie prawa do własnego życia.
Dostajesz lęku i złości bo chcesz zyć a oni ci w tym po prostu nie pozwalają, zamęczają stałymi problemami, które TYLKO oni mogą rozwiązać.

Jak to dostrzeżesz i zmienisz twardym postanowieniem, będziesz szczęsliwsza i zdrowsza emocjonalnie.